Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 23.08.2014

Merkel w Kijowie. Niemcy pomogą Ukrainie

Chcemy, by prawa Ukrainy były przestrzegane, działania zbrojne na wschodniej Ukrainie powinny być wstrzymane, a granica z Rosją - kontrolowana - oświadczyła w sobotę w Kijowie kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Posłuchaj
  • Merkel i Poroszenko po rozmowach - relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR)
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): większość pomocy trafiła do separatystów kontrolujących Ługańsk
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): władze w Kijowie alarmują, że biały konwój wynosi sprzęt wojskowy

Podczas wspólnej konferencji prasowej z ukraińskim prezydentem Petrem Poroszenką podkreśliła, że Niemcy popierają jedność terytorialną i niepodległość jego kraju. Prezydent Ukrainy oświadczył ze swej strony, że na spotkaniu z Merkel rozmawiano o wsparciu finansowym w wysokości 500 mln euro na odbudowę zniszczonego działaniami wojennymi Donbasu.
- Moja obecność tutaj pokazuje, że wiele się zmieniło. Nie chcemy żadnych nowych problemów politycznych. Niemcy wiele nauczyły się ze swojej historii - zaznaczyła Merkel.
Wyraziła nadzieję, że zaplanowane na nadchodzący wtorek rozmowy w Mińsku w formacie Ukraina-UE-Unia Celna (Rosja, Białoruś, Kazachstan) pomogą w uregulowaniu konfliktu na wschodniej Ukrainie. W rozmowach tych będzie uczestniczył zarówno prezydent Poroszenko, jak i prezydent Rosji Władimir Putin.

DE RTL TV/x-news

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
- Wstrzymanie ognia jest konieczne. Mamy nadzieję, że zaplanowane rozmowy z Rosją w Mińsku przyniosą sukces - powiedziała Merkel.
- Chcemy oczywiście znaleźć rozwiązanie, które będzie do przyjęcia dla wszystkich stron i będzie podstawą do zachowania jedności terytorialnej Ukrainy. Nie chodzi o to, że - jak twierdzą niektórzy - pewne potrzeby społeczeństwa ukraińskiego nie są brane pod uwagę. Prezydent Poroszenko zapewnił, że ani język rosyjski, ani tożsamość kulturowa nie są w jego kraju problemem, i jest to bardzo ważna wiadomość - podkreśliła.

Bez nowych sankcji
Merkel poinformowała, że obecnie Berlin nie planuje wprowadzenia nowych sankcji wobec Moskwy. Powiedziała też, że Niemcy nie uznają aneksji Krymu przez Rosję.
- Doszło do naruszenia jedności terytorialnej w Europie i jeśli to uznamy, to może się to powtórzyć w innym miejscu Europy. Mogłoby to naruszyć powojenny porządek w Europie; nietykalność granic to zasada, którą wszyscy kierujemy się do dziś - oświadczyła.
Poroszenko z kolei dziękował niemieckiej kanclerz za wsparcie i oświadczył, że "pani Merkel doskonale rozumie problemy, z którymi zetknęła się Ukraina". On również opowiedział się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu z prorosyjskimi separatystami w obwodach donieckim i ługańskim.
Podkreślił, że dzięki działaniom władz ukraińskich udało się uniknąć prowokacji, gdy w piątek bez porozumienia z Kijowem wdarł się na Ukrainę rosyjski konwój, który - według Moskwy - wiózł pomoc humanitarną mieszkańcom objętego walkami Donbasu.
- Wojna nie jest naszym wyborem - mówił Poroszenko. - Mogę panią zapewnić, że Ukraina jest gotowa do zapewnienia pokojowego uregulowania konfliktu - oświadczył, zaznaczając, że obecnie nie jest to możliwe w związku z tym, że w jego kraju działają cudzoziemscy najemnicy.
- Zabierzcie z naszego terytorium uzbrojonych ludzi i pokój na Ukrainie nastąpi bardzo szybko - powiedział ukraiński prezydent.

