W szpitalach walczy o życie ponad 100 ciężko rannych osób, wiele w stanie krytycznym.
Mer Arkadij Kac oświadczył że decyzja o dymisji jest związana z tragicznymi wydarzeniami w klubie "Kulawy koń". Tłumaczy, że podał się do dymisji dopiero teraz, gdyż uważał za swój obowiązek pomóc przy likwidacji następstw tragedii.
Już wcześniej zawieszono w czynnościach kilku lokalnych urzędników oraz zwolniono całe kierownictwo służb pożarniczych obwodu permskiego. Prokuratura w poniedziałek postawiła zarzuty czterem osobom: właścicielowi klubu, menadżerowi, dyrektorowi ds. rozrywki oraz szefowi firmy pirotechnicznej.
Pożar w klubie Kulawy Koń wybuchł po pokazie pirotechnicznym. Większość ofiar pożaru zginęła w płomieniach lub od zatrucia gazem. Część została stratowana, gdy tłum próbował uciec przed ogniem przez jedyne w klubie wyjście.