Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Izabela Zabłocka 09.09.2014

Oślepienia pilotów laserem - prawie sto przypadków w tym roku

- Ten proceder jest niebezpieczny i może doprowadzić do katastrofy - przestrzega Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneGlow Images/East News

We wtorek PKBWL podała na Twitterze statystyki zgłoszeń dotyczących prób oślepienia laserem załóg lotniczych. W 2009 roku takich przypadków było 11, w 2010 - 36, w 2011 - 57. W 2012 roku ich liczba wzrosła do 99, w 2013  - odnotowano ich 89. W tym roku do PKBWL wpłynęło już 97 takich zgłoszeń. Ostatnie - we wtorek rano.

Zdaniem przewodniczącego PKBWL Macieja Laska, proceder oślepiania pilotów staje się coraz częstszy. - Obawiam się, że w tym roku takich przypadków może być zdecydowanie więcej niż w zeszłych latach - powiedział Lasek. - To nie jest działalność przypadkowa, wynikająca z błędu, tylko świadome sprowadzenie zagrożenia" - podkreślił.
Lasek przypomniał, że pilot w końcowej fazie lotu musi obserwować wiele parametrów - m.in. wysokość względem ziemi. - Jeżeli zostanie oślepiony, adaptacja oka do normalnego widzenia trwa jakiś czas. Dlatego to stanowi takie zagrożenie. Pilot może spóźnić wyrównanie, zboczyć z osi drogi startowej. Możemy sobie wyobrażać wiele takich sytuacji - ostrzegł Lasek.
- Mamy niekiedy informacje, że obaj członkowie załogi musieli pochylić głowy w kokpicie, żeby nie zostać oślepionym, a działo się to w czasie podejścia do lądowania, czyli najgorszym możliwym momencie - powiedział szef PKBWL.
Z danych komisji wynika, że najczęściej oślepiane są załogi samolotów cywilnych podchodzących do lądowania w okolicach dużych lotnisk. - Ale zgłoszenia prób oślepienia laserem dostawaliśmy nawet od transportowych samolotów wojskowych, latających na większych wysokościach, nawet powyżej 1000 metrów - dodał Lasek.
Niekiedy oślepieni piloci odmawiają wykonania następnego rejsu, bo nie czują się w pełni zdrowi.
Według Laska, proceder rozpoczął się w USA. Zarówno tam, jak i w Polsce ciężko złapać sprawców. Jednak w USA osoby przyłapane na celowaniu laserem w samoloty i śmigłowce są traktowane niemal jak terroryści.
W Polsce PKBWL nie zajmuje się ściganiem sprawców. Rejestruje jedynie takie przypadki, a zajmowanie nimi zostawia policji. Z informacji komisji wynika jednak, że tylko w dwóch przypadkach w ostatnich latach udało się odnaleźć sprawców.
W ubiegłym tygodniu pomorska policja poinformowała o zatrzymaniu na gorącym uczynku mężczyzny, który oślepiał załogi śmigłowców z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach. Usłyszał on zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, za co grozi do 8 lat więzienia.
PAP/iz

Zobacz galerię Dzień na Zdjęciach >>>