Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Klaudia Hatała 31.03.2017

Strajk nauczycieli w szkołach i przedszkolach. Dzieci mają zapewnioną opiekę?

W części szkół nie ma w piątek lekcji w związku z ogólnopolskim, jednodniowym strajkiem w oświacie, którego organizatorem jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. Strajkują szkoły i przedszkola we wszystkich 16 województwach.Protest przebiega spokojnie, dzieci mają zapewnioną opiekę.
Posłuchaj
  • Nauczyciele będą dziś strajkować. Relacja Katarzyny Ingram (IAR)
Czytaj także

Protest polega na zbiorowym powstrzymaniu się pracowników oświaty od wykonywania pracy, nie wykonują żadnych obowiązków wynikających ze stosunku pracy, czyli strajkujący nauczyciel nie prowadzi lekcji, zajęć wychowawczych i opiekuńczych. Strajkują  także pracownicy szkolnej administracji i obsługi.

"Wiemy, że to skomplikuje rodzicom życie rodzinne i zawodowe"

Dlatego związkowcy apelowali do rodziców, by - jeśli mogą - nie posłali w dniu strajku dzieci do szkoły i przedszkola. - Wiemy, że to skomplikuje rodzicom życie rodzinne i zawodowe, ale prosimy o wyrozumiałość i zrozumienie decyzji strajkujących - apelowała rzeczniczka ZNP, Magdalena Kaszulanis.

- Wiemy, że będą takie placówki, gdzie w strajku uczestniczyć będzie cała załoga szkolna. Wiemy, że będą też takie placówki, gdzie w strajku weźmie udział tylko część załogi - 50, 60, 70 proc. Pozostali w tym czasie będą pracować, czyli będą mogli zaopiekować się dziećmi, które przyjdą do ich szkoły lub przedszkola" - powiedziała Magdalena Kaszulanis.

TVN24/x-news

Według danych regionalnych oddziałów ZNP i kuratoriów oświaty, protest nauczycieli przebiega bez incydentów, dzieci mają zapewnioną opiekę, rodzice byli wcześniej informowani o akcji. Niektóre oddziały ZNP mówią o naciskach ze strony kuratorium, by nie przystępować do protestu i by odpracować ten dzień w którąś z sobót.

Protest bez incydentów

Dane o liczbie strajkujących podawane przez kuratoria są niższe niż szacunki ZNP. Niektóre szkoły czy przedszkola wycofały się z udziału w akcji przed piątkiem. Nie strajkują szkoły w Kaliszu, Włocławku, Tomaszowie Mazowieckim, Piotrkowie Trybunalskim, Bełchatowie czy w Strzelcach Opolskich.

Nauczyciele biorący udział w proteście są w szkołach, ale nie prowadzą lekcji. Listy osób strajkujących zostały przekazane rano dyrektorom. Strajkujący najczęściej przebywają w pokojach nauczycielskich, gdzie rozmawiają, sprawdzają klasówki i zadania. Budynki szkół biorących udział w proteście zostały oflagowane.

Według danych regionalnych oddziałów ZNP i kuratoriów oświaty, protest nauczycieli przebiega bez incydentów, dzieci mają zapewnioną opiekę, rodzice byli wcześniej informowani o akcji. Niektóre oddziały ZNP mówią o naciskach ze strony kuratorium, by nie przystępować do protestu i by odpracować ten dzień w którąś z sobót.

Na Mazowszu - według kuratorium - protest trwa w 7,94 proc. szkół i przedszkoli; nie było zgłoszeń rodziców, że dzieci pozostawiono bez opieki.

Według kuratorium w Wielkopolsce w strajku bierze udział 6 proc. szkół w regionie; a do ogólnopolskiego protestu nie przystąpiły placówki m.in. w Kaliszu i Ostrowie Wielkopolskim. Według danych ZNP natomiast jest 400 placówek, czyli ok. 31 proc. W samym Poznaniu protestują nauczyciele z 45 placówek.

Ile placówek strajkuje?

Na Śląsku jako pierwsi o godz. 5 zastrajkowali pracownicy Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Chorzowie. Na godz. 11 Kuratorium Oświaty w Katowicach miało dane z blisko 2 tys. szkół (na ok. 3,4 tys.), w których do strajku przystąpiło ponad 500. Według zapowiedzi śląskiego okręgu ZNP miało być to ok. 40 proc. szkół.

