Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 11.04.2017

Donald Trump rozmawiał z Angelą Merkel. Kanclerz Niemiec poparła akcję USA w Syrii

Prezydent Donald Trump i kanclerz Angela Merkel rozmawiali w poniedziałek telefonicznie o sytuacji w Syrii. Jak poinformował Biały Dom, szefowa niemieckiego rządu poparła atak sił USA na bazę armii syryjskiej, w reakcji na użycie przez nią broni chemicznej.

Merkel i Trump byli zgodni, że prezydent Syrii Baszar al-Asad musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności za użycie broni chemicznej.

Amerykańską akcję w Syrii poparła także w poniedziałek w rozmowie z telefonicznej z Donaldem Trumpem szefowa brytyjskiego rządu Theresa May.

Podziękowania dla brytyjskiej premier

Zgodnie z oświadczeniem przekazanym przez służby prasowe brytyjskiej premier, Trump podziękował May za wsparcie dla amerykańskiego ataku na lotnisko syryjskiego reżimu, z którego startowały samoloty, które zbombardowały Idlib.

"Premier i prezydent zgodzili się, że istnieją ramy czasowe, w których należy przekonać Rosję, że dalszy sojusz z prezydentem Syrii nie jest w jej strategicznym interesie" - zaznaczono.

Liderzy uznali również w trakcie rozmowy, że zaplanowana na drugą połowę tygodnia wizyta amerykańskiego sekretarza stanu Rexa Tillersona w Moskwie "stanowi szansę, aby doprowadzić do postępu, który pozwoli na rozwiązanie sytuacji i osiągnięcie trwałego porozumienia politycznego" dotyczącego przyszłości Syrii.

Jak podkreślono, przywódcy obu państw rozmawiali także o zagrożeniu ze strony Iranu dla stabilności regionie Bliskiego Wschodu, a także konieczności stałego nacisku społeczności międzynarodowej, w tym także Chin, na Koreę Północną.

Będą dalsze sankcje?

Z kolei przebywający na szczycie G7 we Włoszech brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson zapowiedział w poniedziałek, że w przypadku dalszego poparcia rządu w Moskwie dla syryjskiego reżimu Wielka Brytania będzie proponować wprowadzenie dalszych sankcji wobec Rosji. Wcześniej odwołał także swoją wizytę w Moskwie.

W niedzielę minister obrony Wielkiej Brytanii Michael Fallon napisał w komentarzu dla gazety "Sunday Times", że jego zdaniem Rosja i jej prezydent Władimir Putin ponoszą "pośrednią odpowiedzialność" za śmierć cywilów w Syrii.

Atak w Syrii

Tydzień temu miał miejsce atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun w prowincji Idlib, o który USA oskarżyły reżim Baszara al-Asada. Zginęło co najmniej 86 osób.

W reakcji na ten atak siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims.

mr