Stanowisko rządu w sprawie wchodzenia do strefy euro zaprezentował niedawno minister finansów Mateusz Szczurek. Według niego, Polska przyjmie euro wtedy, kiedy sama będzie na to gotowa i kiedy strefa euro będzie dla nas atrakcyjnym miejscem dla stabilnego rozwoju. Jak zaznaczył, nie gonią nas terminy. Podkreślił, że już teraz spełniamy większość nominalnych kryteriów do przyjęcia unijnej waluty.
- Ale wiemy też, że to nie wystarczy do bezpiecznego funkcjonowania w strefie euro, potrzebny jest niższy dług publiczny, dobry nadzór nad cyklami kredytowymi - tłumaczył.
Jak podkreślił, "sama strefa euro ciągle się zmienia, dziś jest zupełnie inna niż w 2004 roku, gdy Polska zobowiązywała się do przyjęcia euro, a z członkostwem wiążą się nowe koszty".
Beata Szydło: mój rząd nie wprowadzi euro
Według Beaty Szydło, już teraz rząd powinien wycofać się z wprowadzenia w Polsce euro. W swoim apelu nawiązała do sytuacji Grecji. Powiedziała, że kłopoty tego kraju rozpoczęły się wtedy, kiedy Ateny wstąpiły do strefy euro. Jej zdaniem, politycy PO wielokrotnie mówili, że euro jest w Polsce potrzebne i że to jest ta ścieżka, którą Polska chce podążać.
(źródło: TVN24/x-news)
Na pytanie czy chodzi o odłożenie decyzji w czasie, Beata Szydło odpowiedziała, że póki strefa euro sama nie poradzi sobie z problemami, to nie ma perspektywy wejścia Polski do tej strefy. - Mój rząd, jeżeli będziemy rządzić, na pewno nie będzie w Polsce wprowadzał euro - podkreśliła Beata Szydło. Kandydatka PiS na premiera dodała, że jeśli jej partia wygra wybory, to jedną z pierwszych decyzji będzie likwidacja instytucji pełnomocnika rządu do spraw wprowadzenia w Polsce euro, która istnieje od 2009 roku.
Ewa Kopacz: niech Beata Szydło nie udaje Greka
W odpowiedzi na słowa Beaty Szydło, premier stwierdziła że problemem Grecji jest to, że Grecy zbyt dużo wydają. - Wszyscy jak tu jesteśmy i każda polska rodzina wie, że gdy wydaje się więcej niż się zarabia, to zaczynają się kłopoty. I kłopotem dzisiaj nie jest to, czy obowiązującą walutą jest euro czy drahma, tylko kłopotem jest to, że Grecy w pewnym momencie - dzięki temu, że doszedł do władzy populistyczny rząd - zaczęli wydawać więcej niż mieli w swojej kasie - powiedziała Kopacz.
(źródło: TVN24/x-news)
Premier podkreśliła, że dziwi ją apel Szydło. - Co ja mogę powiedzieć: niech pani Beata Szydło w tej chwili nie udaje Greka i niech nie opowiada, że populizm w jakimkolwiek kraju doprowadził do czegoś dobrego - dodała. Podkreśliła, że przestrzega przed populizmem, nawet w ramach kampanii wyborczej. - Nadmierne rozdawnictwo i obietnice - to jest przykład Grecji, tym się właśnie kończą. A ja powiedziałam, że nie chcę mieć Grecji w Polsce - dodała Kopacz.
Jak z tym euro jest?
Do przyjęcia europejskiej waluty, zobowiązuje Polskę Traktat Akcesyjny, który przyjęliśmy w referendum w 2003 roku. Polska zaakceptowała też postanowienia traktatu z Maastricht, który mówi o tym, że Unia Europejska jest unią gospodarczo-walutową, a wspólna waluta ma obowiązywać na terytorium Wspólnoty. Polskie władze wiele razy powtarzały, że nasz kraj wejdzie do strefy euro wtedy, gdy będziemy spełniali wszystkie warunki, a strefa euro upora się z kryzysem.
IAR/PAP/asop