Amerykański polityk zapowiedział także krótko i długoterminowe wsparcie dla ukraińskich reform. Na początek USA zaoferowała miliard USD.
Dzisiaj także USA zawiesiły współpracę wojskową z Rosją. Odwołane zostały m.in. wspólne ćwiczenia, spotkania bilateralne, wizyty portowe i konferencje. Rozważane jest także wprowadzenie restrykcji wizowych oraz zamrożenie kont
Gorzej poszło Unii Europejskiej. Bruksela zagroziła co prawda zawieszeniem rozmów dwustronnych z Rosją na temat liberalizacji wizowej i nowej umowy UE-Rosja, zapadła decyzja o wstrzymaniu przez kraje UE przygotowań do szczytu G8, planowanego na czerwiec w rosyjskim Soczi. Jednak już ewentualne embargo na zakup rosyjskiej broni napotkało na stanowczy sprzeciw Francji, a sankcjom finansowym sprzeciwiła się Wielka Brytania, w której City krążą duże rosyjskie pieniądze .
Tymczasem wygląda na to, że dosyć stanowcza pozycja, głównie USA, zaczyna przynosić pewne rezultaty. Na dzisiejszej, konferencji prasowej, nieoczekiwanie zorganizowanej dla grona wybranych dziennikarzy Putin powtórzył co prawda wszystkie lansowane od tygodni przez rosyjską telewizję rewelacje. O szkolonych przez zachodnich (w tym polskich) instruktorów, oddziałach strzelających w ukraińskiej stolicy, o terroryzujących Kijów nazistowskich antysemitach, o torturach i prześladowaniach, którym są poddawani wierni Janukowyczowi urzędnicy na wschodniej Ukrainie. Rosyjski prezydent niezmiennie przekonywał, że w przeciwieństwie do Zachodu, który „urągając wszelkim zasadom międzynarodowego prawa, uznaje tych, co w wyniku przewrotu przejęli rządy w Kijowie” Rosja na Ukrainie działa zgodnie międzynarodowymi normami. Mandat daje jej bowiem apel o zbrojną pomoc, jedynego legalnego ukraińskiego „organu władzy” - prezydenta Janukowycza,
Mimo to rosyjski prezydent spuścił z tonu. Nowe w jego dzisiejszym wstąpieniu były dwie rzeczy:
Po pierwsze przyznał rację ludziom protestującym na Majdanie. Zdaniem Putina mieli prawo domagać się wprowadzenia na Ukrainie porządku,.
Po drugie, przy całym pomstowaniu na nacjonalistycznych bandytów, rosyjski prezydent przyznał, że z wyłonionymi przez parlament nowymi ukraińskimi władzami trzeba jednak rozmawiać.
Nie jest to wiele, ale może świadczyć, że zachodnie zapowiedzi restrykcji wobec Kremla jednak jakoś podziałały.
Nie bez wpływu na to pozostaje najprawdopodobniej fakt, że rosyjska gospodarka znajduje się na progu recesji. Tymczasem wczoraj na skutek krymskiej awantury, z moskiewskiego parkietu wyparowało 50 mld USD. Traciły na wartości akcje banków i spółek paliwowych Gazpromu, Rosneftu, Łukoilu. Dzisiaj, gdy sytuacja zaczęła się uspokajać, giełdy powolutku odrabiały straty, dalej natomiast tracił na wartości rosyjski rubel.
Maria Przełomiec
Sekretarz Stanu USA John Kerry upamiętnił ofiar protestów w Kijowie. Źródło: CNN Newsource/x-news