Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 19.02.2015

"Washington Post": biorąc pod uwagę słabość Zachodu, dalsza agresja rosyjska jest prawdopodobna

Najnowsze zwycięstwo Władimira Putina na Ukrainie zmieniło się w pogrom ukraińskich sił zmuszonych do opuszczenia miasta Debalcewe - pisze "Washington Post". Zaznacza, że przy dotychczasowej słabości Zachodu kolejna rosyjska agresja wydaje się prawdopodobna.
Ukraińscy żołnierze wycofują się z DebalceweUkraińscy żołnierze wycofują się z Debalcewe PAP/EPA/ANASTASIA VLASOVA

Po zamydleniu zachodnim przywódcom oczu w kwestii planu pokojowego, który praktycznie gwarantuje Rosji kontrolę nad częściami dwóch obwodów na wschodzie Ukrainy, rosyjski prezydent zmusił ukraińskie siły do poddania się w strategicznym mieście Debalcewe - komentuje w czwartek amerykański dziennik.

Kpiny Putina

Podległe Putinowi siły, "w tym regularne rosyjskie wojska, przypuściły szturm na miasto bezwstydnie naruszając zawieszenie broni" - pisze "Washington Post", przypominając, że w środę rano ukraińskie oddziały wycofały się z Debalcewe pod ostrzałem, ponosząc dotkliwą porażkę, która jeszcze bardziej zdestabilizuje kruchy rząd w Kijowie.

Amerykański dziennik wybija, że wbrew ironii Putina, mówiącego o goryczy przegranej Ukraińców z "byłymi górnikami i traktorzystami", siły, które zajęły Debalcewe, były regularnymi rosyjskimi wojskami, a jeden z zachodnich reporterów natknął się nawet na żołnierzy, którzy przyjechali z Syberii.

"A co z zachodnimi przywódcami, którzy ledwie w ubiegłym tygodniu uroczyście zapowiadali, że pociągną Rosję do odpowiedzialności w razie naruszenia nowego porozumienia pokojowego?" - pyta "Washington Post". Zaznacza, że Bruksela powtórzyła stanowisko Białego Domu o tym, że "koszty dla Rosji wzrosną", jeśli kraj ten "będzie w dalszym ciągu naruszał" porozumienie. To sugeruje, że jedynie kolejna agresja Putina wywołałaby reakcję, ale też niekoniecznie - kontynuuje dziennik.

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

Громадське Телебачення/You Tube

Dalsza agresja?

"Biorąc pod uwagę słabość Zachodu, dalsza agresja wydaje się prawdopodobna" - ostrzega "WP". I ocenia, że zajęcie miasta Debalcewe przyczyni się do umocnienia marionetkowego państwa, które Putin buduje we wschodniej Ukrainie.

Waszyngtoński dziennik odnotowuje, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zostanie politycznie osłabiony przez najnowszy dotkliwy "cios zadany ukraińskiej armii, której brakuje broni, aby zatrzymać rosyjskie czołgi". "Poroszenko nadal ma wprawdzie cień nadziei na otrzymanie nowej pomocy albo dostaw broni od Stanów Zjednoczonych; jednak Biały Dom wykorzystał rzekome porozumienie pokojowe jako kolejny powód dla odłożenia tego znaczącego kroku" - ocenia gazeta.

RUPTLY/x-news

Oskarżenia Obamy

"WP" wypomina prezydentowi Barackowi Obamie, że często szczycił się, iż przewodzi wspólnej amerykańsko-europejskiej odpowiedzi, ale "w ubiegłym tygodniu stał z boku, gdy (kanclerz Niemiec) Angela Merkel i (prezydent Francji) Francois Hollande negocjowali przekazanie wschodniej Ukrainy Putinowi". "Kiedy Unia Europejska ogłosiła w poniedziałek niewielką rundę nowych sankcji przeciwko rosyjskim oficjelom, jeszcze przed upadkiem Debalcewe, administracja Obamy nie przyłączyła się" - przypomina gazeta.

"Raczej niż przewodzić, amerykański prezydent najwyraźniej scedował ukraiński kryzys na Niemcy, z dającymi się przewidzieć marnymi rezultatami" - komentuje na koniec "Washington Post".

pp/PAP