W opublikowanym dziś artykule "Aleksander Kwaśniewski w dokumentach Służby Bezpieczeństwa. Fakty i interpretacje" znalazły się informacje dowodzące, że były prezydent figuruje w dokumentach byłej Służby Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik o pseudonimie "Alek".
Artykuł ukazał się w wydawnictwie IPN pod tytułem "Aparat represji w Polsce Ludowej w 1944-1989", autorem tekstu jest Piotr Gontarczyk.
Profesor Roszkowski podkreśla, że dzisiejsze informacje w bardzo źle świadczą o byłym prezydencie.
Profesor Wojciech Roszkowski uważa, że ujawnione dziś dokumenty pokazują, że sąd lustracyjny mógł popełnić błąd.
Natomiast według wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego z SLD takie publikacje to kolejny dowód na to, że IPN należy rozwiązać i oczyścić życie publiczne z - jak to określił - "pseudodokumentów i pseudonaukowców"
Także zdaniem historyka Andrzeja Friszke nie ma niepodważalnych dowodów na to, że Aleksander Kwaśniewski współpracował z Służbą Bezpieczeństwa.
Profesor Friszke uważa, że wpis ewidencyjny nie jest dowodem współpracy.
Autor artykułu na temat Kwaśniewskiego historyk Piotr Gontarczyk podkreśla, że nazwisko byłego prezydenta pojawia się dokumentacji dwukrotnie, wraz z datą urodzenia oraz imieniem ojca.
Z artykułu wynika takze, że sędziom lustrującym Kwaśniewskiego znana była część dokumentów dotyczących TW "Alka".
Aleksander Kwaśniewski jako kandydat na urząd Prezydenta RP i ówcześnie urzędujący prezydent złożył w trybie wyborczym oświadczenie lustracyjne w którym oświadczał, że nie był świadomym lub tajnym współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego wyrokiem z 12 lipca 2000 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że złożone oświadczenie jest zgodne z prawdą.
mch, Witold Banach