Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 22.03.2016

Zamachy w Brukseli. MSZ: trzech Polaków rannych, zostali hospitalizowani

W Brukseli doszło do dwóch zamachów: na lotnisku oraz na stacji metra Maelbeek. - Obawialiśmy się, że to się wydarzy - przyznał premier Belgii Charles Michel.
Posłuchaj
  • - Tego ranka doszło do zamachów w dwóch miejscach: na lotnisku Zaventem i na stacji metra Maelbeek. Razem ze służbami bezpieczeństwa próbujemy teraz ustabilizować sytuację w tych miejscach, jak i w innych co do których istnieją obawy, że mogą być wciąż zagrożone – powiedział premier Belgii (IAR)
  • Władze Belgii podniosły alert antyterrorystyczny w całym kraju do czwartego, najwyższego poziomu. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
  • Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas o zagrożeniu terrorystycznym w Polsce (IAR)
  • Ekspert ds. terroryzmu dr Wojciech Szewko o zamachach w Brukseli (Cztery pory roku/Jedynka)
  • W reakcji na eksplozje w Brukseli wzmożono środki bezpieczeństwa na największych niemieckich lotniskach i dworcach kolejowych. Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
  • Na francuskich lotniskach wprowadzono zaostrzone środki bezpieczeństwa. Relacja Marka Brzezińskiego (IAR)
  • Europoseł Ryszard Czarnecki krytykuje zabezpieczenia na brukselskim lotnisku (IAR)
  • Według Juliusza Sabaka z serwisu Defence24, eksplozje mogą być odwetem za niedawne zatrzymanie osoby podejrzewanej o kierowanie zamachem w Paryżu (IAR)
  • Beata Szydło przesyła wyrazy solidarności dla poszkodowanych w wyniku wybuchów w Brukseli (IAR)
  • Adam Balcer, politolog z WiseEuropa, zwrócił uwagę, że Państwo Islamskie, którego pozycja w Afryce i na Bliskim Wschodzie słabnie, chce przenieść konflikt do Europy (IAR)
  • Pięćdziesiąt metrów od nas doszło do eksplozji. Na początku myśleliśmy, że spadł jakiś billboard czy coś w tym stylu. Krzyknąłem: "biegnij!" i rzuciliśmy się do ucieczki. Zgubiłem mojego kolegę, nie wiedziałem, gdzie jest. A potem tuż koło mnie nastąpił drugi wybuch. Myślałem, że jestem ranny – relacjonuje świadek (IAR/BBC)
  • - Całkowity bałagan. Szkło, dym, woda lecąca z sufitu, musieliśmy przedzierać się przez kałuże w czasie ewakuacji. Czekałem na swoją walizkę i nagle ktoś powiedział, że odbywa się ewakuacja lotniska - powiedział świadek (IAR)
Czytaj także

Według prokuratury federalnej sprawcą przynajmniej jednej z dwóch eksplozji na lotnisku był zamachowiec samobójca.

Liczba ofiar zamachów terrorystycznych w Brukseli wzrosła do 34, z czego 20 osób zginęło w metrze, a 14 na lotnisku - poinformował belgijski publiczny nadawca VRT. Wcześniej podawano, że z stolicy Belgii zginęło 28 ludzi.

- Obawialiśmy się, że to się może wydarzyć - powiedział Michel. Jak dodał, Belgia padła ofiarą "zaślepionych, brutalnych i tchórzliwych" terrorystów.

 - Dziś rano doszło do dwóch zamachów na lotnisku Zaventem i na stacji metra Maelbeek. W tej chwili sztab kryzysowy i służby bezpieczeństwa starają się ustabilizować sytuację i zapewnić bezpieczeństwo w innych miejscach, o które się jeszcze obawiamy - powiedział Michel.

Zamachy w Brukseli [relacja] >>>

Dodał, że priorytetem jest udzielenie pomocy poszkodowanym i zakończenie ewakuacji zaatakowanych miejsc. Premier nie podał jednak liczby ofiar śmiertelnych i rannych.

Poinformował, że w Belgii obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego. - W tej chwili wprowadzamy dodatkowe środki bezpieczeństwa, wspomaga nas wojsko. Zdecydowano o wzmocnieniu kontroli granic i szczególnych ograniczeniach w środkach transportu miejskiego - relacjonował premier. - W tej tragicznej chwili, w czarnym dniu dla naszego kraju apeluję do każdego o spokój, ale też o okazanie solidarności. Zostaliśmy poddani ciężkiej próbie - mówił Michel.

