Samantha Power powiedziała w programie "This Week" w telewizji ABC News, że ostatnie wydarzenia coraz jednoznaczniej wskazują na zaangażowanie się Rosji w konflikt na Ukrainie.
Wyraziła przekonanie, że akcje na wschodzie tego kraju są przeprowadzane w profesjonalny i skoordynowany sposób. - Nie może być mowy o żadnych oddolnych inicjatywach czy lokalnej samoobronie - powiedziała amerykańska ambasador.
Według niej, uzbrojone oddziały, które pojawiły się w sześciu czy siedmiu ukraińskich miastach, działają w identyczny sposób, co dowodzi, że są sterowane przez Moskwę. - Jeśli w ciągu najbliższych kilku dni tego typu akcje będą kontynuowane, to sankcje zostaną zaostrzone - zapowiedziała Samantha Power.
Wcześniej sekretarz generalny NATO wezwał Rosję do wycofania się ze wschodniej Ukrainy. Anders Fogh Rasmussen napisał w specjalnym oświadczeniu o spirali przemocy i o prorosyjskich separatystach, którzy próbują doprowadzić do destabilizacji sytuacji na Ukrainie, będącej suwerennym krajem. - Ponowne pojawienie się mężczyzn z rosyjską bronią, w identycznych mundurach bez insygniów, w jakie byli ubrani rosyjscy żołnierze nielegalnie zajmujący Krym, oznacza poważne pogorszenie sytuacji - napisał sekretarz generalny NATO.
Akcja antyterrorystyczna rozpoczęta! [relacja]
Na wschodzie i południowym wschodzie Ukrainy dochodzi do starć sił bezpieczeństwa z uzbrojonymi prorosyjskimi separatystami, którzy próbują zajmować posterunki policji i inne budynki rządowe. Rząd w Kijowie mówi o agresji ze strony Federacji Rosyjskiej.
W odpowiedzi na te działania Kijów zdecydował o rozpoczęciu na wielką skalą akcji antyterrorystycznej z udziałem sił zbrojnych. Pełniący obowiązki prezydenta kraju Ołeksandr Turczynow wezwał wszystkich uzbrojonych uczestników prorosyjskich demonstracji do zdania broni najpóźniej w poniedziałek rano.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR/PAP/asop