Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 04.08.2015

Problemy PO z listami wyborczymi. "To nigdy nie jest prosty proces"

Ostateczne decyzje dotyczące list wyborczych należą do władz krajowych PO. - Musimy mieć dobre, wiarygodne listy, które pozwolą nam wygrać te wybory. To jest najważniejsze - mówi szef MSZ Grzegorz Schetyna.
Posłuchaj
  • Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska o listach wyborczych PO (IAR)
  • Tomasz Siemoniak, szef MON o listach wyborczych PO (IAR)
Czytaj także

Według Tomasza Siemoniaka listy PO zostaną radykalnie zmienione przez premier Ewę Kopacz. - Wiadomo, że te, które przyszły z regionów nie będą ostateczne - potwierdził wicepewmie i minister obrony.

Minister Siemoniak mówił, że decyzje premier Kopacz mają być "dość kategoryczne". Premier "chce nadać Platformie zupełnie inny styl uprawiania polityki". Duże zmiany mają dotyczyć zwłaszcza liderów list. W tym przypadku możemy się spodziewać "dość radykalnej przebudowy" - mówił wicepremier.

Sam Tomasz Siemoniak ma znaleźć się na listach PO. Potwierdził to na konferencji prasowej. Nie powiedział jednak z którego okręgu wystartuje.

Sporo kontrowersji w szeregach PO wywołały decyzje regionalnych struktur dotyczące obecności na pierwszych miejscach list polityków, których nazwiska przewijają się w tzw. aferze podsłuchowej. To Andrzej Biernat (Sieradz), b. wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski (Koszalin), b. wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz (Katowice), b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (Szczecin) oraz obecny wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik (Rzeszów). Z ubiegania się o mandat do Sejmu z miejsca pierwszego w Lublinie zrezygnował jedynie b. minister skarbu Włodzimierz Karpiński.

Grono polityków zostało zdymisjonowanych przez premier Ewę Kopacz w czerwcu.

Kilka dni temu władze 16 regionów PO zakończyły prace nad listami. Jednak zdaniem polityków tej partii, ostateczny kształt list powinniśmy poznać w połowie przyszłego tygodnia.  - Po to jest Rada Krajowa, żeby skorygować to, co regiony - nie do końca zgodnie z linią partii - potrafią zaproponować w pierwszej instancji - tłumaczyła w radiowej Trójce rzeczniczka sztabu Platformy Joanna Mucha.

Wybory 2015
joanna mucha 1200.jpg
PO tworzy listy

Według Muchy, wcale nie jest przesądzone, że ministrowie, którzy zostali zdymisjonowani w związku z aferą taśmową, będą startować z pierwszych miejsc na listach.

Nie wiadomo na razie, skąd będzie kandydować marszałek Sejmu. Małgorzata Kidawa-Błońska dotychczas startowała z listy warszawskiej. W jesiennych wyborach pierwsze miejsce w stolicy zarezerwowane jest dla premier Ewy Kopacz.  Według Muchy, prawdopodobnie Kidawa-Błońska będzie otwierać listę PO w Krakowie.

- Skoro chcemy te wybory wygrać, a mogę być przydatna na listach w innym miejscu niż Warszawa, to ja to wyzwanie z przyjemnością przyjmuję na siebie - oceniła marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.  Na uwagę, że jeszcze kilka tygodni temu mówiła, że chce wystartować z Warszawy, odparła: - Rzeczywiście wtedy, kiedy rozmawialiśmy, to był czas, gdy parlamentarzyści składali swoje deklaracje, że chcą kandydować i to było naturalne, że przez tyle lat startowałam z Warszawy - tłumaczyła.

Wcześniej w radiowych "Sygnałach Dnia" Kidawa-Błońska podkreśliła, że w Sejmie wszyscy są posłami RP, a nie poszczególnych regionów.

Wybory 2015
kidawa blonska_006002.jpg
Skąd wystartuje marszałek Sejmu?

- Oczywiście na pewno łatwiej i prościej jest startować z regionu czy z miasta, z którego startowało się przez wiele lat, ale ta polityka to wyzwania, gra zespołowa i trzeba mierzyć się w innych obszarach i jestem przekonana, że to dobrze wyjdzie. Ja naprawdę jestem zdeterminowana i jest wiele osób w naszej partii, które są zdeterminowane, żeby te wybory wygrać, więc mam nadzieję, że nam się uda - powiedziała.

Przyznała, że sytuacja jest trudna, ale - jej zdaniem - PO ma ciągle potencjał na bardzo dobry wynik, a nawet ma szansę na powtórzenie dotychczasowych zwycięstw.

Kidawa-Błońska przyznała zarazem, że propozycje władz regionów PO dotyczące list wyborczych nie do końca spełniły oczekiwania premier. - W najbliższych dniach Zarząd Krajowy przedstawi swoją autorską propozycję list, bo to, co przygotowały regiony nie do końca spełniło oczekiwania i pani premier, i chyba nas wszystkich, i wtedy będziemy mogli te listy recenzować. Wydaje mi się, że ta propozycja, która zostanie złożona, pozytywnie zaskoczy nie tylko Platformę, ale także Polaków - dodała.

Zarząd krajowy PO ma się zająć obecnością na listach posłów PO, którzy decyzją władz w swoich regionach nie znaleźli się na listach. Chodzi m.in. o wieloletnią łódzką posłankę, wiceszefową klubu PO Iwonę Śledzińską-Katarasińską, partyjnego eksperta od spraw prawnych Witolda Pahla (Zielona Góra) oraz o posłankę Lidię Staroń (Olsztyn).

- Przygotowanie list wyborczych to nigdy nie jest prosty proces. Byłem za to odpowiedzialny przez siedem lat, gdy byłem sekretarzem generalnym partii - tłumaczył szef MSZ Grzegorz Schetyna. Jak mówił, teraz konieczna jest "jak najbardziej konkretna rozmowa o listach". Jego zdaniem, jest wiele odwołań od decyzji dotyczących list wyborczych i "zarząd musi się pochylić nad każdym z nich". - Trudno sobie wyobrazić, by parlamentarzyści, którzy dotychczas bardzo dobrze sprawowali swój mandat i byli dobrą twarzą PO w parlamencie i w okręgach, nie znaleźli się na listach - ocenił szef dyplomacji.

IAR/PAP/asop