Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 08.05.2014

Putin blefuje? Zachód nie wierzy w słowa prezydenta Rosji

Władimir Putin ogłosił w środę wycofanie rosyjskich oddziałów znad granicy z Ukrainą i wezwał prorosyjskich separatystów we wschodnich obwodach ukraińskich do odłożenia referendum niepodległościowego.
Putin zadeklarował, że Rosja gotowa jest wnosić polityczny wkład w uregulowanie kryzysu ukraińskiegoPutin zadeklarował, że "Rosja gotowa jest wnosić polityczny wkład w uregulowanie kryzysu ukraińskiego”PAP/EPA/SERGEI KARPUKHIN / POOL
Posłuchaj
  • NATO nie potwierdza wycofania rosyjskich wojsk - relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
  • Będą jednak nowe sankcje wobec Rosji? Z Brukseli Beata Płomecka (IAR)
  • Rasmussen nie potwierdza deklaracji Putina - relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
  • Jaceniuk krytykuje apel Putina - korespondencja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
  • Putin wzywa OBWE do znalezienia wyjścia z kryzysu na Ukrainie - korespondencja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Czytaj także

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Po spotkaniu w Moskwie z rotacyjnym przewodniczącym OBWE, prezydentem Szwajcarii Didierem Burkhalterem Putin oświadczył, że wojska rosyjskie znajdują się obecnie na poligonach, gdzie - jak to ujął - regularnie odbywają ćwiczenia. Dodał, że "można to łatwo sprawdzić za pomocą współczesnych środków rozpoznania".

Wkrótce potem rzecznik Białego Domu Josh Earnest podkreślił, że nie ma dowodów, które potwierdzałyby słowa prezydenta Rosji. W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele NATO. - Nie mamy żadnych sygnałów zmiany pozycji (rosyjskich) sił zbrojnych wzdłuż ukraińskiej granicy - powiedział agencji Reuters przedstawiciel Sojuszu.

Szef Centrum Badań Wojskowo-Politycznych Dmytro Tymczuk, który kieruje nieformalną grupą wywiadowczą "Informacyjny Opór", również podał, że Rosjanie nie ograniczyli swej aktywności na terenach przygranicznych. W ocenie Tymczuka w 200-kilometrowej strefie przy wschodniej granicy Ukrainy siły rosyjskie liczą ok. 38 tysięcy żołnierzy.

(FILM - Nie będzie referendum w Doniecku? Separatyści "rozważą" apel Putina)

Źródło: TVP/x-news

Biały Dom odniósł się też do wystosowanego przez Putina wezwania separatystów do odłożenia planowanego na niedzielę plebiscytu niepodległościowego. Earnest podkreślił, że to referendum powinno być odwołane, a nie przełożone.

Arsenij Jaceniuk porównał apel prezydenta Rosji do "handlowania powietrzem". - To, że Moskwa prosi o przeniesienie jakiegoś wyznaczonego na 11 (maja) referendum, oznacza, że rosyjskiemu przywódcy należy wyjaśnić, iż 11 (maja) żadne referendum na Ukrainie nie było planowane. A jeśli terroryści i separatyści, którzy są wspierani przez Rosję, otrzymali od niej rozkaz, by je przenieść, to są to tylko ich wewnętrzne problemy - zaznaczył szef ukraińskiego rządu.

(FILM - Sikorski: będziemy weryfikować zapewnienie Władimira Putina o wycofaniu wojsk)

Źródło: TVN24/x-news

Natomiast uznawany za faworyta wyborów prezydenckich na Ukrainie Petro Poroszenko zareagował pozytywnie na słowa Władimira Putina. - Ta propozycja jest wspaniałą wiadomością służącą uspokojeniu sytuacji - powiedział Poroszenko niemieckiej telewizji ZDF przed spotkaniem z kanclerz Angelą Merkel w Berlinie.
Prezes Fundacji Pułaskiego Zbigniew Pisarski uważa, że wystosowane przez prezydenta Rosji wezwanie do separatystów świadczy o tym, iż dostrzegł on, że "działania dywersyjne Federacji Rosyjskiej na terenie Ukrainy nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, że zaangażowanie lokalnych społeczności i poparcie dla postulatów lokalnych separatystów jest w regionie niewielkie".

Tymczasem państwa UE uzgodniły w środę rozszerzoną podstawę prawną do wprowadzania sankcji wizowych i finansowych w związku z kryzysem na Ukrainie - poinformowały źródła dyplomatyczne. Nowe kryteria pozwolą na objęcie restrykcjami ludzi powiązanych z Kremlem i firm.

(FILM - "Putin wrzuca wsteczny". Prasa komentuje "zwrot" ws. Ukrainy)

Źródło: Agencja TVN/x-news

Według dyplomatów ambasadorowie państw Unii Europejskiej dyskutują też o dodaniu około 10 nowych nazwisk do "unijnej czarnej listy". Dotychczas UE nałożyła sankcje w postaci zakazu wizowego i zamrożenia aktywów na 48 osób - rosyjskich polityków i wojskowych.

W Brukseli cały czas trwają też prace nad ewentualnymi restrykcjami gospodarczymi wobec Moskwy w przypadku dalszego zaostrzenia napięć na Ukrainie. - (...) Będziemy gotowi podjąć decyzję, jeśli będzie taka potrzeba - zapowiedział przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

'' PAP/aj