Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 25.06.2015

Ważne decyzje NATO. Pakt rozbudowuje siły szybkiego reagowania

Ministrowie obrony krajów Paktu zdecydowali o zwiększeniu Sił Odpowiedzi Sojuszu do 40 tys. żołnierzy. W ich skład wejdą oprócz wojsk lądowych, oddziały powietrzne, morskie oraz siły specjalne.
Posłuchaj
  • NATO zwiększa szpicę. Poinformował o tym sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. O szczegółach z Brukseli Wojciech Cegielski/IAR
Czytaj także

Siły Odpowiedzi NATO (NATO Response Force, NRF) to istniejące od 2003 r. siły szybkiego reagowania. W 2014 r. Sojusz postanowił je zreformować, tworząc m.in. szpicę, czyli siły zdolne do reakcji nawet w ciągu dwóch-trzech dni.

- Podejmujemy dalsze kroki, by przystosować Pakt do zmienionej sytuacji i wyzwań w dziedzinie bezpieczeństwa - oświadczył sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg na konferencji prasowej w przerwie ministerialnych obrad.

Posłuchaj
00:22 7667311_1.mp3 Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg o decyzjach NATO [tłum: "Zdecydowaliśmy o dalszym zwiększeniu siły i zdolności Sił Szybkiego Reagowania do których włączone zostaną elementy powietrzne, morskie i oddziały specjalne. W sumie, Siły będą liczyć do 40 tysięcy osób]

Stoltenberg poinformował, że ministrowie postanowili przyśpieszyć proces podejmowania decyzji o użyciu żołnierzy, a także przyjęli - związaną z tym zagadnieniem - nową, bardziej szczegółową koncepcję planowania. Decyzja o wysłaniu żołnierzy nadal będzie należała do polityków, choć tu zapowiedziano skrócenie procedur. Przede wszystkim jednak głównodowodzący sił NATO w Europie będzie mógł np. podnieść stan gotowości oddziałów. Wszystko po to, żeby żołnierze mogli wyruszyć, gdy tylko zapadnie decyzja polityczna.

Ministrowie uzgodnili też szczegóły dotyczące utworzenia sześciu jednostek sztabowych, które powstaną w Bułgarii, Estonii, na Litwie, Łotwie, w Rumunii i w Polsce i mają przyśpieszyć przyjęcie sił tzw. szpicy. Personel jednostek ma liczyć ok. 40 osób.

We wrześniu 2014 r. na szczycie Sojuszu w Newport zdecydowano o reformie Sił Odpowiedzi NATO (ang. NRF - NATO Response Forces), w tym utworzeniu tzw. szpicy, czyli sił zdolnych do reagowania nawet w ciągu dwóch-trzech dni.

Decyzja ws. amerykańskiego sprzętu kwestią tygodni

Posłuchaj
00:14 x 1 Siemoniak – wkrotce decyzja o sprzecie z USA.mp3 Minister Siemoniak o rozmieszczeniu ciężkiego sprzętu USA/IAR

Przebywający w Brukseli szef MON Tomasz Siemoniak poinformował, że konkrety zwizane z tym gdzie będzie w Polsce rozlokowany amerykański ciężki sprzęt zapadnie w ciągu tygodni. Minister zauważył, że ogłoszona we wtorek decyzja USA w tej sprawie była poprzedzona rekonesansami i solidnymi przygotowaniami.

- Nie chcę przed decyzjami tutaj zdradzać, jakich tutaj się spodziewamy lokalizacji, ale wydaje mi się, że jesteśmy na takim etapie, że te decyzje zapadną względnie szybko - powiedział wicepremier po pierwszym dniu obrad ministrów obrony NATO. Podkreślił, że Amerykanie bardzo dobrze znają i chwalą polską infrastrukturę wojskową, szczególnie poligony.

Dopytywany, kiedy zapadnie decyzja, Siemoniak powiedział: "Ja się spodziewam, znając dokładnie stan tych negocjacji, że to jest raczej kwestia tygodni, ale zawsze oczywiście może się pojawić taki szczegół, gdzie trzeba będzie go bardziej dopracować". Zastrzegł, że nie chce mówić za Amerykanów i że trzeba dograć szczegóły prawne odpowiedniej umowy.

- To są bardzo poważne decyzje i one muszą być dobrze przygotowane, bo ja oceniam, że to są decyzje na dziesięciolecia - podkreślił Siemoniak.

Polski wicepremier powiedział, że podziękował sekretarzowi obrony USA Ashowi Carterowi za deklarację o rozmieszczeniu sprzętu. Carter ogłosił we wtorek, że USA rozmieszczą ok. 250 sztuk czołgów, pojazdów opancerzonych i innego sprzętu wojskowego w sześciu państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce. Jak ocenił Siemoniak, sojusznicy widzą w tej decyzji wolę silniejszego zaangażowania się USA w realizację zobowiązań z ostatniego szczytu NATO, we wrześniu 2014 r. w Newport w Walii.

- Będziemy zabiegali o to, żeby ta obecność NATO w Polsce, na wschodzie Europy była trwała i gwarantowała nam bezpieczeństwo - powiedział szef MON.

Wicepremier odniósł się też do rosyjskich zapowiedzi zwiększenia arsenału nuklearnego. Jak ocenił, nikt nie chce jądrowego wyścigu zbrojeń. - Mamy drugą dekadę XXI w. i taki powrót do zimnej wojny dla nikogo nie jest korzystny, ale NATO ma w swoich szeregach państwa dysponujące bronią jądrową i tego rodzaju szantażu się nie obawiamy - powiedział Siemoniak.

W podobnym tonie wypowiadał się Stoltenberg. Zapewnił, że NATO nie szuka konfrontacji, ani nie chce wyścigu zbrojeń.

Z zadowoleniem przyjął deklarację USA ws. rozmieszczenia sprzętu, a także wsparcia sił wysokiej gotowości przy pomocy amerykańskiego lotnictwa transportowego, tankowania w powietrzu, sił specjalnych, wywiadu i rozpoznania.

PAP/IAR/iz