Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 04.02.2015

Spór o datę wyborów prezydenckich. Opozycja atakuje, koalicja odpiera zarzuty

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja - ogłosił marszałek Sejmu. 8 maja, w rocznicę zakończenia II wojny światowej prezydent Bronisław Komorowski planuje zorganizować uroczystości na Westerplatte. Zdaniem opozycji, termin wyborów został wybrany nieprzypadkowo.
Marszałek Sejmu ogłosił, że wybory prezydenckie odbędą się 10 majaMarszałek Sejmu ogłosił, że wybory prezydenckie odbędą się 10 majaPAP/Bartłomiej Zborowski
Posłuchaj
  • Wybory prezydenckie 10 maja - relacja Agnieszki Rucińskiej (IAR)
  • Robert Tyszkiewicz z PO o dacie wyborów prezydenckich (IAR)
  • Mariusz Błaszczak z PiS o dacie wyborów prezydenckich (IAR)
  • Stanisław Żelichowski z PSL o dacie wyborów prezydenckich (IAR)
Czytaj także

Szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak uważa, że data została ustalona zgodnie z kalendarzem urzędującego Bronisława Komorowskiego, a więc nie jest neutralna. Wyjaśnił, że pierwsza tura wypadnie bezpośrednio po uroczystościach, które zamierza organizować prezydent z okazji zakończenia II wojny światowej. Neutralną datą byłaby zdaniem Błaszczaka niedziela 17 maja.

- Tej władzy brakuje przyzwoitości dlatego nie wybrano neutralnej daty, tylko datę, która zdaniem rządzących pomoże urzędującemu prezydentowi - powiedział szef Klubu PiS. Podkreślił, że marszałek Sejmu się przeliczył i Andrzej Duda wygra wybory i tak, choć w drugiej turze - 24 maja.

Mariusz Błaszczak poinformował, że PiS nie zamierza z powodu wyborów rezygnować z uczczenia pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, które organizuje już piąty rok 10-go każdego miesiąca. Dodał, że "miesięcznica" nie ma nic wspólnego z wydarzeniami politycznymi, ale najwyraźniej jego zdaniem marszałkowi chodziło o to żeby były i takie komentarze.

Także w opinii rzecznika klubu Sprawiedliwa Polska Patryka Jakiego data 10 maja sprzyja obecnemu prezydentowi. - To absolutnie data polityczna. Jej beneficjentem będzie Bronisław Komorowski i PO. Prezydent ma przywileje wynikające z kalendarza, szczególnie historycznego. W związku z tym Komorowskiemu ciężej będzie się podczas kampanii przedstawiać jako politykowi ponadpartyjnemu - uzasadnił.

Do zastrzeżeń Prawa i Sprawiedliwości i Sprawiedliwej Polski odniósł się Robert Tyszkiewicz z PO. - Data wyborów jest taka sama dla wszystkich - zaznaczył polityk. Dodał, że o wyniku wyborów decydują wyborcy, a nie kalendarz. Zdaniem Tyszkiewicza, kampania powinna skupiać się przede wszystkim na prezentowaniu programów poszczególnych kandydatów na prezydenta. - Żeby to była poważna rozmowa o Polsce, bo żyjemy w czasach, które wymagają wyboru odpowiedzialnego męża stanu - powiedział.

Źródło: TVN24/x-news

Robert Tyszkiewicz ma nadzieję, że Polacy wybiorą sprawdzonego już przez 5 lat urzędowania Bronisława Komorowskiego.

Stanisław Żelichowski z PSL uważa, że trzeba zadbać o to żeby frekwencja była jak największa. Jego zdaniem 10 maja może być ona mniejsza niż byłaby 17 maja, bo ludzie mogą sobie długi weekend tak zaplanować, żeby wracać do domów dopiero 12-13 maja. - Ale stało się i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - mówił w Sejmie Żelichowski. Nie zgodził się z zarzutem PiS, że data wyborów została dopasowana do obchodów zakończenia II wojny światowej, które prezydent Komorowski zamierza zorganizować 8 maja. Dodał, że to nie urzędujący prezydent namówił Hitlera żeby wojnę rozpoczął i Stalina żeby ją "ze wspólnikami" zakończył.

