Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 15.05.2014

Katastrofa górnicza w Turcji. Rośnie liczba ofiar śmiertelnych

Według najnowszych danych w katastrofie zginęły 282 osoby. Pod ziemią uwięzionych jest w dalszym ciągu ok. 150 górników
Akcja ratunkowa w kopalniAkcja ratunkowa w kopalniPAP/EPA/TOLGA BOZOGLU

Do zdarzenia doszło we wtorek. W prywatnej kopalni w Somie na zachodzie kraju prawdopodobnie wybuchł transformator. Pod ziemią było wówczas blisko 800 osób. Operator kopalni, firma Soma Komur Isletmeleri, podała, że udało się uratować ponad połowę z uwięzionych pod ziemią górników.
Na miejscu wciąż trwa akcja ratunkowa. Ekipy ratownicze próbują dotrzeć do ocalałych. Akcja jest jednak bardzo trudna. - Wciąż nie możemy dostać się do niektórych miejsc. Tam cały czas jest pożar i spore stężenie tlenku węgla, ratownicy muszą od czasu do czasu się cofać. A czasu na odnalezienie żywych jest coraz mniej - powiedział dziennikarzom jeden z ratowników.
Katastrofa w tureckiej kopalni - czytaj więcej>>>

TR NTV/x-news
Były wiceminister gospodarki i ratownik górniczy Jerzy Markowski ocenił, że szanse na uratowanie górników są minimalne a nawet żadne. Jak wyjaśnił, wybuch, zawał i brak tlenu tworzą pod ziemią warunki, w których bardzo trudno przeżyć. Nakłada się na to fakt, że właściciele kopalni, dążąc do maksymalizacji zysku, zaniedbują podstawowe zasady bezpieczeństwa. Ekspert uważa, że taka katastrofa - to właściwie koniec kopalni. Trudno oczekiwać, by po tragedii z setkami ofiar ktokolwiek chciał kontynuować tam wydobycie.

Jest to najtragiczniejsza katastrofa górnicza w dziejach Turcji. Wyprzedziła pod względem liczby ofiar śmiertelnych wybuch gazu w kopalni węgla kamiennego w pobliżu portowego miasta Zonguldak nad Morzem Czarnym w 1992 roku, kiedy to zginęły 263 osoby. Katastrofy na podobną skalę w światowym przemyśle wydobywczym nie notowano od grudnia 1975 roku, gdy wybuch i wtargnięcie wody uśmierciły 372 ludzi w kopalni węgla kamiennego w stanie Jharkhand na północnym wschodzie Indii.

Cihan News Agency /x-news

Gniew ludzi
Mieszkańcy Somy obwiniają władze o zaniedbania i obojętność na los górników. Antyrządowe starcia wybuchły w Ankarze przed ministerstwem energii i w Stambule przed siedzibą właściciela kopalni.
W Ankarze starcia w związku z katastrofą w kopalni>>>
Protestujący domagają się dymisji premiera Turcji. Gdy Recep Tayyip Erdogan przybył na miejsce tragedii wściekły tłum zaatakował jego samochód. Premier wyszedł z pojazdu przy gwizdach i obelgach "morderca" i "złodziej" ze strony zgromadzonych.
Katastrofa w Somie. Premier Turcji zaatakowany przez rozwścieczony tłum>>>

W rozmowie z dziennikarzami Erdogan odrzucił krytykę dotyczącą ewentualnych zaniedbań jego konserwatywnego rządu, mówiąc, że katastrofy górnicze "zdarzają się wszędzie na świecie". Zapewniał, że tragedia zostanie zbadana "w najdrobniejszych szczegółach" i "żadne uchybienia nie zostaną zignorowane".

Cihan News Agency/x-news

Według lokalnych mediów trzy tygodnie temu parlament kraju odrzucił propozycję powołania komisji w celu zweryfikowania bezpieczeństwa w tureckich kopalniach. Wnioski złożyły trzy partie opozycyjne, ale odrzuciła je Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Erdogana.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, kk

''