Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 26.09.2014

Grzegorz Schetyna przegrał. Jego stronnicy nie wracają na listy wyborcze PO

Zarząd PO nie rozpatrzył odwołań w sprawie obsady list kandydatów do wyborów samorządowych. Oznacza to m.in., że na Dolnym Śląsku ludzie kojarzeni z Grzegorzem Schetyną mają małe szanse na start.
Grzegorz Schetyna liczył na zmiany na listach wyborczychGrzegorz Schetyna liczył na zmiany na listach wyborczych PAP/Leszek Szymański
Posłuchaj
  • Zarząd PO nie rozpatrzył odwołań regionów w sprawie list wyborczych. Taki wpłynęły między innymi z Lubelszczyzny i Dolnego Śląska. Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk po posiedzeniu władz PO tłumaczył, że o rozpatrzenie nie wnioskował szef partii Donald Tusk/IAR
Czytaj także

Kwestie sporne dotyczące obsady list w poszczególnych regionach miał rozstrzygnąć piątkowy zarząd. Chodziło m.in. o Dolny Śląsk, gdzie odrzuceni zostali ludzie związani z nowym szefem MSZ Grzegorzem Schetyną, którego na funkcji szefa regionu zastąpił w ubiegłym roku były europoseł Jacek Protasiewicz.
Do ostrego sporu doszło też na Lubelszczyźnie, gdzie miejsca na listach stracili partyjni stronnicy byłego szefa regionu Stanisława Żmijana. Partią w tym województwie kieruje obecnie minister skarbu Włodzimierz Karpiński.

- Chodzi o pewne zasady, dotyczy to kilku regionów, nie może być takich sytuacji, że niektórzy byli radni nie znajdują się na listach wyborczych, tak nie powinno być. Chodzi o to, żeby zarząd Platformy pokazał, że możemy się wszyscy pomieścić, tak jak widać to w Warszawie, rządzie i Sejmie, tak powinno być we wszystkich regionach - mówił w piątek przed posiedzeniem zarządu Grzegorz Schetyna. Jak przekonywał, Platforma w kampanii samorządowej musi być wspólnotowa i solidarna.

Okazało się jednak, że Donald Tusk, który ciągle jest przewodniczącym ugrupowania, nie postawił na zarządzie wniosku o rozpatrzenie odwołań.

- Nie rozpatrywaliśmy odwołań, przewodniczący Donald Tusk nie kierował na zarząd odwołań, uznaliśmy, że w wyborach samorządowych trzeba szanować decyzje władz regionalnych, nawet wówczas, gdy budzą one emocje, czy zastrzeżenia. Wybory samorządowe mają to do siebie, że odbywają się w regionach, tam jest decyzja i pełna odpowiedzialność za wynik - powiedział dziennikarzom Tyszkiewicz po posiedzeniu zarządu Platformy.
Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk doprecyzował, że zarząd partii przewiduje, iż są rozpatrywane tylko takie odwołania, które przedłoży przewodniczący PO. - W związku z tym, że takiego wniosku ze strony Donalda Tuska nie było, to nie było rozstrzygnięć - zaznaczył.
Jak wyjaśnił, oznacza to, że żadnych zmian na listach wyborczych PO na razie nie będzie. - Jeżeli jakieś nastąpią, to być może w trybie obiegowym na wniosek przewodniczących regionów - powiedział Grabarczyk.
Tyszkiewicz poinformował, że premier Ewa Kopacz "niezwłocznie" po wygłoszeniu expose 1 października, ruszy w Polskę, aby uczestniczyć w kampanii samorządowej.

Powiedział też, że zaplanowany jest zarząd partii, na którym zostanie pożegnany Donald Tusk - odchodzący do Brukseli na funkcję szefa Rady Europejskiej.

Sam były premier zapowiedział, że na konwencji krajowej PO ma złożyć rezygnację z przewodniczenia partii. Obowiązki partyjne Tuska przejmie premier Ewa Kopacz. Zdaniem Protasiewicza do wyborów nowego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej może dojść na przełomie 2015 i 2016 roku.

Paweł Graś poformował, że nie ma jeszcze formalnej decyzji zarządu PO w sprawie terminu  konwencji. Wstępny, podawany dotychczas przez polityków PO - to 8 lub 9 listopada.

IAR/PAP/iz