Projekt PiS zakłada opodatkowanie aktywów banków powyżej 4 miliardów złotych stawką 0,39 procent rocznie. W przypadku ubezpieczycieli stawka ta ma wynieść 0,6 procent. Według różnych szacunków, wpływy do przyszłorocznego budżetu sięgną od 5,5 do 7 miliardów złotych. PiS chce uzyskać z tego podatku fundusze na realizację obietnic wyborczych.
Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Sejmie w środę. Poparcie projektu zadeklarowały PiS i Kukiz'15, natomiast PO i Nowoczesna zapowiedziały, że będą przeciwne. PSL chciało natomiast dalszych prac nad ustawą w komisji sejmowej.
Poseł PiS Jerzy Żyżyński zaznaczył, że ostateczny kształt podatku dla instytucji finansowych może być inny niż obecnie. Dodał, że pewne aktywa mogłyby być opodatkowane, a inne - zwolnione z daniny. Poseł nie wykluczył wyłączenia z opodatkowania obligacji skarbu państwa posiadanych przez banki.
TVN24/x-news
"Mniejsza dostępność kredytów"
Była wiceminister finansów, Izabela Leszczyna z PO powiedziała, że Platforma Obywatelska nie jest przeciwna samemu podatkowi, tylko sposobowi jego naliczania. Jej zdaniem, propozycja PiS oznacza nałożenie podatku na akcję kredytową i będzie skutkować ograniczeniem dostępności kredytów oraz wyższymi marżami banków.
Bankowcy i ubezpieczyciele zapowiadają wzrost cen usług w związku z nowymi przepisami. Jedni i drudzy apelują o debatę i przemyślenie konsekwencji wprowadzenia podatku.
"Klienci zapłacą więcej"
Analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń, Marcin Tarczyński wyjaśniał, że wzrostu cen usług nie da się uniknąć. Nie można wykluczyć, że w przypadku polis wykupionych po wejściu w życie podatku bankowego część lub całość kosztów będzie przerzucona na klienta. Ekspert dodał, że wyższe mogą być składki ubezpieczenia na życie czy opłaty w polisach inwestycyjnych, w najbliższym czasie zdrożeją też popularne ubezpieczenia komunikacyjne.
Prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz podkreślił, że niektóre instytucje finansowe mogą zacząć notować straty. Bankowcy spodziewają się też ograniczenia udzielanych kredytów oraz przerzucenia części kosztów na klientów. Według wyliczeń związku ponad 80 procent takich kosztów zapłacą klienci instytucji finansowych. Z przykładowego szacunku przedstawionego przez bankowców wynika, że rodzina, która zaciągnie kredyt hipoteczny na kwotę 400 tysięcy złotych musi liczyć się z ratą wyższą niż obecnie nawet o około 160 złotych miesięcznie.
Z tymi wyliczeniami nie zgadza się rządząca partia. Jej politycy twierdzą, że konkurencja między instytucjami finansowymi nie dopuści do wzrostu cen usług bankowych.
IAR, bk