Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 06.05.2015

Kto wygranym, a kto przegranym kampanii prezydenckiej? Politolodzy oceniają

We wtorek w studiu TVP odbyła się debata kandydatów na najwyższy urząd w państwie. Zabrakło jedynie Bronisława Komorowskiego. Urzędujący prezydent tuż przed debatą wystąpił jednak w programie "Trzech na Jednego". Sprawdziliśmy, jak powoli kończącą się kampanię prezydencką oceniają politolodzy.
Galeria Posłuchaj
  • Doktor Bartłomiej Biskup o debacie prezydenckiej (IAR)
  • Doktor Błażej Poboży o debacie prezydenckiej (IAR)
  • Festiwal obietnic podczas debaty prezydenckiej. Relacja Tomasza Majki (IAR)
  • Doktor Robert Sobiech o debacie prezydenckiej (IAR/Polskie Radio 24)
Czytaj także

We wtorkowy wieczór dziesięcioro kandydatów na prezydenta podczas debaty w Telewizji Polskiej przedstawiło swoje propozycje przed wyborami. Zabrakło urzędującego prezydenta, który zapowiedział, że przyjedzie na debatę dopiero przed ewentualną drugą turą głosowania. W debacie uczestniczyli: Andrzej Duda z PiS, kandydatka SLD Magdalena Ogórek, reżyser Grzegorz Braun, Janusz Korwin-Mikke z partii KORWiN, Marian Kowalski z Ruchu Narodowego, muzyk Paweł Kukiz, kandydat Twojego Ruchu Janusz Palikot, Adam Jarubas z PSL, Jacek Wilk z Kongresu Nowej Prawicy i Paweł Tanajno z Demokracji Bezpośredniej. Debata była podzielona na trzy bloki tematyczne: polityka zagraniczna i bezpieczeństwo, rozwój gospodarczy i społeczny oraz wizja i ustrój państwa.

"Padło kilka ciekawych diagnoz"

Robert Sobiech z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że telewizyjnej debacie prezydenckiej zaszkodziła jej forma. Zdaniem socjologa przesądziła ona o skrótowości wypowiedzi kandydatów. Jego zdaniem lepiej byłoby więcej czasu antenowego przeznaczyć na prezentacje poszczególnych kandydatów. - Wtedy może byśmy się dowiedzieli czegoś więcej - mówił socjolog.

Szczególnie, że - jak zauważa - w czasie debaty padło kilka ciekawych diagnoz, które jednak, jego zdaniem "utonęły" w skrótowości wypowiedzi. Doktor Sobiech zwraca też uwagę, że dominujące wśród kandydatów na prezydenta było krytykowanie wszystkiego, co wydarzyło się w Polsce po 1989 roku.

"Kampania prezydencka może mieć duże skutki polityczne"

Była potrzeba, choć jej forma nie pozwoliła na żywą dyskusję. Tak wtorkową debatę ocenia politolog dr Bartłomiej Biskup. - Należy się kandydatom taka forma prezentacji. Mogliśmy ich zobaczyć prawie wszystkich razem. Natomiast ta debata niczego nie wniosła dlatego, że jej formuła była dosyć ograniczona, bo było dziesięciu kandydatów, czyli było mało czasu. Nie było takiej interakcji, nie było takich rund pytań do przeciwników, co by może zwiększyło dynamikę. Trochę to tak wyglądało, jakby każdy wygłaszał oświadczenie - zaznaczył.

Choć sama kampania prezydencka, zdaniem doktora Biskupa, była mało porywająca, to może mieć ona duże skutki polityczne. - Na pewno, jak będzie miał dobry wynik Paweł Kukiz, to będzie chciał tworzyć partię i startować do Sejmu. Na pewno lewica ma bardzo duży problem, jeżeli będzie słaby wynik kandydatki SLD. To jest odpowiedzialność bezpośrednia Leszka Millera, czy SLD wejdzie do Sejmu w nadchodzących wyborach. Na pewno wynik prezydenta Komorowskiego poniżej oczekiwań, te spadające sondaże, jeżeli będzie druga tura, to też nie ma raczej powodów do chluby - podkreślił.

