Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Daniel Czyżewski 14.10.2016

Najbardziej skomplikowany system wyborczy świata. Jak USA wybierają prezydenta?

Stany Zjednoczone mają prawdopodobnie jeden z najbardziej skomplikowanych systemów wyborczych na świecie. Kampania trwa ponad rok, a często się zdarza, że wygrywa kandydat, który nie uzyskał największej liczby głosów.

Wybory na prezydenta Stanów Zjednoczonych już 8 listopada. Na placu boju pozostali tylko Donald Trump i Hillary Clinton. Jednak na starcie kampanii, licząc kandydatów obu partii, Republikańskiej i Demokratycznej, było ich aż 23.

Kto może kandydować ?

Aby zostać prezydentem USA, trzeba spełniać trzy podstawowe warunki:

  1. Urodzić się na terenie Stanów Zjednoczonych.
  2. Mieć co najmniej 35 lat.
  3. Mieszkać w USA od 14 lat.

Pierwszy warunek jest od dawna używany jako zagrywka polityczna. W 2011 roku Donald Trump rozpoczął tzw. "birther controversy" poddając w wątpliwość fakt, że Barack Obama urodził się w USA. Organizował manifestacje, domagając się od prezydenta opublikowania tzw. długiej wersji aktu urodzenia, co ostatecznie Obama zrobił w 2012 roku.

(Źródło: THE TELEGRAPH/YOUTUBE)

Podobna sytuacja miała miejsce w tym roku. Ponownie wysuwającym zarzuty był Trump, a dotyczyły one Teda Cruza, jego głównego oponenta w wyścigu po republikańską nominację. Cruz faktycznie urodził się w Calgary w Kanadzie, lecz w momencie narodzin miał amerykańskie obywatelstwo po rodzicach.

Primaries i caucuses

Od lutego do czerwca roku wyborczego obie główne partie wybierają delegatów, którzy na krajowej konwencji partii wyznaczą kandydata na prezydenta.

Primaries dzielą się na "open primaries" i "closed primaries". W tych drugich mogą brać udział tylko zarejestrowani wyborcy danej partii. W drugich wszyscy głosujący, niezależnie od światopoglądu.

"Caucuses" to o wiele bardziej Interesujące zjawisko. Podczas tego typu spotkań, zarejestrowani wyborcy partii mogą wysłuchać zwolenników danego kandydata. Sami również mogą przemawiać i argumentować za swoim faworytem.  Na koniec przeprowadzone jest jawne głosowanie.

"Caucuses" organizowane są w jednakowym czasie w całym stanie. Nieraz dotyczy to kilku tysięcy lokali w jednym momencie.

Część stanów stosuje metodę tradycyjnych wyborów z jakie znamy w Europie, czyli "primaries", a cześć stawia na "caucuses" (wśród nich są m.in. Hawaje, Minnesota, Colorado i Maine).

Wybory bezpośrednie i elektorskie

Gdy wspomniane etapy wyłaniania kandydatów się zakończą, obie partie organizują konwencje krajowe. W tym roku miały one miejsce w lipcu, gdzie ostatecznie potwierdziło się, że Hillary Clinton zmierzy się z Donaldem Trumpem.

Wybory prezydenckie w USA odbywają się zawsze w pierwszy wtorek listopada. Tego dnia dochodzi do wyborów bezpośrednich, w których obywatele nie wskazują samych kandydatów, ale elektorów. Każdy stan ma tylu elektorów, ilu reprezentantów w Kongresie i Senacie – czyli proporcjonalnie do liczby mieszkańców. Wszystkich elektorów jest 538.

I tutaj dochodzimy do, delikatnie mówiąc, pewnej osobliwości amerykańskiego systemu politycznego. Podczas głosowania ogólnokrajowego obowiązuje zasada "zwycięzca bierze wszystko". To znaczy, że jeśli np. w stanie California na jednego kandydata zagłosuje 28 elektorów a na drugiego 27, to wszystkich 55 musi w krajowym głosowaniu oddać swój głos na tego, który uzyskał 28.

Taki układ ma konkretne skutki. W wyborach w 2000 roku kandydat demokratów Al Gore wygrał bezpośrednie głosowanie z George’m Bushem uzyskując 50 999 897 głosów przeciw 50 456 002 Busha. Zatem Gore, były  wiceprezydent w administracji Billa Clintona, zdobył ponad pół miliona głosów więcej! Jednak w głosowaniu elektorskim to Bush był górą - 271 do 266.

Al Gore przegrał wybory prezydenckie, mimo że zdobył o pół miliona głosów więcej niż George Bush Al Gore przegrał wybory prezydenckie, mimo że zdobył o pół miliona głosów więcej niż George Bush. Fot. WIKIMEDIA COMMONS/PUBLIC DOMAIN

Jeżeli żaden kandydat nie zdobędzie większości absolutnej w wyborach elektorskich (270 głosów), prezydenta wskazuje Izba Reprezentantów a Senat wiceprezydenta. Podobnie sytuacja ma się, gdy dojdzie do remisu (po 269 głosów elektorów).

Swing states

W większości stanów tak naprawdę nie toczy się żadna walka – z góry wiadomo, że wygra w nim albo kandydat Republikanów, albo Demokratów. I tak, w każdych wyborach Texas głosuje na Republikanina a Nowy Jork na Demokratę. Kluczem do zwycięstwa są tzw. swing states, czyli stany, które w różnych wyborach głosują na odmiennych kandydatów. Należą do nich Colorado, Florida, Iowa, Michigan, Ohio, Pennsylvania, Virginia, Wisconsin, Nevada, New Hampshire i North Carolina.

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 8 listopada. Przed nimi będzie miała miejsce ostatnia debata 19 października.  

Daniel Czyżewski, polskieradio.pl