Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 17.11.2014

Janusz Piechociński: w pierwszej kolejności koalicje z PO

Wicepremier, szef PSL Janusz Piechociński powiedział, że wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe, ludowcy będą wchodzili w koalicje samorządowe z PO.
Wicepremier, prezes PSL Janusz Piechociński podczas wieczoru wyborczego Polskiego Stronnictwa LudowegoWicepremier, prezes PSL Janusz Piechociński podczas wieczoru wyborczego Polskiego Stronnictwa LudowegoPAP/Bartłomiej Zborowski

Jeśli głosów PO-PSL zabraknie, będę zabiegał o maksymalnie szerokie koalicje - zadeklarował.
- W pierwszej kolejności będziemy układać koalicje tam, gdzie jest to możliwe, razem z naszym koalicjantem, bo to się sprawdziło - powiedział Piechociński w Sejmie.
Jak dodał, tam, gdzie koalicji PO-PSL zabraknie głosów, będzie osobiście zabiegał o to, by koalicje były "maksymalnie szerokie". - Takie, jak były choćby w poprzedniej kadencji, gdzie wokół Adama Jarubasa zbudowano wielką koalicję i było w tej koalicji i PO, i PiS, i PSL, i udało się sprawnie funkcjonować - powiedział.

Szef PSL odniósł się również do kłopotów PKW z funkcjonowaniem systemu informatycznego. - To, co się wydarzyło kolejny raz z serwerami PKW, pokazuje bardzo wyraźnie, że coś niedobrego się dzieje z PKW i w PKW. (...) To jest kolejny raz kompromitacja, tak to nazwijmy - ocenił.
Z sondażu Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsatu wynika, że w wyborach do sejmików wojewódzkich w skali kraju PiS uzyskał 31,5 proc., PO - 27,3 proc., PSL - 17 proc., a SLD Lewica Razem - 8,8 proc. PO i PiS wygrały w po ośmiu województwach.
Piechociński ocenił, że wynik PSL "na pewno stabilizuje rząd, parlament, koalicję i daje szanse, że samorząd będzie mniej kłótliwy". Piechociński mówił w tym kontekście o rywalizacji PO i PiS od 2005 r.

Piechociński podkreślał potrzebę racjonalizmu i pragmatyzmu w polityce, a nie myślenia kategoriami takimi, że: "teraz wypuszczamy te nasze zbrojne hufce na kolejny bój". - PSL i w polityce zagranicznej, i krajowej, nie idzie na bój, tylko idzie rozwiązywać problemy - zadeklarował.
Dopytywany o możliwość współpracy z PiS powołał się na przykład Podkarpacia, gdzie zanosi się - jak mówił - na "niepewną większość". Jak dodał, jeśli PO i PSL zabraknie tam większości, będzie trzeba usiąść do rozmów z pozostałymi partnerami. - A wiadomo, że tym pozostałym partnerem prawdopodobnie będzie już tylko PiS - dodał. - Ale w sposób naturalny, jak to mówię, kolejność dziobania jest znana - stabilizujemy rząd centralny, koalicję centralną, więc na początek potwierdzamy koalicję ze środowiskiem PO, a później szukamy brakujących głosów - zastrzegł.
Na uwagę, że praktyka jest taka, iż koalicje buduje ten, kto wygrywa - a więc w wielu miejscach PiS - i co PSL zrobi, gdy PiS przyjdzie z propozycją współpracy, powtórzył, że zalecił już liderom wojewódzkim PSL, by w pierwszej kolejności patrzeć na wynik dotychczasowego koalicjanta. Piechociński zwrócił też uwagę, że były regiony, gdzie w trakcie kampanii samorządowej PiS chciało "zagryźć PSL".

Kongres PSL
Prezes PSL poinformował też, że w pierwszym półroczu 2015 r. odbędzie się kongres programowy ludowców. - Jak państwo pamiętacie, na kongresie z mojej inicjatywy zapowiedzieliśmy, że - co prawda mamy kadencję 4-letnią władz PSL - ale wychodzę naprzeciw temu, że partia musi być wewnętrznie żywa, demokratyczna, dlatego w pierwszym półroczu nadchodzącego roku będzie kongres programowy. Spotkamy się po to, by zmierzyć się w tymi wyzwaniami, przed którymi stoją Polska, Polacy, nie tylko polski samorząd, ale także i Europa - powiedział, podsumowując dwulecie swojej prezesury w PSL.

Piechociński pytany był też, czy wynik samorządowy PSL może przełożyć się na przyszłoroczne wybory parlamentarne. - Nic nie jest dane raz na zawsze, poczekajmy, bo mamy na razie procentowy wynik, mamy te przesłanki, że z dumą będziemy mogli sumować liczbę radnych, ale przede wszystkim to wielki obowiązek, bo zwycięstwo można zmarnować - odpowiedział. Dodał też, że "im większy sukces, tym większa potrzeba pokory, mobilizacji".

PAP/IAR, to