Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
migrator migrator 02.11.2009

Mało chorych i mało szczepionek

Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała, że nie ma powodów do niepokoju i wszczynania alarmu w sprawie epidemii grypy na Ukrainie.

Przypomniała, że w Polsce nie było do tej pory ani jednego przypadku śmiertelnego wirusa A H1N1. Ewa Kopacz dodała, że szczyt zachorowań na grypę nastąpi w Polsce między styczniem a marcem.

Minister zdrowia dodała, polski rząd podejmie decyzję o zakupie szczepionki przeciwko wirusowi A H1N1 dopiero kiedy zakończą się badania kliniczne nad nią. Ewa Kopacz zwróciła uwagę, że w tej chwili firmy produkujące szczepionkę nie biorą odpowiedzialności za jej bezpieczeństwo. - Jeśli będziemy mieli pełną gwarancję od producentów szczepionki zaczniemy ją sprowadzać - powiedziała minister zdrowia. Dodała, że komitet pandemiczny podjął decyzję o rekomendacji dla polskich władz, aby starały się, by szczepionka przeciwko temu wirusowi była dopuszczona do wolnego obrotu. Obecnie jest ona dostępna wyłącznie na zamówienia rządowe.

Na konferecji prasowej po posiedzeniu komitetu pandemicznego szefowa Krajowego Ośrodka do spraw Grypy profesor Lidia Brydak również uspokajała nastroje. Zaapelowała o szczepienie się przeciwko grypie sezonowej, która może być równie groźna jak wirus A H1N1. Zwróciła uwagę, iż w Polsce przeciwko grypie szczepi się bardzo mało osób. W zeszłym roku zaszczepiło się zaledwie 6 procent społeczeństwa.

Za mało szczepionek

Szczepionki przeciwko nowej grypie nie mogą być sprzedawane w aptekach, gdyż jest ich za mało. Taką opinię wyraził kierownik Zakładu Profilaktyki Zakażeń w Państwowym Instytucie Leków, doktor Paweł Grzesiowski.


Przyznał on w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że nie wie, dlaczego nie ma jeszcze decyzji w sprawie szczepień przeciwko nowej grypie. Szczepionka na nią musiała być dopiero opracowana, gdyż wirus nowej grypy jest inny niż dotychczas znane. Według prognoz, w Polsce może zachorować nawet 10 procent populacji, czyli około trzech milionów 800 tysięcy ludzi. Doktor Grzesiowski powiedział jednak, że większość z nich przejdzie chorobę tak, jak zwykłą grypę.

Specjalista podkreślił, że można się szczepić na zwykłą, czyli tak zwaną sezonową grypę. Mogą się szczepić i ci, którzy już w tym roku chorowali, i ci, którzy do tej pory się nie zarazili. Przede wszystkim powinny się szczepić osoby starsze, pracownicy służby zdrowia i małe dzieci.

Polska się bada

W Polsce nie zaobserwowano wzrostu zachorowań na infekcje grypowe ani grypopochodne. Z związku z epidemią tej choroby na Ukrainie i 20 procentowym wzrostem zachorowań na Białorusi w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa odbyła się wideokonferencja z wojewodami i przedstawicielami sanepidów województw przygranicznych.

Szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Przemysław Guła podkreślił, że na granicy polsko-ukraińskiej trwa wzmożona kontrola podróżnych, ale nie ma potrzeby ograniczania ruchu.
Polskie laboratoria w Puławach będą badać próbki z Ukrainy na obecność wirusa grypy. Przemysław Guła powiedział, że Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii oraz Instytut Weterynaryjny mogą wykonać dziennie kilkaset testów.

Badania będą finansowane przez polski rząd. Wykonanie jednego testu kosztuje 200-300 złotych. Strona polska zaoferowała również pomoc ekspercką.

Ukraińskie ministerstwo zdrowia podało, że liczba chorych na grypę wynosi już 191 tysięcy ludzi. W skutek epidemii zmarło tam już 60 osób.

W Polsce są cztery osoby w Przemyślu podejrzane o zarażanie wirusem A/H1N1. W tej chwili badane są ich próbki na obecność tego wirusa.

iar