Szef Departamentu Informacji ukraińskiego MSZ Jewhen Perebijnis zwraca uwagę na nasilenie rosyjskich operacji zarówno na Krymie jak i wzdłuż wschodniej granicy. Według niego liczebność wojsk Federacji Rosyjskiej na Krymie przekroczyła 22 tysiące ludzi. Rosjanie formują zorganizowane grupy, które wysyłają do południowych i wschodnich obwodów Ukrainy. Nawiązują tam współpracę z miejscowymi zwolennikami Moskwy, żeby organizować prowokacje.
Ukraina wzmacnia granicę. G7 apeluje i ostrzega Rosję [relacja]
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Ekspert wojskowy, DmytroTimczuk jest zdania, że do otwartej agresji nie dojdzie. Będziemy mieli do czynienia raczej z powtórzeniem krymskiego scenariusza. Ludzie z terenu Federacji - tak zwani turyści Putina - opanowują organy miejscowej władzy, rady miejskie i zwracają się o pomoc do Rosji. Potem na scenę wkraczają rosyjskie oddziały zmechanizowane, albo paramilitarne grupy które działają nie wiadomo w czyim imieniu. Ekspert zwraca uwagę, że ten najbardziej prawdopodobny scenariusz najlepiej sprawdza się, gdy w kraju panuje chaos.
Ukraiński MSZ informuje, że codziennie na terenie przygranicznych obwodów zatrzymywane są grupy cywilów, przenikających tam z terenu rosyjskiej Federacji. Według władz w Kijowie świadczy to o kontynuacji prób zawłaszczenia kolejnych obszarów i odcięcia Ukrainy od Morza Czarnego.
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
IAR, to
![''](/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)