Według okręgu śląskiego ZNP dotychczas w kilku placówkach zdarzyło się, że strajk podjęli wszyscy nauczyciele lub nawet cała załoga (wraz z pracownikami administracyjnymi i obsługą). Według jej danych są to m.in. Szkoła Podstawowa nr 11 w Siemianowicach Śląskich, tamtejsze Przedszkole nr 9, a także Gimnazja nr 4 i 11 w Bielsku-Białej.

W Łódzkiem do strajku - według ZNP - przystąpiło ok. 500 placówek edukacyjnych. W samej Łodzi w proteście wzięli udział nauczyciele z ponad 160 szkół – głównie gimnazjów, ale także dwie trzecie szkół podstawowych, nieliczne szkoły ponadgimnazjalne, przedszkola i poradnie pedagogiczno-psychologiczne. W strajku nie biorą udziału szkoły z Tomaszowa Mazowieckiego, Piotrkowa Trybunalskiego i Bełchatowa.

W Opolskiem strajk prowadzony jest w ok. 150 z 961 szkół podstawowych, gimnazjów i przedszkoli. W wielu miejscach przyłączyła się do niego tylko część nauczycieli. W samym Opolu - 20 placówek, głównie podstawówek i gimnazjów. Do strajku nie przystąpiła żadna ze szkół w gminie Strzelce Opolskie.

W woj. warmińsko-mazurskim w proteście bierze udział 134 z 1127 placówek, czyli niespełna 12 proc. Według kuratorium są wśród nich szkoły, gdzie do strajku przystąpili wszyscy i takie, gdzie strajkuje jeden nauczyciel. Łącznie w proteście bierze udział ok. 2 tys. osób, 10 proc. pedagogów w regionie. Inne dane ma miejscowy oddział ZNP - szacuje on, że do protestu przystąpiło 150 z 210 szkół, które deklarowały w referendach, że wezmą w nim udział.

W Lubelskiem spośród 883 placówek oświatowych deklarację udziału w strajku złożyło 190, natomiast faktycznie przystąpiło do protestu 110. Strajkuje około 1700 pracowników oświaty – poinformował lubelski ZNP. W samym Lublinie spośród 158 placówek strajkuje 43. Lubelskie Kuratorium Oświaty ani samorząd Lublina nie zbierają informacji o rozmiarach strajku.

Według szacunków zachodniopomorskiego ZNP w proteście uczestniczy 235 placówek z 875 szkół podstawowych, gimnazjów, liceów i przedszkoli. Do strajku przystąpiło w wyniku referendum 53 z 87 oddziałów ZNP na Pomorzu Zachodnim - w sumie ponad 4 tysiące osób. W samym Szczecinie protestuje 38 szkół, przedszkoli oraz ośrodków wychowawczych z 161 placówek w mieście. 10 szkół wycofało się w ostatniej chwili z udziału w strajku.

W Koszalinie protestuje 50 proc. placówek oświaty. Pracownicy 16 szkół i przedszkoli w Kołobrzegu biorą udział w proteście. W mieście w sumie jest 26 placówek oświatowych. W Gryficach na 22 szkoły protest prowadzi 14 czyli ponad 330 nauczycieli z 420 zatrudnionych. W Nowogardzie protestuje przeszło 100 osób z 6 placówek oświatowych. 260 nauczycieli z 11 szkół bierze udział w proteście w Policach.

Włocławek nie podjął aktywnego strajku

Według informacji z gdańskiego ZNP w strajku uczestniczy około 4,5 tysiąca pracowników z 352 placówek oświatowych w Pomorskiem (wcześniej chęć udziału w strajku deklarowało o ponad 70 placówek więcej). W samym Gdańsku – według informacji przekazanych PAP przez wiceprezydenta miasta Piotra Kowalczuka - ok. 250 pracowników z ponad 40 placówek oświatowych działających na terenie miasta (w sumie jest ich 176). W Gdyni w strajku biorą udział nauczyciele i inni pracownicy z 35 (na 103 istniejące) placówek. W piątkowe południe samorząd nie dysponował informacjami o konkretnej liczbie pedagogów, którzy przyłączyli się do protestu.

Według danych ZNP w województwie kujawsko-pomorskim protestuje 261 na 870 placówek oświatowych (30 proc.). Dane Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy mówią o 205 szkół na 2074 czyli 9,88 proc. Ze statystyk ZNP wynika, że strajkuje 5246, a kuratorium 3447 osób. Przedstawiciele Urzędu Miasta Torunia poinformowali, że strajk odbywa się w 40 na 70 podległych im publicznych placówek. Z danych Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy wynika, że strajk podjęli nauczyciele w 42 na 118 placówek.

