Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 29.09.2015

Kryzys imigracyjny. Niemcy zmieniają prawo azylowe

Rząd Niemiec przygotował pakiet ustaw w związku z ogromną falą uchodźców. Planowane są między innymi zmiany w prawie azylowym. Ustawy mają trafić do Bundestagu w ekspresowym tempie. Władze Bawarii rozważają podjęcie na własną rękę nadzwyczajnych kroków w celu opanowania kryzysu migracyjnego.
Galeria Posłuchaj
  • Rząd Niemiec przygotował pakiet ustaw w związku z ogromną falą uchodźców przybywających do tego kraju. Z Berlina - Wojciech Szymański/IAR
Czytaj także

Rząd Angeli Merkel zamierza przeznaczyć więcej pieniędzy na zapewnienie uchodźcom schronienia. W przyszłym roku niemieckie landy dostaną na ten cel ponad cztery miliardy euro. Władze dołożą też pół miliarda do budownictwa socjalnego.

Jednocześnie rząd chce przyhamować napływ imigrantów ekonomicznych. Tak zwane kieszonkowe, wypłacane w ośrodkach dla uchodźców, ma być zastępowane świadczeniami rzeczowymi. Poza tym władze chcą przyspieszyć procedurę rozpatrywania wniosków o azyl, a także odsyłania osób, które nie dostaną azylu. Chodzi głównie o imigrantów z Bałkanów. Przepisy mają wejść w życie już w listopadzie.

Przywrócenie przez rząd Niemiec 13 września kontroli na granicach nie powstrzymało napływu uchodźców. Jak podał "Bild", od 5 do 27 września do Niemiec wjechało około 230 tys. azylantów. Dwie trzecie z nich, czyli ok. 150 tysięcy, przyjechało po przywróceniu kontroli granicznych.

Bawaria się dusi

Rząd Bawarii na posiedzeniu we wtorek dyskutował nad możliwością zawracania z granicy uchodźców usiłujących wjechać do Niemiec z innego kraju UE. Rozważano też opcję natychmiastowego odsyłania imigrantów do innych krajów związkowych Niemiec.

Czytaj więcej
uchodźcy1200.jpg
Niemcy są zalewane przez imigrantów (reportaż)

Jak pisze dpa, premier Bawarii Horst Seehofer nie chciał oficjalnie ustosunkować się do konkretnych planów. Powiedział jednak, że jego land może być zmuszony do podjęcia na własną rękę nadzwyczajnych kroków. Konkretne decyzje mają zapaść na posiedzeniu rządu w Monachium 9 października.

Granicząca z Austrią Bawaria jest od miesięcy głównym celem imigrantów z Syrii, Iraku i Afganistanu zmierzających przez Turcję, Bałkany, Węgry i Austrię do Niemiec. Po otwarciu przez kanclerz Angelę Merkel 5 września niemieckiej granicy dla uchodźców, którzy koczowali na dworcu w Budapeszcie, do stolicy Bawarii Monachium docierało codziennie po kilka tysięcy osób.

Zamieszanie w Austrii w sprawie użycia siły

Wicekanclerz Austrii Reinhold Mitterlehner zapewnił we wtorek, że władze w żadnym razie nie użyją siły wobec uchodźców na granicach państwa.

Proszony o skomentowanie słów austriackiej minister spraw wewnętrznych Johanny Mikl-Leitner, która wcześniej we wtorek tego nie wykluczyła, Mitterlehner odparł: "To mogło być co najwyżej nieporozumienie".

Wypowiadając się przed spotkaniem rządu i organizacji wspierających uchodźców, wicekanclerz zaznaczył, że dalsze zaostrzanie restrykcji granicznych przez Niemcy przyniosłoby w efekcie zwrotny napływ uchodźców. Trzeba by było wtedy także zintensyfikować działania związane z rejestrowaniem migrantów - dodał.