CZYTAJ DALEJ

bruksela1200.jpg
- Dziś wiemy, że zdolność belgijskiego kontrwywiadu jest żadna - mówił w Jedynce ekspert ds. terroryzmu dr Wojciech Szewko.

Prokurator federalny Frederic Van Leeuw potwierdził, że sprawcą jednej z dwóch eksplozji, do których doszło w hali odlotów brukselskiego lotniska, był zamachowiec samobójca. Zastrzegł, że wszystkie trzy wybuchy to ataki terrorystyczne.

- Potrzebowaliśmy trochę czasu na zabezpieczenie miejsc zamachów, bo trzeba było się upewnić, czy w bagażach nie było kolejnych niebezpiecznych przedmiotów - dodał.

PAP

Pierwszy atak miał miejsce przed godziną 8 rano na lotnisku Zaventem w belgijskiej stolicy. Z dotychczasowych informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że w podwójnej eksplozji zginęło 13 osób, a co najmniej 35 zostało rannych. Śledczy uważają, że sprawcą przynajmniej jednej z eksplozji był zamachowiec samobójca.

Wybuchy na lotnisku w Brukseli. Polskie Linie Lotnicze LOT zmieniły rozkład rejsów >>>

Około dwóch godzin później doszło do wybuchów na stacji metra Maelbeek w pobliżu instytucji unijnych. Premier Belgii Charles Michel poinformował, że w ich wyniku zginęło 15 osób. Potwierdził również, że wydarzenia na lotnisku i w metrze to zamachy. - To czarny dzień dla naszego kraju - mówił na konferencji prasowej. - Obawialiśmy się, że to się wydarzy - przyznał Michel.

W całej Belgii wprowadzono najwyższy, czwarty stopień zagrożenia terrorystycznego. Lotnisko w Brukseli ewakuowano i zamknięto do środy. Anulowano wszystkie loty do i z Brukseli. Drogi dojazdowe zostały zablokowane dla normalnego ruchu. Nie kursuje metro, wstrzymano także ruch autobusów i tramwajów, zamknięto główne stacje kolejowe.

W okolicach stacji metra Maelbeek, położonej 350 metrów od głównej siedziby Komisji Europejskiej, zamknięto całe kwartały ulic. W wielu miejscach miasta słychać syreny pędzących samochodów policji i karetek. Nad miastem krążą też policyjne śmigłowce.

Rządowy sztab kryzysowy wydał komunikat do mieszkańców, by zostali w domach albo w pracy i nie wychodzili na zewnątrz. Także Komisja Europejska i Parlament Europejski wydały takie zalecenie dla swoich urzędników.

Okoliczne kawiarnie i restauracje są zamknięte. - Boję się. To, co się dzieje, to szaleństwo - powiedziała PAP sprzedawczyni w zamykanym właśnie punkcie ze zdrową żywnością tuż przy siedzibie KE.

W hotelu obok stacji metra Maelbeek urządzono prowizoryczny szpital. Poszkodowanym pomaga się również na ulicach belgijskiej stolicy.

Główna akcja ratownicza poza lotniskiem koncentruje się przy stacji metra Maelbeek. Kilkupasmowa ulica, która obok niej przebiega, została zamknięta. Podobnie jak tunel tuż przy budynkach Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej.

Służby zabezpieczyły teren, by nie dopuszczać postronnych osób. Rozstawiono też specjalne barierki, aby zasłonić widok.

Ze stacji Maelbeek przez jakiś czas po eksplozji wydobywał się dym. Jeden z mężczyzn jadący metrem w przeciwną stronę niż kolejka, w której przeprowadzono atak, mówił dziennikarzom, że słyszał bardzo silną eksplozję. Jak relacjonował w czasie ewakuacji, widział poparzonych ludzi. W internecie krążą filmy nagrane przez idących wzdłuż torów w ciemnym tunelu metra ludzi.

Cihan News Agency/x-news

Eksperci o zamachach w Brukseli

Większość ekspertów uważa, że zamachy w Brukseli mają związek z listopadowymi zamachami w Paryż. Doszło do nich kilka dni po obławie na domniemanego koordynatora ubiegłorocznych zamachów w Paryżu Salaha Abdeslama, który został pojmany w piątek w brukselskiej dzielnicy Molenbeek.

Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas powiedział w Polskim Radiu 24, że nasze służby muszą być przygotowane na zagrożenie ze strony terrorystów. Dodał, że "Polska jest w drugim szeregu państw, którymi zainteresowani są terroryści", ale zamachy są przeprowadzane niedaleko i sytuacja może się zmienić z dnia na dzień. Liedel podkreślił, że wszystkie negatywne zjawiska, które pojawiają się na świecie, wcześniej czy później przychodzą do nas i tak będzie też z terroryzmem. Zdaniem eksperta, wymiana informacji dotyczących terroryzmu jest najważniejsza, ale - jak wskazuje - zmieniła się też filozofia walki z terroryzmem. Kiedyś próbowano minimalizować ryzyko, a w przypadku ataków ścigano sprawców. Dziś służby nie czekają na zamachy, ale same próbują nękać terrorystów. Liedel przypomniał, że w ostatnich miesiącach aresztowano setki podejrzanych o terroryzm.

Inny ekspert Wojciech Szewko powiedział, że „zamachy w Brukseli świadczą o bardzo poważnych błędach belgijskich służb“. Jego zdaniem, popełniły one podstawowe błędy i straciły zdolności kontrwywiadowcze. Wojciecha Szewko dodał, że zamachy nie musiały być planowane od dłuższego czasu. Tego typu ataki mogą bowiem bardzo szybko zorganizować uśpione komórki terrorystyczne, które są w zachodniej Europie. Ich członkowie przyjechali z terenów kontrolowanych przez Państwo Islamskie i mają materiały wybuchowe oraz broń maszynową. Zdaniem eksperta, taka komórka może właściwie w każdej chwili podjąć decyzje o przeprowadzeniu jednego lub kilku zamachów samobójczych.

STORYFUL/x-news

Politolog z WiseEuropa Adam Balcer powiedział, że zamachy trzeba rozpatrywać w kontekście listopadowych ataków w Paryżu. To odwet za aresztowanie jednego z nich organizatorów, Salaha Abdeslama - powiedział politolog przypominając, że zamieszkana przez imigrantów brukselska dzielnica Molenbeek jest ośrodkiem muzułmańskich ekstremistów. Zdaniem Balcera Państwo Islamskie, którego pozycja w Afryce i na Bliskim Wschodzie słabnie, chce przenieść konflikt do Europy. Politolog dodał, że sprawcy zamachów w Brukseli są pochodzenia marokańskiego lub algierskiego. Potomkowie imigrantów z tych krajów dokonali w ostatnich latach prawie wszystkich zamachów w Europie.

Politolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, doktor habilitowany Artur Wejkszner, podkreślił, że zamachy w Brukseli to skoordynowana akcja, zorganizowana w sposób typowy dla terrorystów. Przypomniał, że ich sposób działania jest podobny, jak podczas zamachów w Paryżu. Chodzi przede wszystkim o to, aby zastraszyć społeczeństwo i to się chyba udaje terrorystom - dodał politolog. Powiedział, że zamachowcy działają w sposób, który bardzo utrudnia służbom wykrycie zagrożenia. Tworzą bowiem w różnych krajach Europy małe komórki, które pozostają w stanie uśpienia i aktywizują się w określonym czasie. Takie grupy trudno jest wykrywać i niszczyć, dlatego musimy przygotować się na podobne akcje w najbliższej przyszłości - powiedział doktor Wejkszner.

STORYFUL/x-news

Według Juliusza Sabaka z serwisu Defence24, eksplozje mogą być odwetem za niedawne zatrzymanie osoby, podejrzewanej o kierowanie listopadowymi zamachami w Paryżu. Rozmówca IAR dodał, że motywów ataków może być kilka: zemsta za zatrzymanie Salaha Abdeslama, realizacja planowanych przez niego akcji, albo inne, nieznane przyczyny. Juliusz Sabak zwrócił uwagę, że w Europie działa wiele organizacji terrorystycznych, z których część przyznaje się do związków z Państwem Islamskim. Belgia stała się swoistym ośrodkiem ekstremistów w Europie, a skuteczność tamtejszych służb przez długi czas była wątpliwa. Specjalista dodał, że po zamachach w Paryżu w Belgii przeprowadzono duże operacje antyterrorystyczne, ale w ostatnich miesiącach nie było widać ich efektów.

Także ekspert od spraw międzynarodowych Kacper Rękawek uważa, że zamachy w Brukseli mogą mieć związek z atakami w Paryżu. Jego zdaniem byłoby lepiej, gdyby ich sprawcy pochodzili z tej samej grupy, co Abdeslam. Gdyby było inaczej, to znaczyłoby, że europejskie służby nie orientują się w zagrożeniach.

STORYFUL/x-news

pp/PAP/IAR