Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 22.11.2014

Proces za wtargnięcie do siedziby PKW. Wśród oskarżonych Braun

Stołeczny sąd odroczył procesy pięciorga osób, oskarżonych o "naruszenie miru domowego" w związku z okupowaniem siedziby PKW. Sąd zwolnił je też z aresztu. Na ławie oskarżonych znalazł się między innymi nieformalny lider tamtych zajść, Grzegorz Braun.
Zatrzymani w siedzibie PKW, reżyser Grzegorz Braun i Hanna Dobrowolska podczas rozprawy przed sądem rejonowym w WarszawieZatrzymani w siedzibie PKW, reżyser Grzegorz Braun i Hanna Dobrowolska podczas rozprawy przed sądem rejonowym w WarszawiePAP/Jakub Kamiński

Sprawy odroczono w związku z koniecznością przesłuchania kolejnych świadków, głównie policjantów, którzy wyprowadzali okupujących. W pierwszym procesie sądzony jest autor filmów dokumentalnych Grzegorz Braun z jeszcze jedną osobą. Tę sprawę odroczono do 25 listopada. W drugim, odroczonym do 2 grudnia, odpowiadają trzy inne osoby.

Wszyscy oskarżeni zostali zwolnieni przez sąd z policyjnego aresztu, gdzie przebywali od czwartkowej nocy.

Tłum obserwatorów wypełnił gmach Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Tylko nieliczni zmieścili się w sądowych salach. Grzegorza Brauna przywitano oklaskami.

Autor filmów dokumentalnych nie przyznaje się do winy. Przedstawiając się jako "państwowiec", zeznał, że działał w "stanie wyższej konieczności", w sytuacji zagrożenia państwa wobec przedłużającej się "groteski" z liczeniem głosów i możliwości fałszerstw wyborczych. Dodał, że do PKW "został zaproszony" przez przedstawicieli zarządcy budynku. - Gdzie tu wtargnięcie - pytał. Zapewnił, że obecność jego oraz "pospolitego ruszenia innych państwowców i patriotów" nie utrudniała działań PKW.

Braun twierdził, że "nikt wypraszał go z PKW", choć przyznał, że "około północy słyszał nawoływania przez megafon", po czym "został wywleczony w sposób dotkliwy cieleśnie". Według niego to dziwne, jeśli "najpierw ktoś zaprasza, a potem wyrzuca".

Świadkowie zeznali zaś, że do PKW wpuszczono delegację demonstrujących pod gmachem, którzy potem przystąpili do okupacji. Do budynku udało się też następnie wedrzeć innym osobom.

Braun był wśród osób, które wtargnęły do siedziby PKW a później rozpoczęły okupację budynku. W sumie policja zatrzymała 12 osób.

Wszystkim postawiono zarzuty "naruszenia miru domowego", co wynika z zawiadomienia administratora obiektu. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do roku.

Pięć osób policja zwolniła. Będą oni odpowiadać w trybie zwykłym. Wobec reszty policja skierowała wnioski o ukaranie w trybie przyspieszonym.

Taki sam zarzut policja postawiła dwóm dziennikarzom: PAP - Tomaszowi Gzellowi i TV Republika - Janowi Pawlickiemu, zatrzymanym podczas usuwania okupujących. W piątek wieczór sąd, po przesłuchaniu obu dziennikarzy, którzy nie przyznali się do zarzutów, odroczył sprawę do 26 listopada. Obaj wyszli na wolność.

PAP/asop