Mikl-Leitner nie chciała we wtorek udzielić żadnych informacji na temat tego, jak długo kontynuowane będzie wysyłanie uchodźców specjalnymi pociągami do Niemiec. Zapewniła tylko, że Austria utrzymuje ścisły kontakt z niemieckimi władzami. Na uwagę, że kwestia ta interesuje społeczeństwo, a zwłaszcza osoby zamieszkałe przy granicy, odpowiedziała: "To interesuje nie tylko społeczeństwo, ale przede wszystkim także przemytników".

Jak zadeklarowała, gdyby na granicy doszło do zwrotnego napływu uchodźców, jedyną szansą na rozwiązanie problemu byłoby uszczelnienie granic, i to z perspektywą użycia siły. - Trzeba być świadomym, że jeśli nie nastąpi rozwiązanie międzynarodowe, będziemy mieli tylko dwie możliwości: albo postępować tak jak dotąd, albo właśnie podjąć na granicy surowe działania, to znaczy także z użyciem siły. Pojawią się wtedy obrazy takie jak w Macedonii, każdy musi być tego świadomy - ostrzegła.

TVN24/x-news

Choć Niemcy przywróciły kontrole na granicach i ograniczyły ruch kolejowy z Austrią, władze austriackie wciąż pozwalają na swobodny napływ migrantów z Węgier.

Na wtorkowej konferencji prasowej austriacki socjaldemokratyczny kanclerz Werner Faymann wyraził przekonanie, że Niemcy będą nadal przyjmować syryjskich uchodźców.

Faymann powiedział, że spośród ponad 167 tys. migrantów, którzy dotarli do Austrii od początku września, 90 proc. podążyło na północ do Niemiec.

Nowe dane UNHCR

Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców podało we wtorek, że od początku roku ponad pół miliona imigrantów i uchodźców dotarło do Europy przez Morze Śródziemne a ok. 3 tys. osób zginęło lub zostało uznanych za zaginione.

Czytaj więcej
uchodźcy 1200.jpg
KRYZYS IMIGRACYJNY - SERWIS SPECJALNY

Spośród 515 tys. migrantów prawie 383 tys. przybyło do Grecji, a ok. 129 tys. do Włoch. Według UNHCR ok. 54 proc. z nich to Syryjczycy, a 13 proc. to Afgańczycy. 71 proc. ludzi, którzy dotarli do Grecji, to Syryjczycy.

W tym roku podczas ryzykownych prób przedostania się do Europy drogą morską poniosło śmierć lub zostało uznanych za zaginione 2980 imigrantów lub uchodźców. Według UNHCR w 2014 roku ok. 3,5 tys. ludzi poniosło śmierć lub zaginęło podczas takiej przeprawy.

Mimo wspólnych europejskich akcji poszukiwawczych i ratunkowych koordynowanych przez unijną agencję ochrony granicy Frontex, w ramach których w tym roku udało się ocalić dziesiątki tysięcy ludzi, trasa wiodąca przez Morze Śródziemne wciąż jest najbardziej niebezpieczna dla migrantów i uchodźców.

Według UNHCR, wiele osób, które docierają drogą morską do Europy Południowej, głównie do Grecji, pochodzi z krajów pogrążonych w przemocy i konfliktach, takich jak Syria, Irak i Afganistan. Te osoby wymagają międzynarodowej ochrony i często są w złym stanie fizycznym i psychicznym.

22 września w Brukseli szefowie MSW państw UE przegłosowali podział 120 tys. uchodźców. Decyzję podjęto w głosowaniu większościowym, chociaż przewodniczący Radzie UE Luksemburg początkowo dążył do konsensusu w sprawie podziału. Nie udało się jednak przekonać czterech krajów - Czech, Słowacji, Węgier i Rumunii. Polska poparła uzgodnienia, głosując inaczej niż pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej.

EU EBS/x-news

ONZ uznała, że unijny plan relokacji 120 tys. uchodźców napływających do Europy nie jest wystarczający. Według ONZ należy ułatwić migrantom dotarcie do UE oraz usprawnić system ich rejestracji i kontroli.

PAP/IAR/iz