Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 26.01.2015

Znaleziono ciało zamordowanego meksykańskiego dziennikarza. Zlecenie burmistrza?

Po ponad trzech tygodniach znaleziono ciało dziennikarza śledczego uprowadzonego na początku stycznia w Medellin we wschodnim Meksyku. Do udziału w zabójstwie przyznał się były policjant, który twierdzi, że działał na polecenie miejscowego burmistrza.
Znaleziono ciało zamordowanego meksykańskiego dziennikarza. Zlecenie burmistrza?Addicted04/Wikimedia Commons/CC

Ciało Moisesa Sancheza znaleziono w sobotę na obrzeżach Medellin - przekazał przedstawiciel prokuratury stanu Veracruz, Luis Angel Bravo, na konferencji prasowej w niedzielę.
Do udziału w zabójstwie przyznał się były policjant. Twierdzi on, że wraz z pięcioma innymi osobami na polecenie burmistrza oraz wiceszefa policji w Medellin obciął Sanchezowi głowę, a następnie okaleczył jego zwłoki i porzucił je w rowie.
Prokuratura zapowiedziała, że wystąpi o uchylenie immunitetu burmistrzowi, Omarowi Cruzowi, aby postawić mu zarzuty.
W związku z uprowadzeniem dziennikarza przesłuchano 36 policjantów. Dotychczas okazało się, że trzech, w tym były szef policji, miało związek ze zbrodnią - dodał Bravo.
Moises Sanchez 2 stycznia został porwany ze swego domu przez grupę uzbrojonych mężczyzn. Jego uprowadzenie wywołało protesty w stanie Veracruz, gdzie od grudnia 2010 r. co najmniej 11 dziennikarzy zginęło ze względu na wykonywaną pracę.
Sanchez był społecznym aktywistą i dziennikarzem śledczym. Wydawał tygodnik, w którym pisał o korupcji w lokalnych władzach i podejrzanych zgonach oraz publikował skargi mieszkańców. Krewni dziennikarza twierdzą, że przed porwaniem dostawał pogróżki, i o zlecenie jego porwania oskarżają burmistrza Cruza, który często bywał "bohaterem" artykułów Sancheza.
W Meksyku ujawniono w ostatnich miesiącach serię zaginięć i zabójstw, w które mogły być zamieszane siły bezpieczeństwa.
Pod koniec września ubiegłego roku 43 studentów zostało uprowadzonych, a następnie zamordowanych w stanie Guerrero. Wcześniej podczas demonstracji przeciw reformie edukacyjnej zostali zaatakowani przez skorumpowanych policjantów, a następnie przekazani tamtejszemu kartelowi narkotykowemu, najpewniej za namową burmistrza. Zatrzymani członkowie gangu przyznali się do zamordowania 43 osób i spalenia ich ciał. Sprawa ta wywołała liczne protesty w całym kraju.

PAP, bk