Przekazaną w niedzielę informację arabskiej telewizji Al-Dżazira wkrótce potem potwierdził sekretarz stanu USA John Kerry.
Kerry podkreślił w oświadczeniu, że Stany Zjednoczone używają "wszelkich instrumentów dyplomatycznych, wywiadowczych i wojskowych", jakie mają do dyspozycji, by doprowadzić do uwolnienia innych Amerykanów przetrzymywanych w Syrii.
Amerykański dziennikarz, porwany dwa lata temu na pograniczu turecko-syryjskim uwolniony został dzięki mediatorom z Kataru. Według Al Dżaziry, Peter Theo Curtis został przekazany przedstawicielom ONZ.
Dziennikarz spędził w niewoli niemal dwa lata. Został porwany przez islamistów z Frontu Al-Nusra na pograniczu syryjsko-tureckim. Na wyemitowanym kilka miesięcy temu nagraniu wideo mówił, że czuje się świetnie i jest przez porywaczy dobrze traktowany. Jednak inny amerykański dziennikarz Matthew Schrier, który był przetrzymywany przez tę samą grupę razem z Curtisem i uciekł z niewoli rok temu, twierdzi, że jego porywacze torturowali go i głodzili.
Grupa Al-Nusra, która przetrzymywała obu dziennikarzy, początkowo współpracowała w Syrii z radykałami, którzy niedawno ogłosili powstanie Państwa Islamskiego. Z czasem jednak Al-Nusra odłączyła się od pozostałych islamistów. To właśnie fanatycy z Państwa Islamskiego zgładzili kilka dni temu innego amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya.
Według niemieckich mediów, w Syrii uwolniono też dzisiaj 27-letniego Niemca, porwanego rok temu. Mężczyzna miał pojechać do Syrii z konwojem z pomocą humanitarną. Tożsamości uwolnionego nie podano, wiadomo jedynie, że pochodzi on z Brandenburgii.
Komitet Ochrony Dziennikarzy mający siedzibę w USA szacuje, że w Syrii zaginęło ok. 20 dziennikarzy. Przypuszcza się, że wielu z nich więzi ugrupowanie Państwo Islamskie.
Śmierć Jamesa Foleya - tu czytaj więcej >>>
Kilka dni temu terroryści z Państwa Islamskiego opublikowali film, na którym mordują amerykańskiego dziennikarza Hamesa Foleya, który również został porwany w Syrii dwa lata temu.
CNN Newsource/x-news
W zamieszczonym w internecie filmie z jego egzekucji dżihadysta wygłasza antyamerykańską tyradę, mówiąc po angielsku z wyraźnie brytyjskim akcentem. Dziennik "The Times" określa nawet akcent dżihadysty jako wyraźnie londyński. Ubrany na czarno mężczyzna w kominiarce na twarzy stoi obok klęczącego Amerykanina w pomarańczowej pokutnej koszuli i przykłada mu do gardła nóż. Następnie widać ciało z odciętą głową w tym samym stroju, choć nie da się zweryfikować, czy to rzeczywiście James Foley.
IAR, PAP, bk