Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 14.06.2014

Poroszenko: zrobimy wszystko, by winni śmierci wojskowych ponieśli karę [podsumowanie]

Prezydent Ukrainy zapowiedział na poniedziałek posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, która omówi "zdecydowane kroki" na rzecz przywrócenia pokoju w Donbasie na wschodzie kraju.
Wrak zestrzelonego samolotuWrak zestrzelonego samolotuPAP/EPA/MSTYSLAV CHERNOV

Petro Poroszenko zwrócił się w sobotę wieczorem z posłaniem do narodu w związku ze śmiercią wojskowych, którzy zginęli w wyniku zestrzelenia w Ługańsku przez prorosyjskich separatystów samolotu transportowego oraz śmiercią pięciu funkcjonariuszy Straży Granicznej, ostrzelanych tego dnia przez buntowników w Mariupolu.
- Chylę czoło przed bohaterami, którzy zginęli w trakcie wykonywania zadania zabezpieczenia granicy Ukrainy. Zrobimy wszystko, by winni śmierci naszych wojskowych zostali odnalezieni, by terroryści otrzymali godną odpowiedź i ponieśli karę - oświadczył.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Prezydent poinformował, że ukraińska armia zaczęła przechodzić do kontrataku i z sukcesem wypiera terrorystów z ich pozycji. Oznajmił, że w ostatnich dniach przywrócono kontrolę nad prawie 250 kilometrami granicy z Rosją oraz 11 miejscowościami.
- W ciągu ostatniej doby przy próbie przekroczenia granicy naszego państwa zostało zniszczonych siedem kolumn samochodowych z bronią i amunicją, kilka czołgów, transporterów opancerzonych i systemów rakietowych. W sobotę wojskowi przechwycili wyrzutnię rakietową Grad - wyliczył.
Rebelianci zestrzelili wojskowy samolot transportowy
Prorosyjscy separatyści zestrzelili w sobotę na wschodzie Ukrainy wojskowy samolot transportowy, powodując śmierć wszystkich 49 lecących nim osób i zadając cios podjętej przez władze w Kijowie zbrojnej kampanii w celu opanowania rebelii.
Czterosilnikowy odrzutowiec Iljuszyn Ił-76 rozbił się o godz. 1.10 czasu lokalnego przy podchodzeniu do lądowania w Ługańsku. Według świadków, został trafiony samonaprowadzającym się pociskiem rakietowym ziemia-powietrze wystrzelonym z przenośnej ręcznej wyrzutni. Ukraińska prokuratura potwierdziła, że przyczyną katastrofy było zestrzelenie pociskiem kierowanym. Jak podały rosyjskie media, dokumentujący wydarzenie materiał wideo pokazuje start rakiety i eksplozję na niebie.
Maszyna spadła na pole pszenicy koło wioski Nowohanniwka, 20 kilometrów na południowy wschód od Ługańska. Szczątki samolotu i przewożonej nim amunicji zostały rozrzucone na przestrzeni kilkuset metrów.
Według ministerstwa obrony Ukrainy ofiary śmiertelne to 40 żołnierzy wojsk powietrznodesantowych i dziewięciu członków załogi, a ładunek samoloty stanowiły broń, amunicja i zaopatrzenie.
W związku z tym zdarzeniem prezydent Ukrainy ogłosił niedzielę dniem żałoby narodowej. Oburzenie z powodu tego wydarzenia wyrazili przywódcy USA i państw Europejskich.
x-news.pl, Cihan News Agency
Atak na ambasadę Rosji w Kijowie
Demonstranci usunęli z budynku flagę Federacji Rosyjskiej, obrzucili placówkę świecami dymnymi i jajkami. Poprzewracali samochody z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi. Powybijali kilka szyb.
- Chcemy, by pracownicy rosyjskiej ambasady, która jest centrum antyukraińskiej działalności, natychmiast opuścili terytorium Ukrainy. Rosja powinna także przyznać, że prowadzi wobec Ukrainy niewypowiedzianą wojnę - oświadczył jeden z protestujących.
AFP podała, że protestowi przyglądało się kilkunastu milicjantów. Nie zareagowali.

