Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 22.10.2014

Ukraina: co trzeci wyborca jest niezdecydowany. W parlamencie będą cztery partie?

Nadal prowadzi partia Petra Poroszenki, do Rady Najwyższej mogą nie dostać się natomiast ugrupowanie Julii Tymoszenko czy partia Swoboda.
Kijów: pojazd opancerzony zdobyty na wschodzie przez ochotnicze bataliony. Bawią się na nim dzieciKijów: pojazd opancerzony zdobyty na wschodzie przez ochotnicze bataliony. Bawią się na nim dzieciPAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>

Tylko cztery partie wejdą do parlamentu Ukrainy po zaplanowanych na niedzielę wyborach parlamentarnych - świadczą rezultaty opublikowanego w środę badania opinii publicznej Fundacji Demokratyczni Inicjatywy i Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii.
Największym poparciem wśród osób zamierzających pójść na wybory cieszy się Blok prezydenta Petra Poroszenki, na który chce głosować 20,5 proc. respondentów. Na drugim miejscu uplasowała się populistyczna Radykalna Partia deputowanego Ołeha Laszki, na którą swój głos chce oddać 8,6 proc.
Kolejne miejsce zajął Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka z poparciem wynoszącym 6,8 proc. Na czwartej pozycji znalazła się partia mera Lwowa Andrija Sadowego Samopomicz (Samopomoc); zagłosuje na nią 5,8 proc. badanych.
Na Ukrainie obowiązuje 5-procentowy próg wyborczy. Według opublikowanego w środę sondażu bliska jego pokonania jest Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko, którą popiera 4,7 proc. respondentów.
Pozostałe ugrupowania mają znacznie mniejsze szanse pokonania progu wyborczego. Są to: Silna Ukraina byłego wicepremiera Sergija Tihipki (3,7 proc.), wywodzący się z Partii Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza Blok Opozycyjny (3,6 proc.), Pozycja Obywatelska byłego ministra obrony Anatolija Hrycenki (3,3 proc.), Komunistyczna Partia Ukrainy (2,8 proc.), nacjonalistyczna partia Swoboda (2 proc.) oraz radykalny Prawy Sektor (1,25 proc).
Według wyników badania na niedzielne wybory zamierza pójść ponad 73 proc. obywateli Ukrainy. Ponad 40 proc. respondentów uważa, że wybory pomogą poprawić sytuację na Ukrainie, zaś 32 proc. jest przekonanych, że niczego nie zmienią. Zdaniem 7 proc. wybory doprowadzą do pogorszenia sytuacji.
W nadchodzących wyborach połowę 450-osobowego parlamentu Ukraińcy wyłonią spośród kandydatów z list partyjnych (ordynacja proporcjonalna), a połowę - w okręgach jednomandatowych (ordynacja większościowa).
W Radzie Najwyższej Ukrainy, którą prezydent Petro Poroszenko rozwiązał w sierpniu, zasiadało ostatnio pięć ugrupowań: Batkiwszczyna, UDAR mera Kijowa Witalija Kliczki, Swoboda oraz Partia Regionów i Komunistyczna Partia Ukrainy.

Co trzeci wyborca niezdecydowany

Socjolog Iryna Bekeszkina z Fundacji Inicjatywy Demokratyczne podkreśla, że 32 procent tych, którzy pójdą na wybory, nie wie jeszcze, na kogo będzie głosować. Przed żadnymi wyborami nie było wcześniej takiej sytuacji. Jest dużo nowych sił politycznych, które odwołują się do tego samego elektoratu. Głosujący ma kilka wariantów.

Obserwatorzy kampanii wyborczej podkreślają, że znacznie spadła liczba przypadków kupowania głosów. Od środy weszło nowe prawo znacznie zaostrzające kary za tego typu praktykę zarówno dla wyborcy, jak i polityka. Coraz mniej Ukraińców gotowych jest sprzedać swój głos, a ci którzy są gotowi to zrobić, żądają wysokich stawek.

Powszechna stała się za to praktyka udawania przez niezależnych kandydatów przedstawicieli Bloku Petra Poroszenki. Używają oni podobnych haseł oraz takiej samej kolorystki i czcionki, jak partia prezydenta.

W niedzielę 26 października odbędą się przedterminowe wybory do parlamentu. Został on rozwiązany przed końcem kadencji w odpowiedzi na żądania Ukraińców protestujących na Majdanie. Deputowani skompromitowali się, między innymi, przyjęciem ustaw ograniczających swobody obywatelskie w połowie stycznia, co doprowadziło do eskalacji agresji w czasie rewolucji i pierwszych ofiar śmiertelnych. Siły proeuropejskie liczą na to, że po wyborach łatwiejsze będzie głosowanie w sprawie koniecznych dla kraju reform.

PAP/IAR/agkm

''