Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Izabela Zabłocka 18.05.2015

Indonezja: władze zakazały rybakom ratowania imigrantów

Indonezyjscy rybacy z prowincji Aceh poinformowali w poniedziałek, że władze zapowiedziały im, aby nie pomagali nielegalnym imigrantom, którzy usiłują dostać się na brzeg, chyba że są oni w wodzie lub ich łodzie toną - podała BBC.

Rzecznik indonezyjskiej armii Fuad Basya podkreślił, że rybacy mogą dostarczać uchodźcom w łodziach jedzenie, paliwo i wodę a także pomagać im w naprawie łodzi. Nielegalne ma być przewożenie ich na brzeg.

Niektórzy rybacy powiedzieli BBC, że nie pozwala im się ratować imigrantów, nawet gdy toną.

W ubiegłym tygodniu rybacy uratowali na otwartym morzu ponad 700 nielegalnych imigrantów z Birmy i Bangladeszu i przetransportowali ich na brzeg do  miasta Langsy. Łącznie w indonezyjskich obozach liczba imigrantów wynosi co najmniej 1 500 ludzi. Uratowani mówili o koszmarnych warunkach panujących na łodziach, bez jedzenia i picia.

"To są ludzie i musimy ich ratować"

Burmistrz Langsy skarżył się, że miasto nie ma pieniędzy na pomoc nielegalnym uchodźcom na tak dużą skalę i nie otrzymał żadnego wsparcia finansowego ze strony Dżakarty. - Potrzebujemy pomocy, szczególnie od centralnych władz i innych instytucji, w tym organizacji pozarządowych, aby móc otoczyć opieką imigrantów - powiedział Usman Abdullah.

Jak podaje BBC, w poniedziałek żaden z indonezyjskich rybaków udzielających pomocy uchodźcom nie chciał wypowiadać się pod nazwiskiem z obawy przed restrykcjami ze strony władz. Jednak jeden z rybaków powiedział, że pomimo ostrzeżeń będą oni w dalszym ciągu udzielać pomocy tym imigrantom, którzy toną w morzu. - To są ludzie i musimy ich ratować - podkreślił.

Celem imigrantów, w tym głównie przedstawicieli liczącej 1,3 mln ludzi muzułmańskiej mniejszości Rohingya z Birmy i Bangladeszu, są głównie Indonezja, Malezja i Tajlandia.

Wszystkie kraje w regionie zamknęły swe granice dla przybywających drogą morską nielegalnych imigrantów, obawiając się niekontrolowanego napływu biednych i niewykształconych przybyszów.

Malezja zablokowała swą północno-zachodnią granicą morską, aby nie dopuścić do zwiększenia fali exodusu, największego od zakończenia wojny wietnamskiej.

Tysiące nielegalnych imigrantów utonęło niedawno na morzu u wybrzeży Tajlandii, gdy zostali porzuceni przez przemytników, którym grożą zaostrzone kary za prowadzony proceder.

PAP/iz