Wśród tematów, które przewijały się w kampanii dr Biskup wyróżnia, przede wszystkim, kwestię referendum i propozycję Andrzeja Dudy, by było ono obowiązkowe w przypadku każdego wniosku podpisanego przez milion Polaków. - Warto dyskutować o tym, bo mieliśmy już różne takie przygody, że były dwa miliony podpisów, a Sejm nic z tym nie robił, nawet nie skierował projektu do prac. To fatalne dla demokracji. A później się mówi ludziom, że musicie uczestniczyć w wyborach, musicie uczestniczyć w aktywnościach obywatelskich. To są takie ważne elementy, które powinny być kontynuowane w debacie przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi - powiedział.

"Uczestniczymy w bardzo ciekawym spektaklu"

Choć nie zmieni losów tej kampanii, była potrzebna i dobrze, że się odbyła - tak o telewizyjnej debacie kandydatów na prezydenta mówi politolog dr Błażej Poboży. - Brakowało mi w tej kampanii właśnie takich bezpośrednich konfrontacji wszystkich kandydatów, bo jak dotąd te pojedynki były raczej korespondencyjne. Na pewno takim zaskoczeniem byli ci kandydaci, którym większość komentatorów, nie daje zbyt większych szans. Wyróżniłbym Mariana Kowalskiego, Grzegorza Brauna i Janusza Palikota. Widać, że byli do tej debaty bardzo dobrze przygotowani i mieli jakiś przekaz - podkreślił.

Jednocześnie doktor Poboży kończącą się kampanię prezydencką ocenia jako jedną z najciekawszych od wielu lat. - Gdyby ktoś powiedział nam trzy miesiące temu, że poparcie Bronisława Komorowskiego spadnie o 1/3, że Andrzej Duda stanie się jednym z liderów zjednoczonej prawicy, że o trzecie miejsce będą bili się dwaj antysystemowi kandydaci - czyli - Paweł Kukiz i Janusz Korwin-Mikke, to pewnie wzięlibyśmy go za jakiegoś totalnego szaleńca. Tymczasem wszystko to się sprawdziło. Uczestniczymy w bardzo ciekawym spektaklu - zaznaczył.

Debata prezydencka. Wielkie starcie kandydatów >>>

Politolog Uniwersytetu Warszawskiego dodaje, że już mamy niewątpliwych zwycięzców i przegranych tej kampanii. - Przede wszystkim zwycięzcą jest Paweł Kukiz, który według sondaży zbiera tutaj poparcie rzędu 10 proc. Mamy Janusza Korwin-Mikkego w formie jakiej nie pamiętam go od wielu, wielu lat. Uważam, że to była w jego wykonaniu najbardziej profesjonalna kampania. (…) Podczas tej kampanii nastąpiła także całkowita dekompozycja lewicy. Kandydatka SLD, która non stop podkreśla, że jest kandydatką niezależną - może przyczynić się do ostatecznego upadku SLD i pozbawienia tej formacji reprezentacji parlamentarnej - powiedział.

Bronisław Komorowski: chcę wygrać wybory w jak najlepszym stylu >>>

Wśród tematów, które przewijały się w kampanii Poboży wyróżnia, przede wszystkim jednomandatowe okręgi wyborcze, które wprowadził do dyskusji Paweł Kukiz. - To jest zaskakujące, że temat, który zupełnie nie dotyka przecież kampanii prezydenckiej stał się jednym z tematów wiodących - zaznaczył.

Wybory prezydenckie 2015 - serwis specjalny >>>

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja zostanie zorganizowana druga tura głosownia. Weźmie w niej udział dwóch kandydatów z najlepszym wynikiem.

IAR/polskieradio.pl/aj