Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 27.10.2014

Więcej sprzętu i żołnierzy. Minister Siemoniak: wzmocnimy jednostki wojskowe na wschodzie kraju

Planujemy zwiększenie liczby żołnierzy i sprzętu w jednostkach na wschodzie kraju, a także inwestycje w tamtejszą infrastrukturę - powiedział Tomasz Siemoniak.
Wicepremier poinformował, że zwiększenie liczebności żołnierzy i sprzętu na wschodzie kraju to jeden z elementów zapowiadanego planu wzmocnienia bezpieczeństwa państwaWicepremier poinformował, że zwiększenie liczebności żołnierzy i sprzętu na wschodzie kraju to jeden z elementów zapowiadanego planu wzmocnienia bezpieczeństwa państwaPAP/Jacek Bednarczyk

Wicepremier nawiązał w rozmowie z PAP do swojej wypowiedzi dla agencji AP, która napisała, że "Polska przeniesie tysiące żołnierzy w kierunku swych wschodnich granic w ramach historycznej reorientacji struktury sił zbrojnych stworzonej w czasach zimnej wojny". W wywiadzie z Polską Agencją Prasową Tomasz Siemoniak nazwał tę publikację niepotrzebnym zamieszaniem, wcześniej na Twitterze napisał, że nie mówił AP o liczbie żołnierzy, bo to nie jest ustalone.

Szef MON podkreślił, że w czwartek - odwiedzając Siedlce - rozpoczął cykl wizyt w garnizonach w tej części kraju. - To był początek moich podróży po jednostkach na wschodzie Polski, ponieważ planujemy zwiększenie ukompletowania tych jednostek, zwiększenie liczby sprzętu, jak również inwestycje w infrastrukturę - zapowiedział. - To jest proces zakrojony na najbliższe lata. Sądzę, że pierwsze efekty będą w 2016-2017 r. - dodał minister.

Minister obrony narodowej powiedział, że planuje w ciągu najbliższych miesięcy odwiedzić wszystkie garnizony w Polsce Wschodniej. Wymienił Chełm i Suwałki. Wyjaśnił, że MON nie planuje przemieszczania jednostek z innych części kraju, ani tworzenia nowych jednostek lub dowództw.

Pytany o liczebność żołnierzy, Siemoniak wyjaśnił, że np. w Siedlcach służy obecnie ok. 300 żołnierzy, a tamtejsze jednostki są ukompletowane na poziomie 30 proc. Gdyby zwiększyć ten ostatni wskaźnik do poziomu 90 proc., byłoby to - według szacunków wicepremiera - ok. 800 żołnierzy. - Chciałbym, żeby jednostki na wschodzie były ukompletowane na poziomie 70, 80, 90 proc. Za wcześnie jest, żeby mówić tutaj o jakichś liczbach - zaznaczył.

Dodał, że etaty dla żołnierzy, którzy mają wzmocnić jednostki na wschodzie kraju, mogą się zwolnić w ramach przeglądu różnych struktur w siłach zbrojnych. Tomasz Siemoniak podkreślił też, że konieczne są inwestycje w zaplecze garnizonów na ścianie wschodniej. - Ta infrastruktura jest bardzo zaniedbana, o czym się przekonałem w Siedlcach - ocenił minister.

Wicepremier poinformował, że zwiększenie liczebności żołnierzy i sprzętu na wschodzie kraju to jeden z elementów zapowiadanego planu wzmocnienia bezpieczeństwa państwa.

Plan wzmacniania bezpieczeństwa

Premier Ewa Kopacz w swoim expose zapowiedziała, że w listopadzie zostanie przedstawiony plan wzmacniania bezpieczeństwa. Na początku października minister Siemoniak w wywiadzie dla PAP wyjaśnił, że w planie tym chodzi o zintegrowanie działania różnych instytucji i całościowe spojrzenie na sprawy obrony i bezpieczeństwa. - To nie jest tak, że skoro jest ministerstwo mające w nazwie obronę narodową, to ono odpowiada za wszystko. Ono powinno też w pewnej mierze integrować, konsolidować różne wysiłki - podkreślił.

Według AP Siemoniak powiedział, że żołnierze są potrzebni na wschodzie Polski z powodu konfliktu na sąsiedniej Ukrainie. - Zmieniła się sytuacja geopolityczna, mamy największy kryzys bezpieczeństwa od czasu zimnej wojny i musimy wyciągnąć z tego wnioski - zaznaczył cytowany przez agencję szef MON. Dodał, że nie jest to jakieś "nerwowe czy radykalne posunięcie", ale że z powodu tej "sytuacji zagrożenia chcielibyśmy, aby te jednostki na wschodzie Polski były bardziej efektywne".

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

PAP/aj