W piątek rosyjski resort spraw zagranicznych oświadczył, że Rosja poczuwa się do odpowiedzialności za życie rodaków i współobywateli na Ukrainie i zastrzega sobie prawo do wzięcia ludzi w obronę.
W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku rosyjskiego MSZ czytamy o niepokojących informacjach z Charkowa, Doniecka i Ługańska. Według ministerstwa, uzbrojeni najemnicy z "Prawego sektora" zapowiedzieli otwarcie wschodniego frontu, a w jednej z fabryk szyją w trybie pilnym rosyjskie mundury.
Oświadczenie MSZ na Facebooku/print screen
W oświadczeniu podkreślono, że na Ukrainie wciąż bezkarne czują się bojówki, w tym związane z "Prawym sektorem”. Jako przykład podawane są piątkowe wydarzenia w Charkowie. To ukraińscy nacjonaliści mieli zorganizować prowokację przeciwko pokojowo nastawionym obywatelom, którzy przyszli wyrazić swój stosunek do tak zwanych nowych władz.
W starciach w Charkowie zginęły dwie osoby, a pięć zostało rannych - czytaj więcej >>>
1 marca Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, zezwoliła na użycie Sił Zbrojnych FR na terytorium Ukrainy. O zgodę zwrócił się prezydent Władimir Putin, uzasadniając to potrzebą normalizacji sytuacji społeczno-politycznej w tym kraju.
Rosyjskie MSZ w ciągu kilku ostatnich dni opublikowało już kilka oświadczeń, w których zapowiedziało że Rosja nie zostawi bez wsparcia swoich rodaków i cywilnej ludności Ukrainy.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
PAP/iz
![''](http://www.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)