Normalnie odbywają się zajęcia we wszystkich szkołach we Włocławku. Przedstawiciele wojewódzkiego ZNP dodali, że w szkołach w tym mieście wywieszone są flagi z deklaracją solidarności z innymi nauczycielami, ale strajk aktywny nie został podjęty.

W lubuskim, według ZNP, do protestu przystąpiło ponad 2,3 tys. nauczycieli z ok. 195 przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich, co stanowi ok. 43-45 proc. placówek oświatowych w regionie. W Zielonej Górze strajk prowadzony jest w ponad połowie placówek oświatach, a część rodziców zdecydowała się nie wysyłać dzieci do szkół. Z informacji naczelnika Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Gorzowie Wlkp. wynika, że w tym mieście strajk w różnej skali prowadzony jest w 27 proc. placówek. Przyznał, że część rodziców słysząc o proteście nie posłała dzieci do szkół, ale trudno określić, jaka jest skala absencji.

Lubuskie Kuratorium podało, że oceniając skalę protestu opiera się na danych uzyskanych od ZNP i że w proteście bierze udział ok. 15 proc. nauczycieli.

Według Kuratorium Oświaty w Rzeszowie na Podkarpaciu protest nauczycieli trwa w 60 placówkach, spośród niemal 2 tys. szkół. W proteście udział bierze ponad 980 nauczycieli, co stanowi 2,5 proc. z ogólnej liczby nauczycieli w regionie.

Według podkarpackiego oddziału ZNP w samym Rzeszowie na niemal 100 szkół do strajku przystąpiło 17, są to tylko gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne. Nie strajkuje żadna rzeszowska szkoła podstawowa, ani przedszkole.

Według danych kuratorium oświaty w Kielcach, nie ma szkoły, w której protestują wszyscy pedagodzy. Nauczyciele przystąpili do strajku w 48 z niemal dwóch tysięcy funkcjonujących w woj. świętokrzyskim placówek oświatowych. To przedszkole, siedem szkół podstawowych, 18 gimnazjów, dwie samodzielne szkoły średnie i 20 zespołów szkół. Strajkuje 874 nauczycieli.

Wiele zajęć zgodnie z planem

Wizytatorzy kuratorium pojechali sprawdzić, czy zapewniono opiekę dzieciom i młodzieży wszędzie tam, gdzie nauczyciele zdecydowali się przystąpić do strajku. Najwięcej szkół bierze udział w strajku w Kielcach, Starachowicach, Ostrowcu Świętokrzyskim, Jędrzejowie oraz powiatach – starachowickim i ostrowieckim.

W Starachowicach strajkują nauczyciele w dwóch gimnazjach. Uczniowie jednego z nich uczestniczą w nabożeństwach rekolekcji wielkopostnych, a ich nauczyciele przebywają w budynku szkoły. W drugiej placówce, część zajęć odbywa się zgodnie z planem. W klasach, których nauczyciele strajkują, młodzież ma zastępstwa z wyznaczonymi pedagogami w formie m. in. zajęć sportowych, projekcji filmów czy zajęć z doradztwa zawodowego.

W Kielcach z 21 placówek, które deklarowały wcześniej udział w strajku, protest rozpoczęło 11.

Według ZNP w świętokrzyskim do strajku przystąpiło w piątek 1238 pracowników oświaty z 68 placówek. Wiceprezes zarządu okręgowego świętokrzyskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego Stanisław Fidos powiedział PAP, że podczas szkolnych referendów przed strajkiem, udział w proteście zadeklarowało 120 placówek z regionu. - Kiedy przyszło do wpisywania się na listy, kto weźmie udział, poszły z tym informacje ze służb finansowych, że nauczyciele będą mieli potrącane z pensji, a także informacja z kuratorium by monitorować, kto gdzie i jak strajkuje. Dlatego ta liczba spadła - powiedział.

"Nie dla chaosu w szkole"

W czwartek, podając szacunkowe dane na temat liczby placówek, w których zostanie przeprowadzony strajk, Broniarz mówił o niespotykanej wcześniej nagonce m.in. ze strony władz państwowych i kuratorów oświaty. Według niego, nie było takiej nawet przed strajkiem w 2007 r., gdy ministrem edukacji był Roman Giertych. - Nie zastraszał nauczycieli. Nie było listów od kuratorów, by podać, czy szkoła strajkuje. Mimo że relacje i emocje między nami również były pełne napięć, nie było takiego otwartego, frontalnego ataku - ocenił.

