Za zakupem danych opowiedziała się kanclerz Niemiec Angela Merkel. "Trzeba spróbować wszystkiego, by dotrzeć do danych oszustów podatkowych" - powiedziała Merkel. Jak zaznaczyła, "każdy rozsądny człowiek wie, że należy karać za uchylanie się od płacenia podatków". "Mając na względzie ten cel, powinniśmy wejść w posiadanie także tych danych, jeżeli są one istotne" - dodała Merkel.
Według dziennika „Financial Times Deutschland", informacje pochodzą z filii brytyjskiego banku HSBC w Genewie. Niemieckim władzom finansowym miał je zaoferować pracujący w tym banku informatyk Herve Falciani. Za płytę z danymi chce dwa i pół miliona euro.
W Niemczech trwa debata, czy państwo, ścigając oszustów podatkowych, może korzystać z pozyskanych nielegalnie danych. Przeciwni zakupowi są chadeccy politycy. Wątpliwości mają też koalicyjni liberałowie. Pełnomocnik rządu ds. ochrony danych osobowych Peter Schaar oświadczył, że zakup danych oznaczałby paserstwo.
Natomiast o konieczności kupna dysku z informacjami na temat „grzeszników podatkowych" przekonani są politycy opozycji i przedstawiciele związków zawodowych policji i służb podatkowych.
Dylemat zajmuje też niemieckie media. „Frankfurter Allgemeine Zeitung", która jako pierwsza poinformowała o sprawie, pisze w redakcyjnym komentarzu, że przy ściganiu oszustów podatkowych, tak jak przy zwalczaniu terroryzmu, celem nie może być zwycięstwo za wszelką cenę. „Przesłanie od państwa dla urzędników bankowych nie może brzmieć: >>szpiegujcie klientów, kopiujcie dane, a nagroda was nie minie<<" - czytamy we frankfurckim dzienniku.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)