Zdaniem ministra spraw zagranicznych Rosji Ukraina nigdy dotychczas nie była tak blisko wojny domowej jak teraz. Ławrow uważa, że rozwiązanie kryzysu musi uwzględniać interesy wszystkich regionów tego kraju.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
W wywiadzie dla amerykańskiej telewizji Bloomberg Ławrow podkreślił, że dopóki na Ukrainie trwa przemoc, wybory prezydenckie 25 maja nie mogą być uważane za legalne.
- To prawdziwa wojna na południu i wschodzie - powiedział Ławrow. Jego zdaniem nie należy siadać do stołu rozmów, "dopóki trwa strzelanie z broni ciężkiej".
Poinformował też, że Rosja ma poważne podejrzenia, iż na południu i wschodzie Ukrainy działają zachodni najemnicy, głównie amerykańscy. - Chcielibyśmy wiedzieć, czy to prawda czy nie - powiedział.
Szef rosyjskiej dyplomacji wypowiadał się też na temat przyszłości swojego sąsiada. Według niego, dla Moskwy nie do przyjęcia jest przystąpienie Ukrainy do NATO. - Próby wciągnięcia Ukrainy do NATO będą bardzo negatywne dla całego systemu bezpieczeństwa europejskiego i bylibyśmy kategorycznie temu przeciwni - oświadczył Ławrow.
Dodał, że byłaby to sprawa nie tylko Ukrainy i NATO, lecz także Rosji.
Mówiąc o perspektywie wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej, Ławrow oświadczył, że ten wybór zależy od samej Ukrainy, która jednak powinna zdawać sobie sprawę z możliwych następstw takiego kroku w związku ze zobowiązaniami, jakie ma jako członek Wspólnoty Niepodległych Państw.
IAR/PAP/asop