Informacje o rzeczywistej skali i zasięgu piątkowego protestu w całym kraju prezes ZNP ma podać przed południem na briefingu w siedzibie związku w Warszawie.

O poparcie strajku nauczycieli apelowali do wszystkich rodziców uczestnicy sobotniej manifestacji przed MEN, zorganizowanej przez koalicję "Nie dla chaosu w szkole" pod hasłem "Protest 100 opon". W skład koalicji wchodzą m.in. ruchy i organizacje rodzicielskie z całej Polski.

W ubiegłym tygodniu w internecie przedstawiciele środowisk rodzicielskich opublikowali list do nauczycieli, w którym zadeklarowali, że będą wspierać strajkujących. "Chcemy, abyście wiedzieli, że w tym dniu będziemy z Wami! Wspieramy Wasze dążenia i dziękujemy za wsparcie naszych dotychczasowych działań" - napisano w liście, pod którym podpisali się przedstawiciele ruchów: "Rodzice przeciwko reformie edukacji", "Zatrzymać Edukoszmar", "Szkoła to nie eksperyment", koalicji "Nie dla chaosu w szkole", Zielonogórskiego Forum Rodziców i Rad Rodziców oraz Krajowego Porozumienie Rodziców i Rad Rodziców.

Na stronach internetowych ruchów znalazł się też apel, by rodzice, którzy w dniu strajku poślą dzieci do szkoły lub przedszkola, na znak solidarności z nauczycielami ubrali je w strój galowy.

"MEN nie jest stroną"

Decyzję o przeprowadzeniu w piątek ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty Zarząd Główny ZNP podjął na początku marca. Związek domaga się deklaracji, że do 2022 r. w szkole nie będzie zwolnień ani nauczycieli, ani pozostałych pracowników, i że do tego czasu żadnemu z nich warunki pracy - również finansowe - nie zmienią się na niekorzyść. Związek chce również podniesienia zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli o 10 proc.

Według Broniarza, strajk jest legalny, a żądania mieszczą się w zakresie spraw, o które może toczyć się spór zbiorowy.

Minister edukacji narodowej Anna Zalewska, pytana o strajk, wielokrotnie w ostatnim czasie podkreślała, że nie jest stroną tego sporu zbiorowego. Zaznaczała, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 1997 r., stroną sporu zbiorowego jest bezpośredni pracodawca, czyli nie jest nim ani samorząd, ani MEN. Bezpośrednim pracodawcą nauczyciela jest dyrektor jego szkoły.

W czwartek powtórzyli to wiceministrowie edukacji Marzena Machałek i Maciej Kopeć. Machałek wyraziła też przekonanie, że "protest nie będzie miał szerokiego wymiaru", ponieważ - jak oceniła - "absolutna" większość nauczycieli i rodziców nie popiera go. 

Czytaj więcej
Machałek1200.jpg
Protest nauczycieli nie będzie miał szerokiego wymiaru

Wiceminister edukacji Marzena Machałek mówiła w czwartek w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce, że deklaracje, których domaga się ZNP są niemożliwe do spełnienia, ponieważ pracodawcą jest dyrektor szkoły i to on kształtuje kadry. - Ministerstwo nie może takich warunków spełnić - zaznaczyła.

Wiceminister edukacji poinformowała także, że od 2018 planowane są podwyżki dla nauczycieli, "z których będą zadowoleni". - Minister Anna Zalewska powołała zespół ds. statusu zawodowego nauczyciela i w kwietniu pokaże harmonogram podwyżek dla nauczycieli - podkreśliła wiceszefowa MEN.

Nie po raz pierwszy protestują

Od środy Anna Zalewska przebywa w Edynburgu, gdzie bierze udział w konferencji International Summit on the Teaching Profession (Międzynarodowy Szczyt o Zawodzie Nauczyciela - PAP), w trakcie której będzie rozmawiać o współpracy na rzecz wzmacniania kompetencji nauczycieli, wyrównywania szans edukacyjnych oraz podnoszenia poziomu szkół.

Ogólnopolski strajk organizowany przez ZNP nie jest pierwszym protestem w tej formie w oświacie w Polsce po 1989 r. Po raz ostatni po taką formę protestu sięgnięto w 2007 r. - wówczas odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy - i w 2008 r., kiedy przeprowadzono strajk jednodniowy. Podczas obu tych strajków dyrektorzy szkół i przedszkoli zapewnili opiekę wszystkim dzieciom, które przyszły do placówek.

Związek Nauczycielstwa Polskiego jest najliczniejszym związkiem zrzeszającym nauczycieli, liczy ok. 240 tys. członków.

kh