"Otwarte drzwi" - tak nazywa się spot PiS, który jest bezpośrednią odpowiedzią na spot Ewy Kopacz. Można na nim obejrzeć grupę osób, która utyskuje na problemy, z jakimi się na co dzień spotyka. - Pracuję od 30 lat. Moje koleżanki to w ogóle nie mają pracy - mówi kobieta. - Ja pracuję w Londynie, tutaj nie ma pracy dla mnie - dopowiada młody chłopak. Tuż przy nim siedzi kobieta z małym dzieckiem na kolanach. Obok niej siedzi starszy mężczyzna. - Ewa Kopacz była ministrem zdrowia. Obiecała skrócić kolejki. A ja do lekarza czekam 8 miesięcy - mówi.
(źródło: YouTube.com/Prawo i Sprawiedliwość)
Tę rozmowę podsumowuje stwierdzenie, że "Ewa Kopacz zamknęła się na prawdziwe problemy Polaków". Towarzyszy mu zdjęcie z zamykających się drzwi.
To bezpośrednie nawiązanie do spotu premier, który opublikowano w ostatnich dniach.
Tu także przy stole siedzi grupa ludzi. W przeciwieństwie jednak do osób z klipu Prawa i Sprawiedliwości, tu dochodzi do ostrej kłótni. Jedni wypominają drugim, że nie mają moralnego prawa rządzić, że są kilka poziomów niżej, że potrafią tylko błaznować. Ich awanturę przerywa Kopacz, która zamyka drzwi do sali i zdecydowanym głosem mówi: - Wiem, że macie tego dość. Czuję to samo. Polityka musi być inna, bliżej ludzi i ich spraw - deklaruje.
(źródło: YouTube.com)
Premier zapewnia dalej, że samorządowcy nie powinni zajmować się bzdurami a rozwiązywali problemy zwykłych ludzi.
Wybory samorządowe odbędą się w przyszłą niedzielę.
(asop)