Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 27.03.2014

Jastrzębie Zdrój: podpalił rodzinę bo liczył na ubezpieczenie?

Zarzut zabójstwa żony i czwórki dzieci usłyszał Dariusz P. Mężczyzna podejrzany o podpalenie w ub. roku w Jastrzębiu Zdroju domu, w którym spali jego bliscy, został aresztowany.
Policja zatrzymała sprawcę tragicznego pożaru w Jastrzębiu Zdroju, w którym zginęła matka i czworo dzieci w wieku od 4 do 18 lat. Dariusz P. jest mężem i ojcem ofiarPolicja zatrzymała sprawcę tragicznego pożaru w Jastrzębiu Zdroju, w którym zginęła matka i czworo dzieci w wieku od 4 do 18 lat. Dariusz P. jest mężem i ojcem ofiarPAP/Andrzej Grygiel

Według gliwickiej prokuratury mężczyzna celowo podpalił dom w Jastrzębiu Zdroju, w którym spali jego bliscy. Motywem miała być chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia.

Podejrzany nie przyznaje się do winy.  - Nie mam nic wspólnego z tym pożarem, rodzina jest dla mnie najważniejsza - oświadczył P. dziennikarzom.

Wieczorem sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny do 26 czerwca.

Do tragedii doszło w maju ubiegłego roku. Zginęła matka i czworo dzieci w wieku od 4 do 18 lat. Niemal od razu wiadomo było, że doszło do podpalenia. Taką opinię wydał biegły z zakresu pożarnictwa. P. tłumaczył, że ktoś, kto podpalił jego dom, wysyłał mu sms-y z groźbami. Według prowadzących sprawę, autorem tych wiadomości był sam P., który chciał skierować śledztwo na fałszywy tor.

Przez kolejne miesiące śledczy gromadzili obciążające go dowody. Teraz na ich podstawie wydali nakaz zatrzymania mężczyzny. Prokuratorzy nie chcą szczegółowo mówić o dowodach. Twierdzą jedynie, że są one bardzo mocne.

Michał Szulczyński, Prokuratura Okręgowa w Gliwicach oraz sąsiedzi Dariusza P. (źródło: TVN24/x-news)

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Michał Szułczyński poinformował, że zarzut dotyczy spowodowania pożaru i zabójstwa w ten sposób pięciu członków rodziny oraz usiłowania zabójstwa szóstej osoby - najstarszego syna.
W czwartek, jeszcze przed przesłuchaniem w prokuraturze, policjanci zawieźli zatrzymanego do jego domu, gdzie z jego udziałem przeprowadzono przeszukanie.
Prok. Szułczyński nie chciał też na razie mówić o motywie, jakim miał kierować się Dariusz P. Według nieoficjalnych informacji ze śledztwa chodzi o polisy ubezpieczeniowe na członków rodziny, wykupione na krótko przed tragedią. Według mediów, Dariusz P., który prowadził zakład produkujący meble, miał bardzo poważne długi.
Policjanci ze Komendy Wojewódzkiej w Katowicach zatrzymali 42-mężczyznę pod zarzutem umyślnego spowodowania pożaru, w którym zginęła jego żona i czworo dzieci (źródło: UWAGA! TVN/x-news)

Jeśli zarzuty się potwierdzą, Dariuszowi P. będzie groziło dożywocie. W ramach śledztwa konieczne będzie uzyskanie opinii biegłych, którzy wypowiedzą się na temat poczytalności podejrzanego.
W wyniku pożaru zmarło pięć osób. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci ofiar było zatrucie tlenkiem węgla. Na miejscu zginęła 18-letnia najstarsza córka, czterolatka - w trakcie udzielania pomocy. Potem w szpitalach w Jastrzębiu Zdroju i Cieszynie zmarli kolejno: 10-letni chłopiec i 40-letnia matka dzieci oraz 13-letnia dziewczynka. Ojca nie było w tym czasie w domu.
Cała piątka spoczęła jednym grobie na cmentarzu w Jastrzębiu Zdroju. Żegnali ich członkowie rodziny, metropolita katowicki abp Wiktor Skworc - który przed tragedią odwiedził rodzinę P., podczas swej wizytacji w parafii - i mieszkańcy miasta. Podczas uroczystości pogrzebowych abp Skworc wspominał zaangażowanie rodziny P. w życie Kościoła - 10-latek był ministrantem, jego starsze siostry działały w stowarzyszeniu Dziećmi Maryi, a matka brała udział w ruchu "Światło-Życie".

PAP/asop