- W dalszym ciągu na obszarze czterech województw występuje trzecie, najwyższe ostrzeżenie hydrologiczne wydane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - wskazał rzecznik Państwowej Straży Pożarnej.
Ostrzeżenia trzeciego stopnia, dotyczą, tak jak w sobotę, województwa dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego i łódzkiego. Natomiast cztery ostrzeżenia hydrologiczne drugiego stopnia obowiązują dla województwa mazowieckiego, świętokrzyskiego, małopolskiego i podkarpackiego.
Na godz. 8.30 w niedzielę stany alarmowe były przekroczone na rzekach w 26 miejscach, a stany ostrzegawcze - na 60.
- Sądzę, że skutki opadów deszczu przyjdzie nam usuwać przez najbliższe kilka dni - ocenił Paweł Frątczak. Dodał, że nie ma zagrożenia powodzią.
TVP
Pracowita sobota dla strażaków
W sobotę w całej Polsce strażacy wyjeżdżali do interwencji związanych z warunkami atmosferycznymi ponad 600 razy. Najwięcej pracy mieli na terenie województwa śląskiego (322 interwencje), województwa małopolskiego (72) i województwa łódzkiego (43).
359 interwencji było bezpośrednio związanych z opadami deszczu - strażacy wypompowywali wodę z piwnic zalanych budynków i ulic. Najwięcej takich interwencji było w województwie śląskim, małopolskim i świętokrzyskim.
Ponad 190 razy strażacy wyjeżdżali w związku z przyborami wód - patrolowali wały przeciwpowodziowe i je podwyższali; prewencyjnie zabezpieczali też budynki przed zalaniem workami z piaskiem i zaporami przeciwpodziowymi.
Do takich zdarzeń strażacy wyjeżdżali 114 razy w województwie śląskim, 20 - w województwie małopolskim i 19 - województwie łódzkim.
W miejsca, gdzie wiatr połamał gałęzie i konary, strażacy wyjeżdżali w sobotę 50 razy. Natomiast siedem interwencji dotyczyło opadów śniegu - głównie w województwie dolnośląskim i opolskim.
We sobotnich działaniach brało udział ponad 2,6 tys. strażaków, którzy wykorzystali 571 samochodów i pomp.
kk