Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 27.07.2015

Centrum Zdrowia Dziecka zakazało leczenia medyczną marihuaną

Nie wiadomo, czy leczenie medyczną marihuaną padaczki u dzieci jest bezpieczne i skuteczne. Tak wicedyrektor Centrum Zdrowia Dziecka Katarzyna Kotulska-Jóźwiak tłumaczy wydany doktorowi Markowi Bachańskiemu zakaz prowadzenia takiej terapii. Neurolog z CZD od marca podawał dziewięciorgu dzieciom z lekooporną padaczką preparaty na bazie konopi indyjskich.
Posłuchaj
  • Profesor Katarzyna Kotulska-Jóźwiak mówi, że doktor Marek Bachański miał wstrzymać leczenie do momentu posiedzenia komisji etycznej oraz miał uzupełnić dokumentację medyczną pacjentów, ale nie zrobił tego (IAR)
  • Dorota Gudaniec, prezes Fundacji Krok po Kroku i mama chorego na padaczkę Maxa, o zakazie leczenia medyczną marihuaną (IAR)
  • Ewa Kopacz o terapii medyczną marihuaną (IAR)
Czytaj także

Jak powiedziała zastępczyni dyrektora CZD prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak, terapie przeciwpadaczkowe, oparte na lekach niesprawdzonych, szczególnie niesprawdzonych u dzieci, wymagają spełnienia określonych wymagań. Tymczasem, jak powiedziała, dr Marek Bachański - neurolog z Kliniki Neurologii i Epileptologii - dotychczas ich nie dopełnił.

Zastępca dyrektora CZD poinformowała, że dr Bachański, który stosował pochodne kanabinoidów u dziewięciu pacjentów, został poproszony o wstrzymanie działań oraz wystąpienie do komisji etycznej o opinię i zgodę, ale bezskutecznie. Jak podkreśliła, prowadzenie eksperymentu bez zgody komisji etycznej jest działaniem nielegalnym.

- Pan doktor ma ciągle otwartą możliwość wystąpienia do komisji, wielokrotnie był o to proszony. Nie spróbował nawet tego zrobić - przekonywała.

Najważniejsze bezpieczeństwo pacjentów

Jak mówiła, jeśli komisja pozytywnie zaopiniuje jego badania, z całą pewnością będzie mógł prowadzić leczenie. - Nie będziemy stosować żadnych tam do leczenia, które będzie zgodne z zasadami sztuki medycznej w tym sensie, że będzie pacjentom zapewniało bezpieczeństwo - dodała.

Prof. Kotulska-Jóźwiak wskazała, że lekarz był proszony także o uzupełnienie dokumentacji swoich pacjentów, czego nie zrobił. Jak mówiła, przeprowadzony audyt dokumentacji pacjentów wykazał braki w informacjach o tym, w jaki sposób leczenie wpływało na liczbę napadów padaczkowych.

Dodała, że dr Marek Bachański złożył w ubiegłym tygodniu wniosek o urlop do 27 sierpnia.

- Jesteśmy otwarci na próby stosowania leków, które są lekami niesprawdzonymi, ale mają pewne przesłanki do stosowania u chorych z chorobami inaczej niemożliwymi do leczenia; tyle tylko że chcemy to prowadzić tak, by zapewnić pacjentom bezpieczeństwo - podkreśliła Kotulska-Jóźwiak.

Potrzebny szczegółowy plan

Wskazywała, że prowadzenie niestandardowej terapii wiąże się z koniecznością opracowania i realizowania szczegółowego planu.

Plan ten, jak wyjaśniała, musi obejmować to, w jaki sposób prowadzić opiekę nad pacjentem; jak często robić badania i jakie; jak dawkować lek; jak długo stosować leczenie; w jaki sposób dobrać odpowiedni lek do typu występujących napadów (padaczki) i innych chorób, na które cierpi. Plan musi też obejmować długofalową obserwację, ścisły kontakt z pacjentem i opiekę zespołu lekarzy.

Prof. Kotulska-Jóźwiak podkreślała, nie ma żadnego powodu, by stosować eksperymentalne leczenie padaczki inaczej niż jakiekolwiek inne. Wskazała, że w CZD realizowanych jest wiele tego typu projektów, od stycznia do czerwca br. komisja etyczna opiniowała 18 projektów badań dotyczących niestandardowego leczenia dzieci w CZD.

Źródło: TVN24/x-news

Rodzice załamani decyzją CZD

Rodzice chorych na padaczkę dzieci są załamani takim obrotem sprawy. Dorota Gudaniec, prezes Fundacji Krok po Kroku i mama chorego na padaczkę Maxa, który jest leczony marihuaną medyczną, nie może się pogodzić z decyzją CZD.

- Mamy teraz trzy możliwości: albo emigrować z kraju, albo wejść na drogę przestępstwa i kupować nielegalnie marihuanę medyczną, która ratuje życie i naszych dzieci, albo patrzeć jak cierpią i umierają - tłumaczyła.

Podkreśla, że dzięki terapii medyczną marihuaną jej 6-letni synek normalnie się rozwija. Przed leczeniem miał 300 ataków padaczki dziennie, teraz ma kilka w miesiącu. Radykalną poprawę stanu zdrowia chłopca mogą też potwierdzić pediatrzy i fizjoterapeuci, którzy się nim zajmują.

Co na to premier?

- Nic nie stoi na przeszkodzie, by stosować leki wyprodukowane z konopi indyjskich - mówi z kolei Ewa Kopacz. Jednak - jak zastrzega- używanie takich preparatów musi być poprzedzone odpowiednimi badaniami.

Jak powiedziała premier, wyjściem z tej sytuacji może być rzeczywiście zarejestrowanie tej terapii w komisji bioetycznej i przeprowadzenie stosownych badań na zasadzie tak zwanego eksperymentu medycznego. Ewa Kopacz radziła, by doktor Marek Bachański, jeśli jest przekonany co do skuteczności prowadzonej terapii i chce dalej ją stosować, powinien nadać temu leczeniu rangę badań klinicznych. - W myśl obowiązującego prawa w Polsce może to zrobić - zapewniała.

Premier zaznaczyła, że jest gotowy projekt ustawy, która reguluje kwestie badań klinicznych.

- Jest to bardzo potrzebny projekt. Zachęcałabym każdego kolejnego ministra zdrowia do tego, by czym prędzej ta ustawa została uchwalona - mówiła premier. Jak tłumaczyła, ustawa ta nie komplikuje rozliczeń z NFZ, dodaje transparentności procesowi, ale daje też bezpieczeństwo pacjentom, którzy uczestniczą w procesie badań klinicznych.

***

"Gazeta Wyborcza" podała, że Bachański "dostał zakaz leczenia medyczną marihuaną". Na łamach gazety lekarz zapewnił, że złożył część wyników badań i dopiero niedawno dostał polecenie, by je uzupełnić. Lekarz mówi, że chciał zrobić badania na 75 osobach, ale dyrekcja zaproponowała o wiele mniejszą grupę, co jego zdaniem miałoby marginalne znaczenie naukowe. "GW" podała, że dyrekcja szpitala zaproponowała pacjentom, by wzięli udział w rozpoczętym już eksperymencie.

mr