Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 11.03.2014

Krym przyjmuje deklarację niepodległości. Janukowycz: jestem prawowitym prezydentem

Parlament Krymu przyjął deklarację niepodległości, na co Kijów zażądał anulowania planowanego referendum w sprawie przyłączenia do Rosji. Z kolei obalony prezydent Wiktor Janukowycz oznajmił, że wciąż stoi na czele państwa.
Mieszkanka Krymu ogląda relację z konferencji Wiktora JanukowyczaMieszkanka Krymu ogląda relację z konferencji Wiktora JanukowyczaPAP/EPA/ARTUR SHVARTS

Parlament należącej do Ukrainy Autonomicznej Republiki Krymu przyjął we wtorek deklarację w sprawie niepodległości popartą w głosowaniu przez 78 deputowanych w 81-osobowej izbie. Tekst deklaracji opublikowano na stronie internetowej Rady Najwyższej Autonomii.
"Jeśli narody Krymu opowiedzą się w zaplanowanym na 16 marca 2014 roku referendum za wejściem Krymu, włączając w to Autonomiczną Republikę Krymu i miasto Sewastopol, w skład Rosji, po tymże referendum Krym zostanie ogłoszony niepodległym państwem o republikańskim systemie rządów" - czytamy w deklaracji.
x-news.pl, TVN24
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

"Byście nie powtórzyli losu Abchazji"
W odpowiedzi na wydarzenia na Krymie parlament w Kijowie zażądał od Rady Najwyższej Autonomii anulowania niedzielnego referendum. Rada Najwyższa Ukrainy uznała, że referendum w obecnym kształcie jest sprzeczne z konstytucją Ukrainy. W rezolucji w tej sprawie deputowani ukraińskiego parlamentu podkreślili, że parlament Krymu nie posiada pełnomocnictw do prowadzenia polityki zagranicznej.

Premier Ukrainy ostrzegł, że wyniki referendum nie zostaną uznane na arenie międzynarodowej, a władze Krymu nazwał "grupą bandytów, którzy bezprawnie przejęli władzę na półwyspie i mają poparcie rosyjskich wojskowych". Arsenij Jaceniuk powtórzył, że władze w Kijowie gotowe są do dialogu ma temat rozwiązania konfliktu na Krymie, jednak - jak podkreślił - nikt nie będzie "prowadził go pod lufami karabinów i rosyjskich czołgów".
Premier uprzedził mieszkańców Krymu, by nie powtórzyli losu, który spotkał zajętą przez Rosjan gruzińską Abchazję. - Ludzie nie mają tam ani wypłat, ani pracy, ani bezpieczeństwa. Nie mówię już o tym, że zapomnieli, jak wyglądają turyści. Mają za to bandy przestępcze, zrujnowane sanatoria, handel bronią i narkotykami - powiedział.
Tusk: nie akceptujemy rozbioru Ukrainy
Deklaracji parlamentu Krymu nie zaakceptowało wiele europejskich państw.
- Opinia międzynarodowa nie może zaakceptować ani argumentów, ani decyzji, które de facto oznaczają próbę rozbioru Ukrainy na oczach świata. Mam nadzieję, że w tej sprawie nie tylko międzynarodowa opinia publiczna, ale także państwa i organizacje międzynarodowe będą solidarne i jednoznaczne. Nie może być zgody na działania, które de facto mają zniszczyć niepodległość Ukrainy - powiedział polski premier Donald Tusk.
x-news.pl, TVN24
Tymczasem szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział przez telefon sekretarzowi stanu USA Johnemu Kerry'emu, że prawo mieszkańców Krymu do niezależnego określenia swej przyszłości musi być respektowane.

Janukowycz: jestem prezydentem, wrócę do Kijowa

Wiktor Janukowycz, który pod koniec lutego uciekł z Ukrainy i schronił się w Rosji, we wtorek, w Rostowie nad Donem, zorganizował kolejną konferencję. Oświadczył na niej, że pozostaje nie tylko prawowitym prezydentem kraju, ale także naczelnym wodzem ukraińskich sił zbrojnych. Planowane na 25 maja wybory prezydenckie uznał za niekonstytucyjne i nieprawomocne. Poinformował, że "jak tylko pozwolą na to okoliczności, wróci do Kijowa".
Odpowiedzialnością za sytuację na Krymie obarczył obecne władze w Kijowie. - Ukraina przeżywa ciężkie chwile. Wasze działania doprowadziły do tego, że Krym się odłącza - powiedział.
Zapowiedział, że zwróci się do Kongresu i Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, by te dały ocenę prawną działań rządu amerykańskiego w stosunku do Ukrainy. - Wasze własne prawo zabrania wam przekazywania pieniędzy bandytom - oznajmił, zwracając się do władz USA.
- Przeżyjemy tę smutę. Kraj się wyprostuje i zjednoczy. Jeszcze Ukraina nie zginęła - zakończył. Po wystąpieniu szybko opuścił salę, odmawiając odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
x-news.pl, CNN

