Uzbrojeni napastnicy zabili też trzech policjantów pełniących straż przy wejściu na teren uniwersytetu, a studentów zamknęli w akademiku. Obiekt prawdopodobnie został zaminowany.
- Mężczyźni zabrali część studentów z akademika do innych pomieszczeń. Nas uwięzili w pokojach. Studenci, a zwłaszcza szyici, wpadli w panikę - powiedział jeden z zakładników, student Ahmed al-Mehamdi.
Na razie nie wiadomo kto dokładnie odpowiada za atak, ani czy sformułował jakieś żądania.
Część Ramadi, miasta położonego 100 km na zachód od Bagdadu, w zachodniej prowincji Anbar, jest od stycznia w rękach rebeliantów, w tym ISIL (radykalne ugrupowanie Islamskie Państwo Iraku i Lewantu). ISIL chce utworzyć własne islamskie państwo, którego granice sięgałyby terytorium Libii.
Demonstracja siły odbywa się nazajutrz po gwałtownych walkach pomiędzy rebeliantami a siłami bezpieczeństwa w prowincji Niniwa, które kosztowały życie 36 osób.
Armia i policja prowadzą od końca grudnia ubiegłego roku w sunnickiej prowincji Anbar operację w celu wyparcia z niej bojowników z ISIL.
Źródło: STORYFUL/x-news
mr, IAR, PAP