Kanclerz Merkel skierowała swoje zapewniania nie tylko do naszego kraju, ale także do państw bałtyckich. Zrobiła to w czasie poniedziałkowego oświadczenia rządu na nadzwyczajnym posiedzeniu Bundestagu.
Polityk przyznała, że działanie Rosji wywołały niepokój wśród wschodnich partnerów NATO. Uznając zobowiązania Niemiec podkreśliła jednak, ze dla jej kraju jest ważne, by traktat o współpracy NATO-Rosja z 1997 roku nie został naruszony. Ten dokument stanowi, że bezpieczeństwo możliwe jest nie przez konfrontację, lecz przez współdziałanie - wyjaśniła kanclerz.
Bardzo wyraźnie zaznaczyła, że konfliktu na Ukrainie nie można rozwiązać środkami militarnymi. Zapowiedziała, że Berlin będzie nadal zabiegał o rozwiązanie dyplomatyczne, a celem tych wysiłków pozostaje zawieszenie broni i uszczelnienie granicy rosyjsko-ukraińskiej.
"Rosja narusza fundament naszego powojennego porządku"
- Co dzieje się na Ukrainie? Rosja podejmuje próbę przesunięcia istniejących granic, grożąc przemocą lub wręcz stosując przemoc - powiedziała Merkel. Jak zaznaczyła, integralność terytorialna suwerennego kraju - Ukrainy - została pogwałcona przez niezgodną z prawem międzynarodowym aneksję Krymu.
Rosja "narusza fundament naszego powojennego porządku" - podkreśliła Merkel. Jak dodała, ostatnie doniesienia o wtargnięciu rosyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy "zaostrzają dramatyzm sytuacji". Merkel podkreśliła, że "staje się coraz bardziej oczywiste, że od początku chodziło nie o konflikt wewnętrzny (na Ukrainie), lecz o konflikt między Rosją a Ukrainą".
Złamanie prawa międzynarodowego nie może pozostać bezkarne - powiedziała szefowa niemieckiego rządu, przypominając o nowych sankcjach, omawianych w sobotę na szczycie UE.
Co z pomocą wojskową dla Kijowa?
Merkel nie zajęła stanowiska wobec postulatów dostarczenia broni Ukrainie. Natomiast szef klubu parlamentarnego współrządzącej SPD Thomas Oppermann powiedział, że pomoc wojskowa dla Ukrainy byłaby "niewłaściwą drogą".
Socjaldemokrata nazwał "wielkim szczęściem" fakt, że Polska jest obecnie - tak jak Francja - sojusznikiem Niemiec. "Jeżeli Polska 75 lat po wybuchu wojny (...) znów odczuwa lęk, to nie jest to tylko problem Polski, lecz także Niemiec. Niemcy nie mogą żyć bezpiecznie, jeżeli w Polsce nie ma bezpieczeństwa i pokoju" - zaznaczył Oppermann.
Wojna na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR/PAP/iz