Celem było rozbicie grupy dżihadystów, którzy mieli planować ataki na terytorium kraju zamachy terrorystyczne na wielką skalę.
Belgijscy śledczy poinformowali, że policja przeszukała mieszkania osób, które ostatnio wróciły do kraju z Syrii. Podano także, że podejrzani otworzyli do funkcjonariuszy ogień. Wywiązała się strzelanina, w której dwie osoby zginęły. Trzecia została aresztowana.
Według śledczych, nie ma na razie dowodów by był jakiś związek między tą grupą a ostatnimi wydarzeniami w Paryżu. Prokuratorzy podali jednak, że grupa planowała przeprowadzić ataki terrorystyczne "na wielką skalę".
Agencja Belga poinformowała, że dwóch zabitych i zatrzymany w operacji niedawno wrócili z Syrii i byli pod obserwacją służb. Przypomniała, że dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS), działające głównie na terytorium Syrii i Iraku, rekrutuje bojowników również wśród obywateli państw europejskich, w tym muzułmanów mieszkających w Belgii. Agencja Reutera dodaje, że wśród tamtejszej społeczności wyznawców islamu obserwuje się zwiększenie aktywności radykalnych grup.
Wcześniej belgijscy funkcjonariusze aresztowali mężczyznę, który miał potencjalnie zaopatrywać terrorystów, którzy zastrzelili w Paryżu 17 osób. Sam zgłosił się on na policję. Powiedział, że był w kontakcie z Amedym Coulibalym, który wziął zakładników w koszernym sklepie w Paryżu i zabił tam cztery osoby.
Policja znalazła dowody, że mężczyzna negocjował z terrorystą w sprawie sprzedaży nabojów.
Po zamachach na redakcję tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu, Belgia nie podniosła poziomu alertu terrorystycznego. Dodatkowe środki bezpieczeństwa zostały jednak podjęte w niektórych strategicznych miejscach w kraju.
PAP, IAR, Sky News, bk, aj