Zniszczony
Zniszczony samochód należący do ambasady. Fot. PAP/EPA/ROMAN PILIPEY

"Strona rosyjska jest skrajnie oburzona z powodu prowokacyjnych działań faszyzujących bojówkarzy przeciwko ambasadzie Rosji na Ukrainie. Przy nieodpowiedzialnym pobłażaniu ze strony ukraińskich władz dokonano ataku na rosyjskie przedstawicielstwo dyplomatyczne i sprofanowano flagę Federacji Rosyjskiej" - oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji.
Rosyjski resort spraw zagranicznych podkreślił, że "mimo niejednokrotnych wystąpień MSZ Rosji i ambasady FR na Ukrainie do ukraińskich władz oficjalnych, organy ochrony prawa Ukrainy nie podjęły jakichkolwiek kroków mających na celu ochronę ambasady Rosji w Kijowie, co stanowi brutalne pogwałcenie międzynarodowych zobowiązań Ukrainy".
MSZ Rosji poinformowało, że "strona rosyjska zażądała od strony ukraińskiej podjęcia niezbędnych kroków dla zapewnienia bezpieczeństwa rosyjskich dyplomatów w Kijowie".
W sobotę wieczorem szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zwrócił się do rotacyjnego przewodniczącego OBWE, prezydenta Szwajcarii Didiera Burkhaltera "z usilną prośbą, aby wykorzystał wszystkie możliwości w celu niedopuszczenia do dalszych prowokacji w stosunku do ambasady FR na Ukrainie".
Również wieczorem resort spraw zagranicznych Rosji podał, że polecił ambasadorowi FR przy ONZ Witalijowi Czurkinowi, by na forum Rady Bezpieczeństwa poruszył temat "prowokacyjnych działań wobec ambasady Rosji". Rosja w czerwcu sprawuje rotacyjne przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Kolejna runda rozmów gazowych i kolejne fiasko

 

W Kijowie zakończyła się kolejna runda rozmów gazowych pomiędzy Ukrainą a Rosją, w których mediatorem jest Komisja Europejska. W stolicy Ukrainy spotkali się unijny komisarz do spraw energii Gunther Oettinger, premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk, ukraiński minister energetyki Jurij Prodan oraz szefowie Naftohazu i Gazpromu. Obie strony wciąż nie mogą porozumieć się w sprawie ceny błękitnego paliwa.

Jak powiedział dziennikarzom po sobotniej rundzie rozmów minister Prodan, strony przedstawiły swoje stanowiska, nie udało się jednak znaleźć rozwiązania konfliktu. Dodał, że zgodnie z propozycją komisarza Oettingera, rozmowy mają być kontynuowane w niedzielę rano.

Prezes Naftohazu Andrij Kobolew oświadczył w piątek, że strona ukraińska gotowa jest płacić 326 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu przez przejściowy okres półtora roku. W sobotę tę propozycję przedstawił także Prodan. Moskwa proponuje kwotę o prawie 60 dolarów wyższą.

Jednocześnie Gazprom domaga się zapłaty kolejnej transzy ukraińskiego zadłużenia - w wysokości prawie 2 miliardów dolarów - do najbliższego poniedziałku. Jeśli pieniądze nie wpłyną na konto firma przejdzie na system przedpłat, co w praktyce będzie oznaczało przerwanie dostaw gazu na Ukrainę.
1 kwietnia Gazprom ogłosił, że od drugiego kwartału 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 do 385,5 dolarów za 1000 metrów sześciennych ze względu na dług Kijowa za surowiec odebrany w 2013 roku. Dwa dni później cena wzrosła do 485,5 dolarów za 1000 metrów sześciennych w związku z cofnięciem zniżki przewidzianej porozumieniem o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa wypowiedziała po aneksji półwyspu.
Zaległości Ukrainy za rosyjski surowiec szacowane są na 4,46 mld dolarów. Na skutek mediacji KE Naftohaz zapłacił Gazpromowi 786,4 mln dolarów za dostawy w lutym i marcu tego roku. Gazprom upomina się jeszcze o zapłatę za dostawy z listopada i grudnia 2013 roku (ok. 1,45 mld dolarów), a także za dostawy z kwietnia i maja bieżącego roku.
Komisja Europejska, która mediuje w sporze cały czas jednak ma nadzieję na jego pozytywny finał.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''