Odbudowa Donbasu

Poinformował, że omówił z Merkel plan odbudowy zniszczonego działaniami wojennymi Donbasu. - Rozmawialiśmy o utworzeniu specjalnego funduszu, który będzie ogłoszony na konferencji darczyńców we wrześniu; na odbudowę Donbasu zostanie wydzielone 500 mln euro - przekazał Poroszenko.
- Wszyscy pamiętamy plan Marshalla dla powojennej Europy. Dziś mogę powiedzieć, że jest to początek planu Merkel dla odnowienia infrastruktury Donbasu - dodał.
Szef państwa poinformował też, że Niemcy przyjmą na leczenie 20 najciężej rannych żołnierzy ukraińskich, którzy ucierpieli w walkach z prorosyjskimi separatystami na wschodzie.
Poroszenko zadeklarował w obecności Merkel, że w przyszłym miesiącu Ukraina ratyfikuje umowę stowarzyszeniową z UE. - W połowie września wniosę do Rady Najwyższej (parlamentu) dokumenty dotyczące ratyfikacji - powiedział i wyraził nadzieję, że deputowani podejmą odpowiednie decyzje do końca września.

Ostrzał Doniecka

W sobotę w Doniecku w wyniku ostrzału artylerii zginęło rano trzech cywilów - podają samozwańcze władze miasta. Agencja AFP pisze o dwóch zabitych. Dziennikarze obecni w Doniecku donoszą o eksplozjach.

Zdjęcia publikowane na portalach społecznościowych, mające pochodzić z sobotniego ranka, pokazują kłęby dymu nad budynkami.

Stadion Donbas Arena, który gościł piłkarskie mistrzostwa Europy, teraz w wyniku ostrzału artyleryjskiego zamienia się w ruinę.

Foto Olimpik/x-news

Obiekt klubu Szachtar został trafiony w sobotę rano. Słychać było dwie potężne eksplozje - podają służby prasowej klubu. Według strony ukraińskiej, za bombardowaniem stadionu stoją separatyści. Uszkodzono też trafostację obsługującą Donbas Arenę.

Ukraińskie media przypominają, że klub obecnie trenuje i ma swoją bazę w Kijowie, a mecze rozgrywa we Lwowie.

Konwój opuścił Ukrainę?

Według OBWE, wszystkie ciężarówki z rosyjskiego konwoju humanitarnego opuściły Ukrainę. Władze w Kijowie twierdzą, że Rosjanie wywieźli maszyny z dwóch fabryk wojennych, a także ciała zabitych w walkach rosyjskich oficerów.
OBWE poinformowało jedynie, że wszystkie ciężarówki zostały rozładowane na terytoriach kontrolowanych przez separatystów, a następnie wróciły do Rosji.
Według sztabu operacji antyterrorystycznej, pomoc humanitarna od razu pojawiła się na miejscowych bazarach. Cena paczki soli wynosi 10 hrywien, czyli około 2,5 złotego, 4 razy więcej niż zwykle.
Ukraińscy celnicy i funkcjonariusze Służby Granicznej nie mieli możliwości skontrolowania ciężarówek wjeżdżających i wyjeżdżających z Ukrainy, dlatego nie wiadomo, co dokładnie one przewoziły. Centrum operacji antyterrorystycznej twierdzi, że część aut parkowała w okolicach miejscowych kostnic, dlatego mogły one wywieźć ciała zabitych na terytorium Ukrainy Rosjan.
Wcześniej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowała, że ciężarówki wywożą maszyny z donieckich zakładów Topaz, które produkują systemy radarowe Kolczuga oraz z fabryki amunicji w Ługańsku.
Ukraińskie władze najbardziej obawiały się prowokacji. Konwój mógł zostać zaatakowany, co miało być pretekstem do rosyjskiej interwencji wojskowej. Do tego jednak nie doszło. - Dzięki naszym skoordynowanym wysiłkom udało się uniknąć prowokacji - powiedział prezydent Petro Poroszenko.

IAR, PAP, bk