- Mężczyzna ukrywał się na terenie Lublina. Został zatrzymany podczas wizyty u swojej babki. Będzie doprowadzony do prokuratury, gdzie prawdopodobnie usłyszy zarzuty - poinformował Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Podczas przeszukania mieszkania, w którym był zameldowany, policjanci znaleźli pół kilograma dopalaczy oraz broń gazową. Poza tym kryminalni zabezpieczyli komputery i telefony komórkowe.
(źródło: lubelska.policja.gov.pl)
31-latek zostanie doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Lublinie, gdzie usłyszy zarzuty. Prawdopodobnie w środę zostanie przesłuchany. Śledczy będą wnioskować o tymczasowy areszt. Mężczyzna karany był już za przestępstwa narkotykowe, groźby karalne oraz za kradzież rozbójniczą. Grozi mu do 12 lat wiezienia.
Według śledczych, to właśnie on miał dostarczył Michałowi J., 29-letniemu bezrobotnemu bibliotekarzowi, 13,5 kilograma dopalaczy, 400 gramów marihuany oraz 238 tabletek ekstazy. Michał J. za pomocą firmy kurierskiej rozsyłał środki odurzające do odbiorców na terenie całej Polski. Śledczy ustalili, że w ten sposób do klientów trafiło 700 paczek.
Michał J. trafił do aresztu, ale może wyjść na wolność, jeśli wpłaci 50 tysięcy złotych poręczenia. Tak zdecydował sąd. Prokuratura jeszcze we wtorek zaskarży to postanowienie.
IAR/PAP/asop