Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Klaudia Hatała 09.10.2014

Fałszywe podpisy poparcia dla SLD? Prokuratura bada sprawę

Prokuratura Rejonowa w Opolu sprawdzi, czy komitet wyborczy SLD Lewica Razem nie złożył do miejskiej komisji wyborczej kserowanych podpisów poparcia. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła miejska komisja wyborcza. Opolski SLD uważa, że to "wierutne kłamstwo".
Fałszywe podpisy poparcia dla SLD? Prokuratura bada sprawę Glow Images/East News

- Zawiadomienie, które złożyła miejska komisja wyborcza w Opolu, dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na dopuszczeniu się nadużycia w sporządzaniu list z podpisami poparcia dla kandydatów komitetu wyborczego SLD Lewica Razem - podała rzeczniczka prokuratury okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka. Rzeczniczka wyjaśniła, że są wątpliwości co do autentyczności części tych podpisów złożonych na ok. 20 kartach z podpisami.

Czynności sprawdzające

- Istnieje podejrzenie, że mogą one stanowić kserokopie złożonych podpisów" - wyjaśniła Sieradzka. Dodała, że zawiadomienie skierowane do prokuratury nie zawiera budzących wątpliwości list. - Na pewno więc będziemy musieli podjąć czynności sprawdzające - zaznaczyła.

Zawiadomienie w środę złożył przewodniczący opolskiej miejskiej komisji wyborczej sędzia Piotr Sobków. Wyjaśniał, że dotyczyło ono "uzasadnionych wątpliwościach dotyczących możliwości popełnienia przestępstwa związanego z treścią art. 248 kodeksu karnego". Tłumaczył, że punkt szósty tego paragrafu zawiera stwierdzenie, iż "Kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum dopuszcza się nadużycia w sporządzaniu list z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach lub inicjujących referendum podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Sędzia Sobków tłumaczył, że podczas prowadzonej jeszcze we wtorek weryfikacji przedkładanych przez jeden z komitetów list poparcia na poszczególnych kandydatów (nie podał nazwy komitetu) miejska komisja wyborcza "powzięła wątpliwość co do autentyczności części przedłożonych podpisów". Podał, że wątpliwości te dotyczyły kilkudziesięciu podpisów przedłożonych przez ten komitet. Doprecyzował, że wątpliwość członków komisji wzbudziło to, czy przedłożone podpisy są oryginalne, "czy nie są to np. kserokopie podpisów".

Trzy dni na weryfikację

Zaznaczył jednak, że mimo wątpliwości "przedmiotowy komitet miał więcej składanych głosów poparcia", powyżej wymaganych 150, i znalazł się na liście dziewięciu komitetów, które ostatecznie złożyły listy kandydatów. Podkreślił, że "tych podpisów, co do których komisja miała wątpliwości, w ogóle nie brano pod uwagę przy liczeniu osób popierających ten komitet".

- Teraz mamy trzy dni na weryfikację przedłożonych dokumentów, czyli m.in. sprawdzenie w bazie PESEL, w rejestrze wyborców, wezwanie o uzupełnienie ewentualnych braków, które się zdarzają. Jeżeli nie będzie zastrzeżeń, bądź w terminie trzech dni ewentualne braki zostaną uzupełnione, to dopiero wtedy zarejestrujemy taką listę - dopowiedział.

Wśród 9 komitetów, których zgłoszenia w Opolu przyjęto, znalazły się komitety: PiS, Mniejszości Niemieckiej, PSL, KWW Arkadiusza Wiśniewskiego, PO, Komitet Wyborczy Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego; Razem dla Opola; Koalicyjny KW SLD Lewica Razem i KW Nowa Lewica Opolska.

"Próba dyskredytowania komitetu"

Osobą upoważnioną przez pełnomocnika wyborczego do złożenia dokumentacji koniecznej do zarejestrowania list wyborczych SLD w Opolu - wraz z listami i podpisami poparcia - była szefowa klubu radnych SLD w opolskiej radzie miasta Małgorzata Sekula. W czwartek powiedziała, że skoro sprawą zajmuje się prokuratura, to ona nie będzie jej komentować. - Skoro jest doniesienie, to znaczy, że będą mnie o to pytać organy do tego przeznaczone. Ja się z całą pewnością przez media z prokuraturą nie będę kontaktować - zastrzegła.

Pytana o sprawę jeszcze w środę Sekula zaznaczyła, że o zawiadomieniu i wątpliwościach komisji wyborczej dowiedziała się z mediów. Mówiła, że podważanie autentyczności podpisów na listach poparcia dla SLD odebrała jako "próbę dyskredytowania komitetu i kandydata na prezydenta przez komisję, w której są przedstawiciele różnych ugrupowań politycznych". Pytana, czy podpisy na listach poparcia dla kandydatów SLD mogły być kserowane Sekula powiedziała, że "to wierutne kłamstwo".

PAP,kh