Zostanie powołana Gwardia Narodowa

P.o. prezydenta kraju i przewodniczący parlamentu Ołeksandr Turczynow oświadczył, że Ukraina planuje powołanie Gwardii Narodowej na bazie wojsk wewnętrznych MSW oraz ogłoszenie częściowej mobilizacji w związku z zagrożeniem ze strony Rosji.
Parlament Ukrainy zwrócił się do władz krajów, które podpisały Memorandum Budapeszteńskie, by z użyciem wszelkich dostępnych środków zagwarantowały integralność terytorialną i nienaruszalność granic państwa ukraińskiego. Deputowani zwrócili się z tą prośbą do rządów Wielkiej Brytanii i USA. Do Rosji zaś, która także jest stroną Memorandum, zaapelowali o wycofanie z Ukrainy wojsk.
Moskwa tymczasem ogłosiła, że rozpoczyna we wtorek kolejne "niezapowiadane" manewry, w ramach których siły zbrojne Rosji przećwiczą jednoczesne desantowanie z powietrza 3,5 tys. żołnierzy na terytorium umownego wroga. W ćwiczeniach, które potrwają do soboty, uczestniczy ok. 4 tys. żołnierzy wojsk powietrznodesantowych i 36 wojskowych samolotów transportowych. To pierwsze od 20 lat masowe desantowanie żołnierzy z powietrza w Rosji.
Także we wtorek natowski samolot wczesnego ostrzegania i dowodzenia AWACS E-3A rozpoczął misję w jej przestrzeni powietrznej. Dzień wcześniej Rada Północnoatlantycka podjęła decyzję o wykorzystaniu AWACS-ów nad Polską i Rumunią w ramach starań Sojuszu mających na celu monitorowanie kryzysu na Ukrainie.

Rosjanie na Krymie

Półwysep Krymski od końca lutego jest kontrolowany przez siły rosyjskie. MSZ Ukrainy oceniło we wtorek, że Rosja ma na zajętym przez nią Krymie prawie 19 tys. wojskowych. 11,4 tys. to żołnierze Floty Czarnomorskiej, pozostali zaś służą w jednostkach stacjonujących na stałe na terytorium rosyjskim. Zgodnie z umowami dwustronnymi Rosja może mieć na Ukrainie 12,5 tys. wojskowych.

W pierwszych dniach marca do Sewastopola, który jest główną bazą Floty Czarnomorskiej na Ukrainie, wpłynęły dwie jednostki Floty Bałtyckiej do zwalczania okrętów podwodnych. Są to okręty "Kaliningrad" i "Minsk", które weszły do sewastopolskiego portu bez zgody ukraińskich służb granicznych. Media na Ukrainie doniosły, że w kolejnych dniach do Sewastopola przybyły dwa okręty desantowe Floty Północnej: "Oleniegorskij Gorniak" i "Gieorgij Pobiedonosiec".

Rosyjskie
Rosyjskie jednostki w Sewastopol. Fot. PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

We wtorek ukraiński MSZ przekazało notę z żądaniem usunięcia okrętów rosyjskiej Floty Bałtyckiej i Floty Północnej z jej terytorium wezwanemu do ministerstwa przedstawicielowi ambasady Rosji w Kijowie. Ukraińska dyplomacja podkreśliła, że "działalność tych okrętów stanowi zagrożenie dla niepodległości, jedności terytorialnej i niezawisłości politycznej Ukrainy" .
Siły rosyjskie opanowały też kilkanaście ukraińskich posterunków na Krymie. Wśród nich są m.in. dyrekcja straży granicznej Morza Azowskiego oraz jednostki w Sewastopolu, Symferopolu, Kerczu, Szczołkinie, Eupatorii i Teodozji. Rosjanie kontrolują też kilka lotnisk.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''