WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Według sondażu firmy GfK, na Blok Petra Poroszenki chce głosować niemal co trzeci Ukrainiec (29,9 proc.) (spośród tych, którzy deklarują wzięcie udziału w wyborach), na partię Julii Tymoszenko Ojczyzna prawie 9 proc. (8,7), a na populistyczną Radykalną Partię niemal 8 proc. wyborców (7,6%). Trochę mniej Ukraińców, około 7 proc. poparłoby partię Pozycja Obywatelska byłego ministra obrony Anatolija Hrycenki i Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka (odp.: 7,3 i 7%).
5-procentowego progu wyborczego nie przekraczają przedstawiciele poprzednich władz: komuniści, Silna Ukraina oraz Blok Opozycyjny, a także nacjonalistyczne Swoboda i Prawy Sektor.
Sondaż został przeprowadzony na zamówienie Centrum Otwarta Polityka związanego z Ojczyzną Julii Tymoszenko na całym terytorium Ukrainy poza Krymem i tymi częściami Zagłębia Donieckiego, które są kontrolowane przez separatystów. Tam jednak i tak nie odbędą się wybory parlamentarne, władze obiecują przeprowadzenie uzupełniającego głosowania po wyzwoleniu tych terytoriów.
Rządzący chcieli nowego parlamentu
Na Ukrainie organizowane są wybory przedterminowe – to wypełnienie obietnicy danej Ukraińcom jeszcze na Majdanie. Skład obecnego parlamentu pozostał bowiem do tej pory taki sam jak za rządów Wiktora Janukowycza – stąd część z nich wspiera separatystów, inni nie współpracują przy stanowieniu nowego prawa. Nowy parlament w założeniu ma przyspieszyć i usprawnić reformy.
Dlatego w sierpniu rządzący sami zdecydowali o końcu koalicji, po to aby z kolei prezydent mógł rozwiązać Radę Najwyższą i by możliwe były wcześniejsze wybory.
Przedterminowe wybory mają się odbyć 26 października.
IAR/in./GfK/agkm