Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 12.04.2015

MSZ Niemiec nie chce widzieć Putina na szczycie G7

MSZ w Berlinie jest przeciw udziałowi Władimira Putina w szczycie G7. O tym mówił szef niemieckiej dyplomacji w wywiadzie dla ”Die Welt”. Jak podkreślił, ma nadzieję, że uda się osiągnąć postęp w kwestii realizacji porozumień mińskich, ale dodał, że nie można odwoływać alarmu, bo rozejm jest łamany.
Szef MSZ Niemiec Frank-Walter SteinmeierSzef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier PAP/EPA/JOERG CARSTENSEN

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

Szef niemieckiego MSZ Frank Walter Steinmeier w rozmowie z "Die Welt" uznał za nie na miejscu uczestnictwo rosyjskiego prezydenta w tym szczycie, który odbędzie się w czerwcu w Bawarii. Wcześniej przewodniczący partii Lewicy (Die Linkspartei) Gregor Gysi, postulował, by kanclerz Angela Merkel posłała Rosji zaproszenie na szczyt G-7.

- W naszym interesie nie leży długoterminowa izolacja Rosji.  Ale po nielegalnej aneksji Krymu, nie możemy udawać, że nic się nie stało i uznać, że wracamy do interesów, stosujemy zasadę ”business as usual” – oświadczył Steinmeier. Dodał, że "droga powrotu do formuły grupy G8 wiedzie przez poszanowanie terytorialnej integralności Ukrainy i wypełnianie rosyjskich zobowiązań wynikających z porozumień mińskich.

Szef MSZ Niemiec oznajmił, że obecne negocjacje w sprawie programu atomowego z Iranem, jak też nierozwiązane konflikty w Syrii, Jemenie, Libii, pokazują, że ”powinniśmy mieć wspólny interes w tym, aby Rosję silniej włączyć w poszukiwanie rozwiązań”.

Kreml już wcześniej oświadczył, że format "wielkiej siódemki" nie ma sensu. "Po co w ogóle "siódemka", skoro może ona i tak decydować bez udziału Rosji, Indii i Chin?"- pytał retorycznie sekretarz prasowy prezydenta Putina Dmitrij Pieskow.

Szczyt G7 odbędzie się 7-8 czerwca w zamku Elmau w Bawarii. Jest on położony w Alpach w pobliżu zimowego kurortu Garmisch- Partenkirchen.

Szef MSZ Niemiec o Grecji

Szef MSZ Niemiec nie chciał przy tym krytykować wizyty greckiego premiera Aleksisa Ciprasa w Moskwie. – Ta cała debata o wizycie Ciprasa w Moskwie wydaje mi się zbyt nerwowa – oznajmił. – To że grecki premier odwiedza stolicę Rosji, to jego prawo – dodał. Jak zaznaczył, ma nadzieję, że niewielkie efekty tej wizyty  ”wzmocnią w Grecji świadomość, że ten kraj będzie zdany na Europę”. A to oznacza, że w trudnych kwestiach powinien poszukiwać porozumienia z europejskimi sąsiadami - mówił. - Jeśli chodzi o konflikt w Ukrainie, to z wysiłkiem, jednak zawsze nam się to udawało, by zachować jedność – podkreślił szef MSZ Niemiec. – Będziemy z całą energią pracować nad tym, by tak pozostało – oznajmił.

Steinmeier o sytuacji na Ukrainie

Przed szczytem G7 szefowie MSZ tych krajów spotkają się w przyszłym tygodniu w Lubece. Steinemier ostrzegł przed tym spotkaniem przed zaognianiem na nowo konfliktu w Ukrainie. Jak dodał, wciąż dochodzi do naruszania porozumień mińskich o rozejmie. – Dlatego nie można odwoływać alarmu – powiedział. – Incydenty, do których dochodzi od czasu do czasu pod Mariupolem czy pod Donieckiem wskazują, jak mówił, że ”niebezpieczeństwo nowej eskalacji walki nie może być całkiem wykluczone”.

Polityk SLD apelował do Rosji i Ukrainy, by wcielać w życie dalsze postanowienia umów z Mińska, by spowodować przejście do fazy politycznych rozmów. Przy tym chodzić ma o przygotowanie wyborów na terenach okupowanych przez separatystyczne i prorosyjskie siły i o odbudowę zniszczeń na wschodzie Ukrainy.

W poniedziałek spotkanie w formacie normandzkim

Frank-Walter Steinmeier obiecuje sobie postępy w kwestii ukraińskiej po spotkaniu z szefami MSZ z Francji, Rosji i Ukrainy. Ma ono mieć miejsce w poniedziałek w Willi Borsig w Berlinie. Będzie mowa o wcielaniu w życie mińskich porozumień, o tym, by umocnić zawieszenie broni i przejść do następnego etapu implementacji umów – tłumaczył rozmówca ”Die Welt”.

Szef niemieckiego MSZ mówił również, że sprawa sankcji jest powiązana z realizacją porozumień w Mińsku. Dodał, że piłka jest po stronie Moskwy.

Szef niemieckiej dyplomacji podkreślił także, że Berlin nie uznaje aneksji Krymu i nastąpiła ona bezprawnie.

Die Welt/ IAR/agkm