Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 12.03.2014

Od dziś samoloty AWACS na polskim niebie!

Dwa natowskie samoloty wczesnego ostrzegania i dowodzenia systemu AWACS wystartowały z baz w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Będą latać nad Polską i Rumunią. To odpowiedź NATO za konflikt rosyjsko - ukraiński.
Samoloty AWACS mogą obserwować obszar o powierzchni ponad 300 tysięcy kilometrów kwadratowychSamoloty AWACS mogą obserwować obszar o powierzchni ponad 300 tysięcy kilometrów kwadratowychscreen: TVN24/x-news

Samoloty mogą obserwować obszar o powierzchni ponad 300 tysięcy kilometrów kwadratowych i będą przede wszystkim nadzorować działalność w powietrzu i na morzu -  poinformował Sojuszu Północnoatlantyckiego Jay Janzen. Pierwszy lot odbył się już we wtorek.

Maszyny nie będą latać nad Ukrainą. Nie mogą bowiem opuścić przestrzeni powietrznej NATO.

Samolot, który wyleciał z bazy w Niemczech do Rumunii, to E-3A AWACS, a maszyna, która opuściła Wielką Brytanię, aby wziąć udział w misji nad Polską, to E-3B AWACS.

(źródło: TVN24/x-news)

Celem misji samolotów AWACS, które NATO postanowiło wysłać nad Polskę i Rumunię będzie prowadzenie rozpoznania i wsparcie monitorowania sytuacji na Ukrainie. Jednak według ekspertów to także sygnał o gotowości Sojuszu i jego zdolności do szybkiego reagowania.
O tym, że samoloty wczesnego ostrzegania i dowodzenia systemu AWACS będą latać nad Polską i Rumunią poinformowały w poniedziałek źródła w NATO.
Zadania samolotów typu AWACS wynikają bezpośrednio z nazwy systemu (ang. Airborne Warning and Control System). Samoloty te służą do monitorowania przestrzeni powietrznej, wczesnego ostrzegania oraz kierowania własnymi siłami powietrznymi; to latające stanowiska dowodzenia.
- Samoloty AWACS wyposażone są w stację radiolokacyjną dalekiego zasięgu. Umieszczenie stacji na samolocie umożliwia obserwację celów powietrznych, również tych lecących na tle ziemi. Stacje radiolokacyjne ustawione na ziemi w przypadku wykrywania celów nisko lecących sprawdzają się gorzej, a ich zasięg maleje ze względu na przeszkody terenowe - tłumaczył PAP redaktor naczelny czasopisma "Nowa Technika Wojskowa" Andrzej Kiński.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Zasięg radaru umieszczonego na samolocie wynosi ok. 400 km. Oznacza to, że jeden samolot, lecąc na wysokości ponad 9 tys. m, obserwuje obszar ok. 312 tys. km kw., czyli mniej więcej tyle, ile wynosi powierzchnia Polski.
Według dziennikarza miesięczników "Raport" oraz "Skrzydlata Polska" Bartosza Głowackiego rzeczywisty zasięg radaru samolotów AWACS może być jednak dużo większy. - Zadania AWACS-ów, które pojawią się nad Polską oraz Rumunią, będą najprawdopodobniej dotyczyły wykrywania wszelkich statków powietrznych oraz ewentualnych ruchów wojsk lotniczych Rosji w stronę Krymu - powiedział.
AWACS-y mają ograniczone możliwości w zakresie monitorowania emisji elektromagnetycznych urządzeń wojskowych (tzw. podsłuchu elektronicznego). - Wbrew obiegowej opinii nie jest to latający szpieg ani latający mikrofon. Do rozpoznania radioelektronicznego służą inne wyspecjalizowane maszyny, takie jak RC-135, a o przylocie takich samolotów raczej nie informuje się opinii publicznej - powiedział Kiński.
Obaj eksperci zauważają, że natowskie AWACS-y często pojawiają się w polskiej przestrzeni powietrznej. Maszyny tego typu przylatują do Polski kilka, kilkanaście razy w roku w ramach ćwiczeń. Samoloty AWACS umożliwiają zrządzanie działaniami ugrupowań sojuszniczych złożonych z samolotów bojowych wielu krajów NATO. Dzięki ćwiczeniom lotnicy doskonalą zgrywanie różnych elementów obrony przeciwlotniczej i współdziałanie w zespołach złożonych z żołnierzy różnych narodowości.
W tym tygodniu do Polski ma przylecieć jeszcze 12 amerykańskich samolotów F-16. - Myśliwce mają do nas przylecieć nie jako siły wzmocnienia, tylko na ćwiczenia. Prawdopodobnie AWACS będzie w polskiej przestrzeni powietrznej ćwiczył wspólnie z naszymi i amerykańskimi maszynami - powiedział Kiński.
- To legendarne eskadry - mówi Bartosz Głowacki ze "Skrzydlatej Polski" o amerykańskich myśliwcach F16, które w tym tygodniu przylecą do Polski z bazy Aviano we Włoszech. (źródło: TVN24/x-news)

Eksperci są zgodni, że poza dużymi możliwościami w zakresie wczesnego ostrzegania i dowodzenia loty natowskich samolotów AWACS będą miały również znaczenie polityczne.
- Wysłanie AWACS-ów nad Polskę i Rumunię to także sygnał wysłany przez NATO, że gdyby coś się stało, to my już jesteśmy gotowi i nasze lotnicze stanowisko dowodzenia już jest w powietrzu, gotowe do kierowania działaniami naszych myśliwców, które ewentualnie zostaną wysłane jako odpowiedź na agresywne zachowanie - wyjaśnił Głowacki.
W Geilenkirchen stacjonują sojusznicze maszyny typu E-3A Sentry, w Waddington nowsze brytyjskie E-3D. Oba typy to zmodyfikowane Boeingi 707. W Geilenkirchen służy kilkunastu Polaków.
W czasie Euro 2012, kiedy samolot E-3A brał udział w zabezpieczeniu imprezy, wojsko podawało, że jeden samolot, latający nad centrum naszego kraju, praktycznie daje kontrolę nad całością przestrzeni powietrznej, od poziomu morza lub gruntu.
E-3A bez tankowania w powietrzu potrafi latać ponad 10 godzin. Maksymalny czas misji to 23 godziny. W ubiegłym tygodniu NATO potępiło rosyjską interwencję na Krymie i wezwało Rosję do wycofania wojsk do baz. Sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen ogłosił też pełną rewizję współpracy NATO z Rosją na poziomie cywilnym i wojskowym w związku z wydarzeniami na Ukrainie.

- Fakt, że misja patrolowania przestrzeni powietrznej jest w tej chwili wzmacniania to jasny sygnał naszej determinacji, że chcemy zapewnić skuteczną obronę krajów członkowskich Sojuszu. I to jest właściwie podstawowe zadanie NATO - mówił szef NATO Anders Fogh Rasmussen w wywiadzie dla Polskiego Radia.

IAR/PAP/asop

''