Poseł PSL stwierdził, że może podejrzewać różne teorie spiskowe ale w tym przypadku jego zdaniem opozycja przekracza zdrowy rozsądek. Zdaniem Stanisława Żelichowskiego gdyby marszałek wyznaczył wybory na 17 maja, który PiS uważa za termin neutralny, to szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak dowodziłby w mediach, że lepszy byłby jednak 10 maja.

Z kolei szef SLD Leszek Miller stwierdził, że dla kandydatki jego partii na prezydenta - Magdaleny Ogórek - "każdy termin jest jednakowo dobry". - Natomiast niewątpliwie dla prezydenta Komorowskiego ten termin jest najlepszy. Można uznać, że marszałek Sikorski uczynił przysługę swojemu partyjnemu koledze - stwierdził szef Sojuszu.

Według Millera "widać też wyraźnie skłonność powiązania zakończenia kampanii wyborczej z dniem obchodów 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej". Zdaniem Millera wybór Westerplatte na uroczystość jest kuriozalny; według niego to tak, jakby uznać, że obchody zakończenia I wojny światowej powinny odbywać się w Sarajewie.

Również rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek ocenił, że 10 maja to korzystna dla urzędującego prezydenta data wyborów, jednak oburzenie PiS uznał za "komiczne". - Takie już zbójeckie prawo urzędującego prezydenta, by mieć termin wyborów w najdogodniejszym dla siebie terminie. Było oczywistym, że marszałek z tej samej co prezydent Komorowski formacji tak właśnie postąpi - powiedział polityk TR.

W związku z tym, że wybory prezydenckie odbędą się 10 maja, z kalendarza wyborczego wynika, że 26 marca będzie ostatnim dniem na zgłoszenie do Państwowej Komisji Wyborczej kandydatów na prezydenta. Do jego zgłoszenia wymagane jest zebranie co najmniej 100 tys. podpisów pod kandydaturą. Formalnie kampania wyborcza ruszy po opublikowaniu postanowienia w sprawie wyborów w "Dzienniku Ustaw"; zakończy się natomiast o północy z piątku 8 maja na sobotę 9 maja.

Kandydaci na prezydenta

Do tej pory chęć startu w wyborach zadeklarowali m.in.: Andrzej Duda (PiS), Adam Jarubas (PSL), Magdalena Ogórek (SLD), Janusz Palikot (Twój Ruch), Janusz Korwin-Mikke (KORWiN), Marian Kowalski (Ruch Narodowy), Jacek Wilk (KNP). Anna Grodzka ma zostać kandydatką Partii Zieloni.

W wyborach prezydenckich zwycięża ten kandydat, który otrzymał więcej niż połowę ważnie oddanych głosów. Jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska wymaganej większości, 14 dni później odbywa się druga tura wyborów, do której przechodzi dwóch kandydatów z najlepszymi wynikami. W drugiej turze zwycięża kandydat, który otrzymał więcej głosów.

Data zaprzysiężenia nowo wybranego prezydenta zależy m.in. od tego, kiedy Sąd Najwyższy stwierdzi ważność wyborów. Zaprzysiężenie odbywa się bowiem w terminie siedmiu dni od ogłoszenia przez SN uchwały w tej sprawie. SN ma na to 30 dni od ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą.

Wybory prezydenckie 2015. Najważniejsze terminy kalendarza wyborczego >>>

Prezydent obejmuje urząd po złożeniu przysięgi wobec Zgromadzenia Narodowego. W dniu złożenia przysięgi rozpoczyna się kadencja nowo wybranego prezydenta i jednocześnie kończy urzędowanie prezydent ustępujący.

Prezydent jest wybierany na pięcioletnią kadencję i może być ponownie wybrany tylko raz. Prezydentem może zostać polski obywatel, który najpóźniej w dniu wyborów kończy 35 lat. Kandydat urodzony przed 1 sierpnia 1972 r. musi złożyć oświadczenie lustracyjne.

Prezydent Bronisław Komorowski został zaprzysiężony 6 sierpnia 2010 r.; pięcioletnia kadencja upływa więc 6 sierpnia 2015 r. Kodeks wyborczy określa, że marszałek Sejmu zarządza wybory nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego prezydenta.

IAR/PAP/aj