Ocena stanu praworządności jest tajna, ale nieoficjalnie wiadomo, że jest negatywna.
- Opinia w sprawie praworządności została skierowana do polskiego rządu, który został też poproszony o przekazanie swoich uwag możliwie najszybciej. Opinia została przyjęta 1 czerwca, więc oczekiwalibyśmy, że uwagi otrzymamy jeszcze w tym miesiącu - powiedziała Andreewa na konferencji prasowej w Brukseli, pytana o termin przekazania odpowiedzi Polski na opinię KE, dotyczącą kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Opinia została wysłana w ramach tak zwanej procedury kontroli praworządności, którą Komisja rozpoczęła przeciwko Polsce w połowie stycznia. To na razie pierwszy etap postępowania. Jeśli Bruksela nie otrzyma odpowiedzi, bądź uzna, że jest ona niewystarczająca, może przejść do drugiego etapu. A wtedy przedstawi konkretne zalecenia naprawcze. Dopiero ich zignorowanie może zakończyć się wnioskiem Komisji o nałożenie sankcji, włącznie z odebraniem głosu na unijnych posiedzeniach ministerialnych. W traktacie lizbońskim zapisano, że do nałożenia sankcji potrzebna jest jednomyślność wszystkich krajów. Ostatnio pojawiły się w Brukseli opinie, że Komisja będzie chciała znaleźć sposób na ominięcie jednomyślności, tak by wystarczyła większość państw. Prawnicy i eksperci uważają jednak, że jest to niemożliwe.
IAR/PAP/agkm
(WIDEO TVN24/x-news, 2.06: komentarze polityków ws. opinii Komisji Europejskiej)