Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Daniel Czyżewski 03.09.2017

Włochy: trzej sprawcy napadu na Polaków w zakładzie karnym dla nieletnich. Przywódca gangu zatrzymany

Trzej nieletni sprawcy napaści na Polaków w Rimini - dwaj Marokańczycy i Nigeryjczyk - zostali przewiezieni z prokuratury w tym mieście, gdzie składali zeznania, do zakładu karnego dla nieletnich w Bolonii - podały w niedzielę włoskie media. W niedzielę nad ranem zatrzymano najstarszego napastnika, 20-letniego Kongijczyka. Włoska policja udostępniła na Twitterze nagranie z nocy napadu. 
Posłuchaj
  • Policja i włoskie media ujawniają szczegóły ujęcia gangu. Relacja Piotra Kowalczuka (IAR)
Czytaj także

Na udostępnionym wideo widać jak sprawcy spokojnie przechadzają się ulcami Rimini po tym, jak brutalnie zgwłacili młodą Polkę, a jej partnera pobili. 

Dwaj bracia Marokańczycy stawili się sami w sobotę na posterunku karabinierów niedaleko miasta Pesaro. Nieletni Nigeryjczyk został aresztowany kilka godzin później w tej okolicy. 

Do aresztu w niedzielę nad ranem trafił zatrzymany w pociągu na stacji w Rimini jedyny pełnoletni członek bandy, 20-letni Kongijczyk. Postępowanie wobec niego prowadzi prokuratura w mieście, w którym doszło do podwójnej napaści - na polskich turystów i transseksualistę z Peru. 

"Jeśli oni to zrobili, muszą zapłacić"

Ansa poinformowała, że dwaj z trzech zatrzymanych nieletnich zaprzeczyli, jakoby uczestniczyli w gwałcie. Nie jest jasne, o których nastolatków chodzi. Przyznali się natomiast do udziału w pobiciu młodego Polaka.

Włoskie media przytaczają wypowiedź ojca dwóch Marokańczyków: "Powiedziałem im, żeby natychmiast poszli do karabinierów. Może zdarzyć się, że ukradniesz telefon, ale nie można gwałcić kobiety".

- Jeśli oni to zrobili, muszą zapłacić - powiedział 51-letni imigrant, z zawodu spawacz mieszkający w miejscowości Vallefoglia koło Pesaro. We Włoszech przebywa od wielu lat.

Wyjaśnił, że rozpoznał swych synów na zdjęciu z kamery monitoringu, opublikowanym w sobotę przez media. Opowiedział, że jeden z synów wyjaśnił mu, że szef bandy, Kongijczyk, kazał im pojechać do Rimini i obiecywał pieniądze, jeśli ukradną telefony komórkowe.

Władze Rimini w oświadczeniu wydanym po zatrzymaniu wszystkich sprawców napadu podkreśliły, że "miasto budzi się z koszmaru, który trwał osiem dni".

"Nie istnieją okoliczności łagodzące"

W imieniu całej społeczności wyraziły uznanie i złożyły gratulacje policji i wszystkim uczestniczącym w śledztwie.

"Bardzo młody wiek czterech sprawców tej nagłej i niebywałej nocnej przemocy wywołuje wzburzenie z powodu zdarzenia, które naznaczyło, być może w nieodwracalny sposób, życie trzech niewinnych ofiar i które zadało bardzo bolesną ranę naszemu miastu" - brzmi nota.

Władze miejskie wyraziły przekonanie, że w przypadku tak okrutnego czynu nie istnieją żadne okoliczności łagodzące. Ponadto powtórzyły, że gdy rozpocznie się proces oskarżonych, złożą przeciwko nim cywilne powództwo.

Według włoskich mediów w sobotę dwoje polskich turystów po tygodniowym pobycie w szpitalu powróciło do kraju. 

dcz