Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Daniel Czyżewski 15.01.2018

"Der Spiegel": opozycja w Polsce sama się rozmontowuje

Niemiecki "Der Spiegel" pisze w poniedziałek w wydaniu online o głosowaniu w Sejmie nad obywatelskim projektem ustawy o liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, podkreślając w tytule, że "opozycja w Polsce sama się rozmontowuje".

Tygodnik przypomina, że jesienią 2016 roku, kiedy tysiące ludzi wyszły w Polsce na ulice w proteście przeciwko zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej, solidaryzowało się z nimi wielu polityków opozycyjnych, chętnie wykorzystując ten protest jako „scenę polityczną”.

Obecnie wątpi się jednak w Polsce, czy przedstawicielom Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej rzeczywiście leżała na sercu sprawa kobiet – pisze "Spiegel" przypominając, że do komisji sejmowej trafił tylko projekt obywatelski, przewidujący zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej, i że stało się to "z winy obu dużych partii opozycyjnych".

"Trzy znane twarze Nowoczesnej"

"Spiegel" przypomina, że mimo dyscypliny partyjnej troje posłów PO było przeciw, a 29 nie wzięło udziału w głosowaniu oraz że jeden poseł Nowoczesnej był przeciw, a 10 nie głosowało. „W ten sposób parlamentarzyści obu tych partii, uważających się za liberalne, okazali się bardziej konserwatywni niż wszechmocny prezes PiS Jarosław Kaczyński, który wraz z innymi posłami PiS głosował za przyjęciem tego projektu”. W PiS wskazywano, że projekt został wniesiony przez obywateli i zasługuje na to, żeby omówić go w komisji – akcentuje tygodnik.

"Spiegel" pisze, że "w opozycji postępowanie jej własnych posłów wywołało trzęsienie ziemi" i odnotowuje konsekwencje wyciągnięte wobec nich przez władze partyjne. Zwraca też uwagę, że troje posłów - "trzy znane twarze Nowoczesnej": Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt i Krzysztof Mieszkowski - zawiesiło swoje członkostwo w tej partii.

"Niemało polskich obserwatorów mówi już o końcu obu tych partii opozycyjnych" - odnotowuje tygodnik. "Spiegel" jest zdania, że „taka przepowiednia może być nieco przedwczesna", ale że "najnowszy kryzys pokazuje, dlaczego narodowo-konserwatywny PiS góruje w sondażach nad opozycją mimo swej kontrowersyjnej polityki".

"Ani Platforma Obywatelska, ani Nowoczesna nie oferują wyborcom idei i wartości" - cytuje "Spiegel" dyrektora Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lasalle’a we Wrocławiu Michała Syskę.

"Stałym elementem w opozycji jest tylko dyskredytowanie Kaczyńskiego i jego PiS jako faszystów i dyktatorów"

Tygodnik odnotowuje też opinię Syski, który zwrócił uwagę, że ani PO, ani Nowoczesna nie przedstawiły własnych projektów reformy sądownictwa, "której zdecydowanie chce ludność".

Problemem opozycji w Polsce jest nie tylko brak propozycji - pisze "Spiegel", zauważając, że członkowie partii opozycyjnych często też zmieniają zdanie. "I tak przewodniczący PO Grzegorz Schetyna raz wzywa do przyjmowania uchodźców, a innym razem do nieprzyjmowania" - odnotowuje. Zwraca też uwagę, że wprowadzony przez PiS popularny program 500+ obie partie opozycyjne "raz chcą rozbudować, a innym razem ostrzegają z kolei przed jego kosztami".

"Stałym elementem w opozycji jest tylko dyskredytowanie Kaczyńskiego i jego PiS jako faszystów i dyktatorów. Ale w ten sposób nie da się pozyskać głosów wyborców" - uważa Syska.

"Spiegel zwraca też uwagę na kwestię przywództwa w PO i Nowoczesnej. Pisze m.in., że Schetynie "brakuje charyzmy" i że Ryszard Petru "zdyskredytował się", lecąc na"„miłosny urlop" z Joanną Schmidt w czasie, kiedy blokowana była sala plenarna Sejmu. Odnotowuje też wypowiedź nowej szefowej Nowoczesnej, Katarzyny Lubnauer, tłumaczącej "tę najnowszą klęskę" tym, że partia ta jest w Sejmie dopiero od dwóch lat i dlatego wielu jej posłów nie wiedziało, co w ogóle znaczyło tamto głosowanie w sprawie skierowania do komisji obywatelskiego projektu ustawy.

"Spiegel" pisze na zakończenie: "cieszyć może się tylko PiS. Partia ta nadal bez większego oporu przebudowuje Polskę według własnych wyobrażeń i może jedynie potknąć się o własne nogi". To ostatnie zdaniem tygodnika przynajmniej nie jest wykluczone - bo to, że PiS w żadnym razie nie jest homogenicznym tworem, pokazują najnowsze zmiany w rządzie: "wielu w tej partii za afront uznało odwołanie dogmatyków takich jak Antoni Macierewicz". 

dcz